PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 132 954
oceny
6,9 10 1 132954
6,2 32
oceny krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem
ocenił(a) film na 10
komentarz

Dlaczego uważam film za bardzo dobry? Reżyser i aktorzy trafili w mój gust, zainteresowania, wrażliwość. Zagrali bardzo swobodnie, mimo że role były trudne. Uważam też, że główna rola została zagrana po mistrzowsku.
Dla mnie ten film jest jak utwór muzyczny lub obraz, z dobrze dobranymi instrumentami, wykonawcami, muzyką, barwami. Ten film nastrojem przypomina mi filmy Hasa.
Są tam żywioły wody i ognia. Jest diabeł i anioł. Chociaż ten anioł ma "brudne paznokcie", nie jest idealny. Ten anioł to dla mnie jaśniejsza/
myśląca/obserwująca strona Jerzego. Czas płynie nielinearnie i ta konwencja też mi odpowiada.
Trudny temat przedstawiono w sposób kulturalny i nic mnie w tym filmie nie razi. Bohater i inne osoby budzą współczucie i/lub sympatię i te żyjące współcześnie z bohaterem lub w jego wyobraźni i te z przeszłości, z jego wspomnień.
W filmie bardzo ładnie jest przedstawiona scena miłosna i kobieta Jerzego. Wiem, że to właściwie kilka kobiet i jednocześnie wyobrażenie, ale to mi nie przeszkadza. Muzyka w filmie jest dobrana bardzo dobrze, że czasem jej się wcale nie słyszy, choć miejscami zastępuje słowa.
Film ma kilka warstw znaczeniowych i zawiera wypowiedzi/cytaty z pewnych autorów/książek. Wymaga zastanowienia. To film dość trudny i raczej dla wyrobionych widzów, oraz dla tych którzy już trochę pożyli na tym świecie i mają/mieli jakieś doświadczenia/obserwacje/problemy/
przemyślenia.
Dla mnie zakończenie/wniosek jest lekko optymistyczny. Jeśli będą dobre chęci, pomoc znajomych (może kobiety) i zmiana otoczenia/zwyczajów, to jest szansa, że bohater będzie trzeźwy. Bo alkoholikiem niestety jest się do końca życia.
W moim otoczeniu nie ma już zwyczaju częstowania alkoholem (namawiania do picia) i wznoszenia toastów (wyjątek toast szampanem na nowy rok).
Uważam ten film za ważny. Może kogoś powstrzyma przed nadmiernym piciem , a komuś innemu pomoże się leczyć. Jest to także informacja dla bliskich, dla partnerów, rodzin osób pijących. Gdy jeden pije (jest chory, uzależniony), choruje cała rodzina. Trzeba temu przeciwdziałać oraz działać gdy zajdzie potrzeba (na przykład leczenie przymusowe).

jagoda49

Witam,

Ach, bardzo -że tak ją określę- syntetyczna jest Twoja odpowiedź (aż 3 razy skopiowana!). To zaprawdę imponujące.
Jednak -szanując Twoje prawo do własnych opinii, także na temat tego filmu- nie skłania mnie ona mimo wszystko, nie przekonuje, do obejrzenia tego filmu i zachwycania się jego treścią (gdyż czytam także i inne opinie na temat tego filmu, nabywając wiedzy o przedstawionych w nim treściach, aby wyrobić sobie własne wstępne zdanie o tym filmie przed jego obejrzeniem).

Jednak Twój -niewątpliwie bardzo ciekawy, inteligentny wpis- zasługuje ma moje uznanie, bo jest ciekawy.

Dlatego -w kontekście treści Twojego wpisu- napisz proszę jeszcze kilka intersujących mnie rzeczy.

- Napisałaś, że (...)"Reżyser i aktorzy trafili w mój gust, zainteresowania, wrażliwość", stąd moje pytania:

- Na ile gustujesz w filmach przedstawiających treści dotyczące alkoholizmu, z jakiego powodu podobają się one Tobie?;
- Jakie są Twoje osobiste doświadczenia z alkoholizmem i z czego wynikają?;
- Jak określiłabyś Twój rodzaj wrażliwości. Czym, jaka ona jest, z czego wynika i na czym polega, w czym się przejawia i dlaczego? Jakbyś ją scharakteryzowała?;
- Czy jesteś osobą religijną, w jakim stopniu i na czym polega Twoja religijność?;

- Kogo lub co nazywasz w tym filmie aniołem, a kogo (ewentualnie) diabłem i dlaczego, na podstawie jakich konkretnie scen zawartych w tym filmie?

- Napisałaś też o leczeniu.
- Czy i jakie przykłady leczenia z alkoholizmu, wzięte z życia (realistyczne), ukazano w tym filmie? Wymień i nazwij te sceny z tego filmu.
- Jakie formy (metody) leczenia z alkoholizmu i z jakim skutkiem pokazano w tym filmie? (Domyślam się, że bardzo pozytywne i chwalebne są zarówno metody jak i skutki leczenia - po Twoim entuzjastycznym ocenieniu treści tego filmu, którego obejrzenie polecasz).

Interesują mnie też Twoje opinie i odpowiedzi na następujące pytania:

- Na czym -Twoim zdaniem- polega alkoholizm rodzin (napisałaś, że (...)"Gdy jeden pije (jest chory, uzależniony), choruje cała rodzina"), a na czym alkoholika, który się z tych rodzin wywodzi, czy w nich egzystuje (współegzystuje)? Czy potrafisz odróżnić problem alkoholizmu rodzin ("alkoholowych") od alkoholików. Czym się one (rodziny) różnią i czym się oni (alkoholicy) różnią od siebie? Których z nich (którą grupę - rodziny czy alkoholików w niej żyjących) określiłabyś jako lepszych od drugich i dlaczego rodziny alkoholików, a nie np. alkoholików? Czy np. dlatego, że jedni (alkoholicy) 'zapijają' problem/ problemy, a drudzy (ich rodziny) pragną pozbyć się, wyrzucić "na zbity pysk" swych członków. I w ten sposób pozbyć się problemów, zamiast je wspólnie rozwiązywać, rozwiązać? Co o tym myślisz?

- Jakie sceny w tym filmie ukazują terapię rodzin czy samych alkoholików, kto ją prowadzi, w jaki sposób, jakimi metodami. Na czym konkretnie polega przedstawiona w tym filmie terapia oraz jakie są jej skutki?
- Na czym polega przymusowa terapia rodzin alkoholicznych, a na czym alkoholików? (o czym wspomniałaś w swoim wpisie). Jak jest ona ukazana w tym filmie, gdzie jest prowadzona i z jakimi skutkami?

- Jak myślisz ilu jest alkoholików, którzy by stali się nimi ze szczęścia i radości? - Wymień. Ilu takich znasz?

- Czy w tym filmie są wymienione takie pojęcia jak: bóg, kościół, wiara, Polska, tradycja. W jaki sposób i, jak myślisz, dlaczego?
- Czy jego ogólna treść jest zgodna z t.zw. mądrością przysłów czy powiedzeń polskiego i chrześcijańskiego powiedzenia (czy wręcz stosowanego przekonania), iż 'Dopóki (chory na jakąś chorobę i potrzebujący pomocy) ktoś nie zostanie (przez otoczenie i ewent. swoją samotną bezradność) tak upokorzony, tak poniżony, wyszydzony, odsądzony od wszelkiej czci i wiary, odarty z wszelkiej godności, z wszelkiego poczucia wartości (co, jak wiemy, szczerze powiedziawszy, współplemieńcy polscy bardzo chętnie czynią - określając to mianem miłosierdzia, podobnie jak krzyż nazywają [niektórzy] narzędziem zbawienia, a nie każni), aż znajdzie się na dnie. I dopóki z tego dna sam o własnych siłach się nie odbije (a takie eksperymenty najczęściej kończą się, jak wiadomo, śmiercią chorego), to nikt takiemu nieszczęśnikowi w niczym nie pomoże'? (bo jak wiemy, szczerze powiedziawszy, polacy bardzo chętnie przyznają się do cudzych zasług).
- Czy w tym filmie przedstawiono cierpienie i śmierć? Jeśli tak to w jaki sposób i dlaczego?
- Ile przypadków, przykładów uzdrowienia/ wyleczenia z alkoholizmu ukazuje ten film pozytywnie?

- Które ze scen przedstawionych w tym filmie, najbardziej się Tobie podobały i dlaczego? Wymień je.

- W jakim stopniu ten film przedstawia przyczyny uzależnienia od nałogowego picia alkoholu
oraz
sposoby i skuteczne efekty leczenia z niego?

- W czym i na ile pomobły Ci moje pytania?

- W czym i na ile pomogło Ci obejrzenie tego filmu. Do czego temat i treść tego filmu zamierzasz teraz, po jego obejrzeniu, wykorzystać?




Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
komentarz

Nie kopiowałam opinii 3 razy, to jakiś feler, pewnie z myszą.
Nie będę się powtarzać, bo wcześniej parę razy pisałam swoje uwagi.
Skoro pytasz, to dodam, że film mi pomógł na przykład uporać się z traumą z przeszłości. Miałam chorego w rodzinie. Został poddany przymusowemu leczeniu , po czym okazało się ze ma raka na pęcherzu , nie pożył już długo i musiał używa morfinę.
Mam koleżankę, której mąż upijał się piwem i już nie żyje (wysiadła mu trzustka i wątroba i miał w końcu zator płucny).
Mam kuzyna po studiach ,który też pił bardzo dużo piwa i stale mówił ,ze kontroluje, a już nie bardzo kontrolował i był bardzo nerwowy. Doradziliśmy i pomogliśmy aby się leczył i teraz nie pije.
A film podobał mi się cały. I aktorzy grali bardzo dobrze. Dla mnie ten Jerzy ma szansę się wyleczyć. Wskazane byłoby natomiast wsparcie bliskich i znajomych oraz zmiana otoczenia.
I zadam pytanie Tobie. Czego uczy nas film Witaj w klubie i czy pokazuje cały problem.

jagoda49

Dzięki za odpowiedź.
Oczywiście nie musisz -o czym sama dobrze wiesz- odpowiadać na moje pytania, jednak proszę postaraj się zastanowić, poświęcić trochę czasu (ale nie na siłę) i odpowiedz (myślę, że przede wszystkim sobie, jednak raczej niekoniecznie samotnie) na jak najwięcej pytań, które Tobie zadałem. (niechaj to też ma, odniesie, pozytywny skutek, jaki ma na celu, z mojego założenia) - dla Ciebie i innych.

(...)"Nie kopiowałam opinii 3 razy, to jakiś feler, pewnie z myszą."
- Możliwe, jednak sprawdź z osobna godzinę zamieszczania 3-krotnie tego samego Twojego wpisu, na tej stronie.

(...)"Nie będę się powtarzać, bo wcześniej parę razy pisałam swoje uwagi."
- To dobrze, nie ma większego sensu powtarzać tego samego. Jednak na tej stronie jest zamieszczony jeden Twój wpis, choć powielony 3-krotnie. Innych Twoich uwag tutaj nie ma, oprócz tych, które napisałaś. Tak więc nie znam żadnych innych Twoich uwag.

(...)"film mi pomógł na przykład uporać się z traumą z przeszłości. Miałam chorego w rodzinie"
- Bardzo cieszę się z tego, że Tobie ten film w jakimś stopniu osobiście pomógł (dobre masz serce - tak przypuszczam :-) ).

Jeden człowiek, zwłaszcza chory, sam niewiele może. Wtedy potrzebuje mądrej, odpowiedniej i odpowiedzialnej pomocy ze strony innych ludzi. Aby zmiana jego życia następowała, ewoluowała pozytywnie, na dobro, na zdrowie, na radość i szczęśliwe życie w wolności, sile, zdrowiu i odpowiedzialności, pomyślnie.

No tak, to co pozytywne w Twoim doświadczeniu, o którym napisałaś, cieszy mnie. I myślę, że Ciebie też. To dobrze.

Ale poza tym chciałbym abyś mi coś więcej napisała o tym filmie, poprzez udzielenie odpowiedzi na pytania, które Ci zadałem.
Proszę, postaraj się to zrobić (ale nie na siłę - to mój warunek, jeśli mogę mieć warunki ;-) ). Może to będzie dla Ciebie jeszcze jeden pozytywny krok, pozytywne doświadczenie. Oby.

Co treść tego filmu pomogła Ci dostrzec czy lepiej zrozumieć? (nie musisz odpowiadać na to pytanie jeśli nie chcesz).


Odpowiadając na Twoje pytanie:
- Nie wiem, szczerze powiedziawszy, bo nie oglądałem filmu "Witaj w klubie", ani też nawet nie przeczytałem opinii o nim.


Tymczasem pozdrawiam Cię.

ocenił(a) film na 10
komentarz

Wpis naprawdę wysłałam raz. Nie wiem skąd te dwie kolejne kopie.
Odnośnie treści filmu postaram się odezwać jeszcze raz w wolnej chwili.

ocenił(a) film na 10
komentarz

Odpowiadam na Twoje pytania.
Nie poszukuję tego tematu w filmach. Byłam zainteresowana jak zagra Więckiewicz i Dorociński w filmie Smarzowskiego.
O doświadczeniach, kontakcie z ta chorobą i innymi ciężkimi chorobami w bliskim otoczeniu już pisałam. Dodam jeszcze, że miałam kolegę w pracy, który był niski, garbaty, miał cukrzyce i pił. Już nie żyje.
W piątek byłam na pogrzebie kolegi z dawnej pracy, który zmarł na raka (płuca, mózg). Spotkałam go rok temu w centrum onkologii w przychodni chirurgicznej.
W piątek bratowa była na pogrzebie kolegi, który po 8 latach choroby zmarł na raka sutka.
W instytucie chorób płuc byłam świadkiem gdy nie przyjęto do szpitala chorego na raka płuc (starszy człowiek, na wózku, z tlenem). Odmówiono przyjęcia bo stwierdzono, że nie kwalifikuje się do dalszego leczenia i odesłano go do domu. Córka z płaczem mu to powiedziała, a on na to z rezygnacją odpowiedział, trudno trzeba czekać na śmierć, chociaż chciałoby się pożyć.
Moja bratowa choruje na cukrzycę. Radzi sobie z tym jakoś i się nie poddaje.
Sama po śmierci matki musiałam pójść do lekarza, bo uzależniłam się od zakupów (nie mogłam się pozbierać). Są różne choroby i uzależnienia.
Filmem Smarzowskiego byłam pozytywnie zaskoczona. Wstrzelił się w to z czym się ostatnio spotykałam i pomógł mi to "strawić".
Uważam ten film za lepszy niż film Witaj w klubie. W tamtym filmie dwaj głowni aktorzy zagrali dobrze ale w zasadzie nie czułam współczucia (wyjątek, jak Leto rozmawia z filmowym ojcem). No i od połowy tamten film mi się dłużył.
Film Smarzowskiego odbierałam jak utwór muzyczny lub dzieło malarza/ obraz. Wszystkie elementy były na miejscu i aktorzy grali bardzo swobodnie/naturalnie. Poza głównym bohaterem zauważyłam (wstrząsnęła mną) na przykład postać, która popełniła samobójstwo i ta którą zgwałcił mąż.
Ładna była scena miłosna i zabawny epizod zagrany przez Dorocińskiego.
W tym filmie zobaczyłam też żywioły ognia i wody oraz diabła i anioła. Z tym, że diabłem dla mnie był ten lekarz w szpitalu piekle i barman za barem. A aniołem jest według mnie refleksyjna/świadoma/lepsza część Jerzego (anioł z brudnymi paznokciami).
Jeśli chodzi o leczenie, zobaczyliśmy odtruwanie i opowiadanie o swoich problemach w grupie. W realu tych metod i elementów musi być więcej. Trudno w jednym filmie opisać wszystko. W filmie zobaczyliśmy samotność człowieka z problemem/z chorobą. Zobaczyliśmy tez zmiany w świadomości bohatera. Na początku samozadowolenie, pewność siebie, ironia, obserwowanie innych z dystansu, a potem depresja, euforia, smutek, bezradność, próba zastanowienia się i brak siły na przestanie picia, stwierdzenie że nie daje sobie rady z problemem i świadome pójście do lekarza. Na końcu widzę umiarkowany optymizm. W filmie jest więcej elementów/warstw, są cytowane na przykład książki innych pisarzy, poza Pilchem. nie będę tu opowiadała filmu.
Odnośnie rodzin osób chorych, one także czasem wymagają leczenia. Poczytaj sobie o tym, jeśli tego nie wiesz.
Przyczyn uzależnienia bohatera nie przedstawiono jasno. Można się ich domyślać. Inni czasem je wymieniają. przeważnie jest to jakiś problem, na przykład w otoczeniu, w rodzinie lub własny/indywidualny, na przykład w pracy czy w relacjach z drugim człowiekiem.
W oscarowym filmie Witaj w klubie nie znajdziesz chyba także spraw wyższych, jak ojczyzna, czy tradycja. Jest natomiast jeszcze głębszy problem, dla mnie niezrozumiały (sposób życia tych osób).
Mam nadzieję, że na parę Twoich pytań udało mi się odpowiedzieć. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
komentarz

Uzupełnienie.
Ojciec mojej bliskiej koleżanki ma mocno zaawansowanego Alzheimera. Matka kolegi (prawniczka) też na to chorowała i już zmarła. Pod koniec była przypinana do fotela, bo chciała uciekać z domu. Wujek tego samego kolegi cierpi na chorobę Parkinsona. Jest lekarzem ( chirurgiem kostnym) i już bardzo mu się trzęsą ręce. Jest w depresji. A tenże kolega ma raka na wątrobie. Leczy się od kilku lat i żyje. Moja koleżanka z klasy maturalnej zajmowała się do końca dwiema starymi krewnymi. Krótko po ich pogrzebie sama zmarła. Pękł jej tętniak. Była samotna. Znaleźli ją w domu koledzy z pracy. Pochowaliśmy ją w ubiegłym roku.
Bywa, że życie to nie jest bajka.
Z doświadczeń rodziny, znajomych i własnych wiem, że w przypadku ciężkiej choroby/ problemu na początku jest stres, brak zgody, depresja. A potem bywa różnie. Jeden chce żyć i cieszy się każdym dniem, a inny chce na przykład eutanazji (modna na zachodzie).
A jeśli ktoś jest wierzący, to ta wiara może mu pomóc i żyć i umrzeć.
W filmie wspomniano, że dobrym uczuciem jest miłość. Bohater chciał się żenić.
Chorzy bohaterowie tego filmu budzą litość. Jest pokazany problem. picie może się przekształcić w uzależnienie. A zwłaszcza tam, gdzie wcześniej pił dziadek i ojciec. Ja rozumiem, że w realu należy przeciwdziałać uzależnieniom, na przykład reagować w porę.
Można także zmieniać złe tradycje, to jest nie częstować alkoholem. Byłam parę lat temu na weselu kuzynki, bez alkoholu.
Reasumując. Staram się wyciągać wnioski, z doświadczeń życiowych, z książek z filmów i innych. No i ja wiem, że trzeba się cieszyć każdym dniem i nie tracić czasu na bzdury, na przykład na sprzeczki, plotki i tym podobne.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
komentarz

Dlaczego uważam film za bardzo dobry? Reżyser i aktorzy trafili w mój gust, zainteresowania, wrażliwość. Zagrali bardzo swobodnie, mimo że role były trudne. Uważam też, że główna rola została zagrana po mistrzowsku.
Dla mnie ten film jest jak utwór muzyczny lub obraz, z dobrze dobranymi instrumentami, wykonawcami, muzyką, barwami. Ten film nastrojem przypomina mi filmy Hasa.
Są tam żywioły wody i ognia. Jest diabeł i anioł. Chociaż ten anioł ma "brudne paznokcie", nie jest idealny. Ten anioł to dla mnie jaśniejsza/
myśląca/obserwująca strona Jerzego. Czas płynie nielinearnie i ta konwencja też mi odpowiada.
Trudny temat przedstawiono w sposób kulturalny i nic mnie w tym filmie nie razi. Bohater i inne osoby budzą współczucie i/lub sympatię i te żyjące współcześnie z bohaterem lub w jego wyobraźni i te z przeszłości, z jego wspomnień.
W filmie bardzo ładnie jest przedstawiona scena miłosna i kobieta Jerzego. Wiem, że to właściwie kilka kobiet i jednocześnie wyobrażenie, ale to mi nie przeszkadza. Muzyka w filmie jest dobrana bardzo dobrze, że czasem jej się wcale nie słyszy, choć miejscami zastępuje słowa.
Film ma kilka warstw znaczeniowych i zawiera wypowiedzi/cytaty z pewnych autorów/książek. Wymaga zastanowienia. To film dość trudny i raczej dla wyrobionych widzów, oraz dla tych którzy już trochę pożyli na tym świecie i mają/mieli jakieś doświadczenia/obserwacje/problemy/
przemyślenia.
Dla mnie zakończenie/wniosek jest lekko optymistyczny. Jeśli będą dobre chęci, pomoc znajomych (może kobiety) i zmiana otoczenia/zwyczajów, to jest szansa, że bohater będzie trzeźwy. Bo alkoholikiem niestety jest się do końca życia.
W moim otoczeniu nie ma już zwyczaju częstowania alkoholem (namawiania do picia) i wznoszenia toastów (wyjątek toast szampanem na nowy rok).
Uważam ten film za ważny. Może kogoś powstrzyma przed nadmiernym piciem , a komuś innemu pomoże się leczyć. Jest to także informacja dla bliskich, dla partnerów, rodzin osób pijących. Gdy jeden pije (jest chory, uzależniony), choruje cała rodzina. Trzeba temu przeciwdziałać oraz działać gdy zajdzie potrzeba (na przykład leczenie przymusowe).

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones