i te, w których tylko gra, i te które reżyseruje lub/i pisze do nich scenariusz.
I tym razem się nie zawiodłem, choć uważam, że ten film pod względem kompozycji, melodii, tempa, montażu, narracji odrobinę zgrzyta tu i ówdzie.
Zwykle wyśmiewam się z nastoletnich psychofanów, ale naprawdę jestem pod wrażeniem Brity, jej talentu, jej wrażliwości, jej urody także. To dość dziwne, bo w sumie widziałem tylko 6 filmów z jej udziałem, ale stałem się "nastoletnim zidiociałym piszczącym psychofanem" już po znakomitym "Sound of my voice" (była współreżyserką i współautorką scenariusza) oraz po "Another Earth" (napisała scenariusz wraz z reżyserem Cahillem, który jest również twórcą "I Origins").