PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8718}
8,1 31 366
ocen
8,1 10 1 31366
8,5 36
ocen krytyków
Pociąg
powrót do forum filmu Pociąg

elementów.

Nagromadzenie przypadków jeszcze zniosę, ale niech ktoś spróbuje mi na przykład wyjaśnić, skąd milicja wie nie tylko, że podejrzany o morderstwo jedzie tym pociągiem (to byłoby do przyjęcia), ale zna też dokładnie numer jego miejsca w wagonie sypialnym. To ważne dla akcji, bo na tej podstawie aresztują doktora (Niemczyka).

ocenił(a) film na 10

Mógł przykładowo zostać zidentyfikowany przez osobę, która sprzedała mu bilet. Jest to mgliście możliwe jeśli kupował w kasie (choć nie wykluczone), ale nie jest powiedziane, że nie nabył go, jak Marta, od kogoś innego. Myślę, że jest parę sposobów ale myślę też, że nie chodziło reżyserowi o zbudowaniu poukładanego kryminału. Elementy, które uważasz za bezsensowne są dźwigniami, pretekstami do wywołania konkretnych zdarzeń i tym samym osiągnięciem zamierzonego efektu.

ocenił(a) film na 6
mikayo

Świetny film.
Dawno go widziałem ale chętnie zobaczę raz jeszcze.

użytkownik usunięty
mikayo

Zatłoczony pociąg, na który wyprzedano wszystkie bilety i kasjerka pamiętała, komu sprzedała jaki numer w sypialnym? Wiem, że film nie jest kryminalną zagadką, ale mnie jednak takie "odpuszczenie sobie" scenarzysty trochę drażni. Poza tym nie bardzo wiadomo, dlaczego morderca odsprzedał bilet na sypialny i kupił inny do tego samego pociągu. Jasne, kolejna "dźwignia", ale na mnie to robi wrażenie, jakby chwilami zza dekoracji widać było rusztowania.

Bilet mógł odsprzedać z ostrożności - próbując kluczyć i mylić trop. A na ten jego trop milicja mogła wpaść w toku śledztwa ze 100 różnych przyczyn. Że nie wymienionych? Przecież nie to jest tematem filmu.

użytkownik usunięty
jan_niezbedny0

No ale przecież te sypialne nie były imienne, więc co to za różnica, jaki ma bilet na ten sam pociąg?

Poza tym jeśli mógł przypuścić, że kasjerka-geniuszka sprzedająca w sezonie letnim tony biletów zapamięta, że sprzedała mu sypialny na konkretny pociąg (a wg scenariusza jeszcze zapamiętała nawet numer miejsca!!!), to na czym polega kluczenie, jeśli dalej jest w tym samym pociągu, w którym będą go szukać idąc za tropem biletu sypialnego?

"na ten jego trop milicja mogła wpaść w toku śledztwa ze 100 różnych przyczyn"

To wymień jedną taką przyczynę.

Oczywiście nie rozmawiamy teraz o filmie, tylko o lukach w scenariuszu. Film jest bardzo dobry. Właśnie do tego stopnia dobry, że się tych luk nie zauważa.

"Poza tym jeśli mógł przypuścić, że kasjerka-geniuszka sprzedająca w sezonie letnim tony biletów zapamięta, że sprzedała mu sypialny na konkretny pociąg (a wg scenariusza jeszcze zapamiętała nawet numer miejsca!!!), to na czym polega kluczenie, jeśli dalej jest w tym samym pociągu, w którym będą go szukać idąc za tropem biletu sypialnego?"

A kto powiedział, ze zapamiętać go miała akurat kasjerka, albo, że tylko ona? Mógł go rozpoznać ktokolwiek - chociażby właśnie na dworcu przy kasie i dać namiary glinom. Ci dysponowali przecież zdjęciem, kiedy przycisnęli kasjerkę mogła go sobie przypomnieć (tak cholernie trudno sobie wyobrazić, że facet w jego położeniu był zdenerwowany, roztrzęsiony i tym zwracał na siebie uwagę?).
A na czym polega kluczenie? Przecież nie musiał zaraz wiedzieć, że ktoś go rozpoznał, wagon zmienił tylko na wszelki wypadek, a chciał się szybko dostać właśnie nad morze. Życie obfituje w przypadki, dziwne sytuacje i decyzje - zwłaszcza jeśli podejmowane w nerwach, w ostatecznych sytuacjach, a Ty masz problemy, jakby człowiek to był idealnie zaprogramowany mechanizm, który nie popełnia błędów.


"To wymień jedną taką przyczynę."

Jak wyżej.

użytkownik usunięty
jan_niezbedny0

Kasjerka z pewnością mogła go rozpoznać - że był, że kupował bilet itp. Ale do skojarzenia z konkretnym pociągiem i nawet z konkretnym numerem sypialnego już trzeba geniusza pamięci. Jeszcze mniej prawdopodobne, że to wszystko zapamiętał ktoś z kolejki. Człowiek to nie jest idealnie zaprogramowany mechanizm :-)

Dalej nie wiem, co to znaczy "wagon zmienił na wszelki wypadek". Jeśli był przekonany, że ktoś go rozpoznał, ludzie się na niego gapią - i dlatego sprzedał bilet, to nie powinien jechać tym samym pociągiem. Oczywiście można skwitować to tym, że w nerwach zachowywał się nielogicznie i w ten sposób wyjaśnić dowolne jego zachowanie.

Mamy więc z jednej strony ludzi-maszyny o idealnej pamięci, a z drugiej nielogicznego wariata :-)

Dla mnie trochę za dużo jak na jeden scenariusz

Przecież ja pisałem, że wagon mógł zmienić na wszelki wypadek. Gdzie jest powiedziane, że był przekonany, iż ktoś go rozpoznał? Czepiasz się scenariusza, a sam czytasz niechlujnie.


"Jeszcze mniej prawdopodobne, że to wszystko zapamiętał ktoś z kolejki."

Wystarczy, ze ktoś go w tej kolejce rozpoznał. Co w tym mało prawdopodobnego?

użytkownik usunięty
jan_niezbedny0

"Gdzie jest powiedziane, że był przekonany, iż ktoś go rozpoznał?"

Nigdzie. To tylko ja próbuję znaleźć jakąś śladową racjonalną motywację jego postępowania. Bo jaki to ma sens sprzedać bilet na sypialny i tylko zmienić wagon w tym samym pociągu? Można to tylko tłumaczyć tym, że w stresie zachowywał się wysoce nielogicznie.

Widzisz lepsze wyjaśnienie, to napisz.


"Wystarczy, ze ktoś go w tej kolejce rozpoznał. Co w tym mało prawdopodobnego?"

Prawdopodobne jest to, że na pytanie milicji ten ktoś odpowiedział "tak, był tu taki facet, kręcił się nerwowo".

Nieprawdopodobne, że odpowiedział "tak, był tu taki facet, kręcił się nerwowo, kupił bilet na pociąg X, do wagonu sypialnego - numer miejsca Y".

Dalej źle kombinujesz. Wystarczy, że ktoś go rozpoznał na dworcu, w kolejce po bilet i dał znać milicji. Ta przyjechała, wzięła w obroty kasjerkę, która też faceta zapamiętała - bo zachowaniem zwracał uwagę (zresztą sprawa była głośna). Nie wiem, jak Ci to prościej wytłumaczyć, bo do wszystkiego podchodzisz od tzw. d... strony.

To samo ze zmianą wagonu. 3 raz powtarzam, zrobił to na wszelki wypadek, a nie dlatego, że był pewien zdemaskowania. Pociągu nie zmienił, bo spieszył się nad morze (być może miał tam najlepsze możliwości ucieczki za granicę, albo najpewniejszą kryjówkę). I wcale nie było to tak nielogiczne, bo gdyby Marta nie wyszła z sypialnego i go nie zobaczyła, to dojechałby jak nic, a tłumaczyć do rana musiałby się chirurg.

użytkownik usunięty
jan_niezbedny0

"Wystarczy, że ktoś go rozpoznał na dworcu, w kolejce po bilet i dał znać milicji."

Po pierwsze, milicja nie musiała przyjeżdżać. Na każdym większym dworcu był jej posterunek. Po drugie, dalej nie wiem, jaki to geniusz zapamiętał, na jaki pociąg facet kupił bilet i jaki miał numer sypialnego.

"3 raz powtarzam, zrobił to na wszelki wypadek, a nie dlatego, że był pewien zdemaskowania. Pociągu nie zmienił..."

A ja 3 raz nie wiem, co to miałoby racjonalnie mu dawać. Albo zakładał, że wiedzą, którym pociągiem jedzie, wtedy powinien zmienić pociąg, bo zmiana wagonu niewiele daje, albo zakładał, że nie wiedzą, wtedy lepiej jechać sypialnym, bo nie jest się wystawionym na widok tylu ludzi i mniej grozi rozpoznanie.

"...dalej nie wiem, jaki to geniusz zapamiętał, na jaki pociąg facet kupił bilet i jaki miał numer sypialnego."

To jedź na ten dworzec i popytaj - może geniusza znajdziesz.


"A ja 3 raz nie wiem, co to miałoby racjonalnie mu dawać."

Jak nie wiesz co mu to miało dać ( i gdyby nie przypadek omal nie dało), to chyba przespałeś część filmu.

użytkownik usunięty
jan_niezbedny0

"To jedź na ten dworzec i popytaj - może geniusza znajdziesz. "

Słuchaj, ja tu miałem ochotę na miłą analizę dziur scenariusza w przyjemnej atmosferze, a Ty, mam wrażenie, zaczynasz się napinać, jakby to była sprawa Twojego honoru udowodnić, że tam nie ma żadnych luk.

"Jak nie wiesz co mu to miało dać ( i gdyby nie przypadek omal nie dało), to chyba przespałeś część filmu "

Znowu odzywasz się niezbyt przyjemnie.

Poza tym w filmie było akurat odwrotnie. To przypadek (zamiana miejsc między Winnicką i Niemczykiem) sprawił, że mordercy mogło się udać, bo milicja nie była skłonna słuchać tłumaczeń Niemczyka. Gdyby nie ta zamiana, milicjanci chyba natychmiast zorientowaliby się, że Winnicka nie jest poszukiwanym facetem :) i rutynowo sprawdziliby pociąg.

Tak więc dalej nie widzę żadnej racjonalnej przesłanki w odsprzedaniu biletu sypialnego kobiecie i jechaniu tym samym pociągiem w zwykłym przedziale będącym "na widoku".

To nie jest napinka, tylko znak, że dyskusja stała się bezcelowa, bo tłumaczenie, że pewne przypadki i działania są jednak w życiu możliwe komuś, kto się zaparł, że absolutnie nie, ma taki sam sens jak przekonywanie kogoś, kto nie lubi np. zielonego, że to fajny kolor.

użytkownik usunięty
jan_niezbedny0

No oczywiście, że możliwe jest, że wariat (morderca w stresie) zachowuje się po wariacku - i wtedy DOWOLNE jego działanie jest "wyjaśnione" tym wariactwem (stresem). Z tym, że dla mnie to pójście na łatwiznę: niech morderca robi jakieś niewytłumaczalne szaleństwa i dzięki temu wątek nam się będzie trzymał: najpierw Niemczyk będzie dwuznaczny i podejrzany, potem go capnie milicja i wszyscy pomyślą "no tak, to jednak on, faktycznie łypał na Winnicką tak trochę morderczo", a potem nastąpi nie tylko raptowny zwrot akcji, ale jeszcze okaże się, że prawdziwy morderca jedzie sobie tym samym pociągiem, będzie fajna pogoń, scena z łapaniem itp.

Tak to wygląda od mojej strony. Oczywiście możesz uznać, że używanie w scenariuszu do nakręcenia wątku wariatów wariacko się zachowujących jest OK. O to bym się z Tobą nie spierał. Ale miałem wrażenie, że widzisz w wariackim zachowaniu mordercy jakieś racjonalne przesłanki i byłem ich ciekaw.

No i dalej mnie dręczy ta informacja o numerze miejsca przestępcy (bez tego milicja nie mogłaby tak gładko zgarnąć Niemczyka). Kto to zapamiętał i jakim cudem?

ocenił(a) film na 9

Wniosek więc że zapamiętał źle, i podał nie tę "szesnastkę" co trzeba. Błędnie nakierowana policja zaaresztowała niemczyka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones