a tak poważnie, to nie drażnią Was ciągle te same twarze w przeciwnych rolach? To jak Popiełuszko w Wałesie w roli
UBeka :)
Ha, ha, ha. :) Mnie nie drażnią, a raczej się cieszę, że ich widzę. Przecież to umowa, tak jak w teatrze. Zresztą zagrali dobrze, naturalnie. No i charakteryzatorzy mają co robić.
A jak na przykład w Ambassadzie zagrali nowi i młodzi aktorzy, to zostali ocenieni na bleee.
Jeśli aktor zagrał raz księdza, to czy potem ma stale grać księży. Myślę, że to źle gdy do danego aktora przypisuje się jeden typ ról. Ponadto ile u nas się robi filmów?