Moja ukochana bajka z dzieciństwa i za razem pierwszy facet w którym się podkochiwałam. Dobrze, był rysunkowy ale dla 5 letniej dziewczynki był ideałem mężczyzny... Do dzisaj mam pewny sentyment do tej bajki. nie tylko z tego powodu...
Chyba się nieco wybiję, bo... uhm... nigdy tak o tej postaci nie myślałam (w sumie o żadnej animowanej), ale lubić, to go zawsze lubiłam. Potrafił mnie do niepohamowanego ataku śmiechu doprowadzić. Ale wszystko się poszło bujać, jak wprowadzili drugą część, tam mam ochotę udusić Smitha. Tylko raz reaguje normalnie - jak Rolfe beznamiętnie mówi do Pocahontas "Jesteś szalona", a Smith trzaska się w czoło. Jedyna normalna reakcja. Oczywiście, jedynka jest the best i dwójki nie oglądam odkąd ją raz czy dwa widziałam. :D