Film jak to u Smarzowskiego. Po oglądnięciu kilku scen bola oczy, a oddech choć przyśpieszony, to
grzęźnie w piersiach. Czujesz sie jak walniety obuchem. Niby nic nowego u Smarzowskiego ale
działa. Jego umiejętność pokazywania ludzkiego upodlenia jest wybitna. Wiele w niej naturalizmu i
brzydoty. Ale to dzięki nim przekaz choć sięgający po drastyczne środki jest wiarygodny. Siedziałem
wbity w fotel. Niestety rechot obecnych na sali idiotów. Wykrywający sie z ich gardel, np. Podczas
sceny gwałtu lub pobicia żony podczas kolacji wigilijnej powodował ze szybko trzeźwialem.
Najsmutniejsze jest jednak chyba to ze po zapaleniu sie świateł na sali, patrząc w stronę
rechoczacych idiotów, widziałem twarze kreatur z filmów Smarzowskiego i to na żywo.
mam dokładnie takie same wrażenia... na sali obecnych było mnóstwo kretynów, którzy śmiali się nie wiadomo z czego...
Jak nie wiadomo z czego? Sami z siebie! Największą bolączką filmów Smarzowskiego jest, to że wielu odbiera je jako komedie. Fakt, są zabawne momenty, ale cały kontekst jest tragiczny.
Pamiętaj, że śmiech jest zaraźliwy, nieraz ktoś nie chce się śmiać, ale gościu obok ciebie ma taki śmiech, że zaczynasz też się śmiać. U mnie pół sali się śmiało, ale pewnie z gościa, który cały czas gadał do siebie i flaszkę pił.
jak ktos sie przewroci,spadnie ze schodow to tez sie wszyscy smieja..mimo tego,ze stanowi to swego rodzaju dramat..
WITAJ! Mam dobry sprawczony pomysl aby gimnazjalisci lub idioci nie zepsuli seansu... Ja wole isc do kina w godzinach porannych i omijam szerokim lukiem seanse miedzy 17 a 22 bo zawsze cholota przychodzi i doprowadza mnie do szalu. Wole 100 razy kilka osob na sali lub pusta sale bo wtedy nikt nie bedzie glupio komentowal...
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale u mnie właśnie najwięcej ludu jest od 9:00 do 17:00, potem kino pustoszeje :)
Mieszkam w POZNANIU ktory jest wrecz 'zas...ny' studentami, studentkami i wszelakiej masci dresiarstwem i niestety u nas tak jest ze najwiecej 'CHOŁOTY' przychodzi od 16tej w gore... Na premiere jakiegos znanego filmu wieczorem nie masz co isc bo popsuja ci seans durnymi komentarzami zabawami telefonami i co najb.wkurza smianie sie na filmie w momentach ktore nie byly zabawne... DLATEGO SKONCZYLEM Z PREMIERAMI W TYM MIESCIE I WOLE ISC NA FILM KILKA DNI PO PREMIERZE I W GODZINACH MIEDZY 10-16.
Zawsze staram się iść jak najpóźniej od premiery bo jak wiadomo najgłośniejsi chodzą na premierę lub pare dni po. Co do ich zachowania typu śmiech w momęcie w którym nikt normalny by się nie zaśmiał, to łączę się z tobą w bólu.
ja robię tak samo, czekam aż fama minie i wtedy mam pewność, że nikogo nie będzie. Warto też się wybrać, jesli w danym mieście jest, kino o alternatywnej kinematografii, np KNH, tam raczej idioci nie chodzą, wolą do multipleksów zawlec tyłki, kupić popcorn i jadą z koksem.
btw podobne reakcje w kinach były na "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", a ludzie zaśmiewali się podczas sceny kiedy Miauczyński wracał do domu zataczając się, tuż po scenie modlitwy synka do Boga z prośbą o to żeby ojciec nie pił. Nawet tak przejmująca scena nie jest w stanie zmienić podejścia tego plebsu. No bo przecież śmieszne że się zsikał, że gada głupoty, że sam sobie przeczy.
O jeny, jaki Ty dorosły...Wyobraź sobie, że ja mam 18 lat i oglądałam film bez komentowania i wyciągania telefonu (czego nie można powiedzieć o osobach dorosłych przebywających na sali - śmiali się, komentowali i świecili mi po oczach telefonami).
Bo to idiota jest, mysli ze mlodzi to glupi. Patrz na tego w dole, najara sie i ochleje a potem sam do
siebie bedzie bredzil.
dlatego piedrole całe kino wole sobie w domu obejrzeć bo mam na czym..nie musze zwracać uwagi na idiotów jestem tylko ja i film ewentualnie browarek paczka fajek i jaki blancik,,
Masz całkowitą rację, dziś byłem w kinie i tylko słyszałem dźwięk flaszek.
Niektórzy to co chwile się śmiali (chyba z siebie).
to był dramat, ale wiele osób odebrało to jako komedię - tego twórcy filmy i aktorzy (jak sami mówili) spodziewali się, że ludzie będą się śmiać
Po prostu niektóre sceny były śmieszne, właśnie wróciłem z kina. Akurat byłem w gronie może 4 os z całej sali które się zaśmiały. Nie widzę w tym nic złego, nie wysiedziałbym jak posąg gdy coś mnie śmieszy. Pozdrawiam
Nie pisze o tym ze w filmie nie było ani jednej "tragikomicznej sceny mogącej wywolas śmiech ale rechotanie na scenie gwałtu lub pobicia zony na wigilii jest objawem, jak dla mnie debilizmu. Pozdro
Akurat na tych scenach się nie śmiałem, ale jak przyszedł i rzygną na szefa. Nie równaj wszystkich pod jedną ścianą. Pozdrawiam
Odniosłem to samo wrażenie. Co do samego filmu, to zastanawia mnie czy tym razem cienka linia pomiędzy próbą wztrząsu, a niesmakiem nie została przekroczona. Fantastyczna rola Grabowskiego, a zdjęcia na najwyższym poziomie, jak to u Smarzowskiego. Nie zawiodłem się! To było dobre, mocne, a co najważniejsze... polskie kino.
W Szczecinie są 4 kina. Dwa z nich to typowe multikina w domach towarowych, a jedno na naszym zamku. Ale jest jedno małe (choć z dwoma salami). I do tego najstarsze na świecie. Stąd też i nazwa "Pionier". Te kino ma duszę i zaprawdę powiadam wam, uświadczysz tam tylko ludzi na poziomie. Mam to szczęście zawsze je odwiedzać. Czytam co piszecie i oczom nie wierzę. Bo nawet w samym "Pionierze" sprzedają alkohol, ale jest to w jednej malutkiej sali, która bardziej przypomina kawiarnie (nie ma typowych foteli, tylko stoliki) z ekranem przed nimi i ludzie piją kawę czy piwo kulturalnie.
W czasie projekcji też się śmiałem, jak i inni, bo było kilka zabawnych scen (jak zapowiadał sam Smarzowski - którz nie śmiał się z pijaka?), ale w scenie gwałtu, czy "wigilii" było cicho na sali. Bo w tym kinie ludzie są na poziomie, bo w tym kinie wyświetla się filmy na poziomie.
miałem podobnie. Było mi wstyd za widzów tego rodzaju, a jednocześnie było mi ich szkoda. Pokolenie bezrefleksyjnej ciemnoty wyrasta.
Bo to jest tak, ci smiejacy sie nie wiedzieli ze ogladaja siebie a ci mniej rozbawieni mieli tego swiadomosc
ze ogladaja siebie.
ale przecież identycznie było - pamiętam - na "weselu". w kinie starałem się wyłączyć, żeby nie słyszeć debilnego rechotu z naprawdę tragicznych scen. człowiek po wódce, w takim ciągu alkoholowym, nie jest śmieszny, tylko śmiesznie żałosny. i to smarzowskiemu udało się genialnie uchwycić. pętla.
przesadzasz..film byl podzieliny na 3 czesci..z czego pierwsza z nich była smieszna..(dotyczaca perypetii bohaterow).nap:srajacy do kosza na smieci Dyblik,zur ktory wypadł przez okno,dorocinski sikajacy w spodnie,lub moment w ktorym wraca do osrodka pijany i pyta o procedury..kierowca tira..beka cały czas:D itd.
przeczytałem te twoje wypociny..i nie bedziesz mi mowił z czego mam sie smiac a z czego nie...ta zerznieta szmata sama sobie była winna..i tak lajtowo ja potraktował..sa gorsze patologie,dlatego uwazam,ze smazowski nakrecił sofcik,ktory wywarł na tobie duze wrazenie..widac jestes słaby psychicznie i nie wiesz co to zycie..wybacz..ale mnie ten film nie rusza..
Mam stary pomysl . jak jesteś taki mocny psychicznie to pokaz swoja powyższą wypowiedź swojej kobiecie przyszłej lub obecnej.
Co masz na mysli piszac ,,...ta zerznieta szmata sama sobie byla winna...i tak lajtowo ja potraktowal..sa gorsze patologie,,?
Akurat w tej scenie problem pieniedzy byl najmniej istotny.A gdyby sytuacje odwrocic?Maz bylby zlodziejem.Co zona zrobilaby w takiej sytuacji?
do czego zmierzasz?ukarał ja za kradziez(lepiej byłoby gdyby zadzwonił na psiarnie?)..nie wiem co by zrobiła gdyby była odwrotna sytuacja,moze nic,moze dostałby patelnia..gdybamy?czy skupiamy sie na faktach
Nie szokuje mnie to co pokazane w filmie,bo to mimo wszystko i tak lekkie potraktowanie tematu.Moze szokowac mnie jedynie akceptacja lub nawet satysfakcja ze strony widza odnosnie pewnej sceny po kradziezy.
czyżbyś był w Katowicach? Chyba, że co smutne reakcje ludzi wszędzie bywają podobne.
Popieram.
Mocny Anioł był naprawdę mocny. Początek był nawet miejscami zabawny, ale dalsza część wbiła mnie w fotel. - Tak mnie, jak i tych, którzy po wejściu na salę, rechotali i opowiadali o tym komu nie przywalili będąc na ostatniej imprezie.
Łatwo jest się śmiać z incydentów po pijaku, jeszcze ciekawiej wspominając własne, jednak po kolejce mocnego anioła, widzimy dramat i upodlenie.
WITAJ! Mam dobry sprawczony pomysl aby gimnazjalisci lub idioci nie zepsuli seansu... Ja wole isc do kina w godzinach porannych i omijam szerokim lukiem seanse miedzy 17 a 22 bo zawsze cholota przychodzi i doprowadza mnie do szalu. Wole 100 razy kilka osob na sali lub pusta sale bo wtedy nikt nie bedzie glupio komentowal...
Jest to jakieś rozwiązanie. Choć nie zawsze się sprawdza. Osobiście (z tego głównie powodu) byłem na seansie o 13:30 - wcześniejszego nie było. W kinie dosłownie garstka ludzi - max. 10 osób, a i tak zachowanie niektórych rodem z komedii Machulskiego, choć... do czasu. Jak wiadomo, większość mocna tylko w kupie więc i śmiać się nie wypada gdy na sali cisza. Z kolei obraz przedstawiony przez Smarzowskiego szybko wyprostował prymitywne zachowania tychże dowcipnisiów.
Faktem jednak jest, że prawdopodobieństwo napotkania pseudo kinomaniaków tudzież trzeźwych inaczej w godzinach porannych/wczesnopopołudniowych jest dużo mniejsze...
Najwieksze PATOLOGIE i DEWIANCI zauwazylem z uporem maniaka chodza na seanse wlasnie 17-22. Ja wole isc sobie ze spokojem do kina miedzy godzina 11-16 i wiem ze tlumow nie bedzie a co wazne glupich kpin i smiechow polaczonych z kopaniem w fotele nie bedzie. Sam wiesz jak to poprostu wku...a i odbiera radosc z seansu. Opowiem Tobie kilka sytuacji jakie widzialem w kinach jak chodzilem kiedys na pozniejsze godziny. Totalnie irytujace i wkur...ce bylo to ze jestem na dobrym horrorze ktory mial fajny klimat a grupka debili w momencie grozy sie smialo i durne komentarze wyglaszali i to na glos. Pamietam tez jednego kretyna co mial obok pelno wolnych miejsc a ze byl z laska prawie pobil kolesia bo ten siedzial na jego miejscu. Ja rozumiem gdyby nie bylo wolnych miejsc gdzie indziej robic jazde i gnoj o zajete miejsce ale mial palant mnostwo wolnych miejsc i uparl sie o ten numer. Irytuje mnie takie zachowanie ludzi Ciebie zapewne tez a juz totalnie bulwersuja mnie mlodzi ludzie ktorzy specjalnie przed seansem pija piwa lub wodke i z durnym agresywnym chumorem ida do kina. Po co isc do kina skoro nie jestes skupiony i nie umiesz sie skupic? Albo po co isc z laska do kina tam sie calowac marac nie skupiac sie na filmie jak mozna isc do hotelu lub robic to w mieszkaniu? Na wlasne zyczenie tacy ludzie wywalaja kase w bloto bo po co isc do kina nie ogladajac w skupieniu i z uwaga filmow. DLATEGO STARAM SIE JUZ NIGDY NIE ISC DO KINA JAK JEST PREMIERA I SALA ZARABANA LUDZMI ROZNEGO TYPU...
Absolutnie się zgadzam - im wcześniej tym lepiej. Kilka razy nawet byłem w kinie zupełnie sam. Pamiętam pierwszy raz na horrorze "Wzgórze mają oczy". Seans był ok. południa, puste kino! Niesamowite przeżycie!
Niestety w Polsce, bez względu na region, panuje swoista "moda" na chodzenie do kina w grupie. Często też po alkoholu - stąd potem takie skrajne zachowania. Nie mówiąc już o ciągłych rozmowach w trakcie filmu, szeptach, śmiechach, komentarzach, itp. A zasada jest prosta - chcesz spotkać się ze znajomymi, napić, pogadać to idź do knajpy. Niestety taka jest mentalność naszych "kinomaniaków".
Inna rzecz - do kina może wejść każdy, do knajpy już niekoniecznie. W końcu w kinie nie ma selekcji jak to bywa w wielu miejscowych pubach, lokalach, dyskotekach. I to jest najlepszy przykład na to, że selekcja w wielu przypadkach ma jednak sens. W tym przypadku jednak nie do zrealizowania. Zatem to, czy obejrzysz film w spokoju i skupieniu jest loterią, w której wygrana trafia się bardzo rzadko;)
Polecam Tobie tez wybrac sie do MULTIKINA na seans PREMIUM. Bylem tam 2 razy i jest super naprawde... Za bilet placisz tylko 4 zlote wiecej sala jest mniejsza w cenie masz SZATNIE i co jest tez fajne przy przedarciu biletu pytaja sie Ciebie co chcesz zamowic i np.naczosy z sosem lub popcorn przyniosa Tobie do sali kelnerki! Sala ma bodajze 50 miejsc siedzacych podzielonych na 3 rzedy i kazdy fotel jest tak zamontowany ze Ty i osoba towarzyszaca ma pod reka maly stolik na napol i jakies przekaski. NAPRAWDE POLECAM! BYLEM OSTATNIO NA FILMIE 'OSTATNIE PIETRO' I NA SALI BYLO MOZE Z 6 OSOB... FAJNA TAKA KAMERALNA MNIEJSZA SALA...
Nie kazde MULTIKINO ma sale PREMIUM ale wertujac strone internetowa MULTIKINA zerknij ktory film ma dopisane z boku PREMIUM wtedy masz pewnosc. Fajnie bylo bo obsluga mila momentalnie po przedarciu biletu laseczka sie pyta kolo baru czy cos pan chcial kupic ja mowie ze poprosze NACZOSY Z SOSEM zaplacilem a ona zapytala sie tylko pod jakim numerem siedze. Chwilka minela a kolo mego fotela pojawila sie laseczka z tacka i dala mi NACZOSY Z SOSEM. Naprawde super pomysl z ta sala PREMIUM i raz kiedys naprawde warto poswiecic te 4 zlote wiecej za milsza obsluge i spokojniejsza sale.