Moim zdaniem Pocahontas II całkowicie odbiega od fabuły w pierwszej części tej świetnej bajki. Już mam ponad 20 lat ale nadal się bulwersuję ;). Czy nie każdy myślał że Pocahontas będzie i powinna być z tym Anglikiem? Szczerze żałuję że obejrzałam tą drugą część.
ta druga częsc to taka sama porazka jak dokręcanie kopciuszka. Dla mnie masakra. Jak Pocahontas mogla nie wybrac Johna Smitha?? Jak on mógl się taką samolubną łajzą okazac:P dla mnie ten film jest bez sensu, masz racje ze w niczym nie przypomina pierwszej czesci
Druga część jest dokończeniem prawdziwej historii Pocahontas. Tak jak w filmie "Podróż do Nowej Ziemi" Pocahontas zakochuje się w Rolfie i to jego wybiera a nie Smitha.
Figa.
Pocahontas wyszła za mąż w Ameryce, do Anglii pojechała dzieciata i wracając umiera. Była nawet taka kreskówka-ale tam pokazali jak było od początku.
Ja nie chcę "prawdziwej historii" która z prawdziwą Pocahontas ma wspólne nazwisko- ja chcę baśni, może nierealniej, ale pięknej, ze ślicznymi piosenkami i fabułą ujętą w ramy i przewidywalną niczym grecka tragedia ale za to jaką piękną. Tym zachwyciłam się jako dziecko i nie dam sie nabrać na żadne sequele.
jaka była rzeczywistość jest tu mniej istotne, bardziej chodzi o to co oni z tą historią zrobili... Pierwsza część to klasyka Disneya jedna z najlepszych bajek, do których chętnie się powraca, ale niestety druga to już wyrób bajkopodobny. Ze Smitha zrobili jakiegoś nadętego zakochanego w sobie bufona i chyba głównie prze to widz nie wynosi zbyt pozytywnego wrażenia. Przykre, bo to typowy przykład jak zrobić z czegoś naprawdę fajnego zwykły chłam. Ja na pewno nie pozwolę swoim dzieciom obejrzeć czegoś takiego... no to tyle ode mnie:)
Tak samo uważam jak Wy. Druga część jest zupełnie niepotrzebna, bo tylko pierwsza ma w sobie magię :)
Niestety prawdziwa historia Pocahontas wyglądała tak:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pocahontas
hmm i jak uratowała Johna miała 12 lat... ładnie ładnie.
I tak dla mnie zawsze pozostanie w pamięci miłość Pocahontas i Johna :)
Też uważam, że II część nie ma sensu... "Pocahontas" to przecież klasyk, w dodatku nie kończy się wyjątkowo typowym happy-endem, jest poważniejszy, bardziej wzruszający. Można sobie było sobie wyobrażać, że może jak John wyzdrowiał, to znów się spotkał z Pocahontas itp. itd. A tu nagle jakaś nowa część, zero klimatu, a na dodatek Pocahontas NIE wybiera Johna. Gdyby to miało choć ślad oryginalnej bajki, a nie wyglądało jak próba odcinania kuponów, ale niestety. Powinni normalnie zabronić tworzenia dalszych ciągów klasycznych bajek (jak wspomniany już "Kopciuszek" albo "Król lew"). A co do historii prawdziwej Pocahontas, to myślę, że skoro już koniecznie chcieli pokazać, jak to dalej naprawdę było, mogli to porządniej zrobić, a nie jak jakąś mdłą historyjkę, poniżej poziomu. Po co takie uproszczenie formy?