Bo skupia się bardziej na przeżyciach, niemocy i emocjach generała, oraz sytuacji tego że ONZ jest na tyle samo skuteczny co liga narodów.
Właśnie z tego względu tak bardzo mi się podoba i zachęcił mnie do przeczytania książki, ale nim to uczynię najierw poczytam jej recenzje.
Ojj Krasula pewnie myślałaś że będą się cały film zarzynać maczetami co ??? Dokładnie tak jak mój przedmówca napisał film skupia się na osobie generała,na jego chęci zrobienia czegoś dla tych biednych ludzi od których odwróciły się Stany i inne kraje biorące udział w "pomocy",ale wiadomo w żyłach ludzi z Rwandy płynie krew a nie ropa więc po co się wysilać,lepiej niech się sami powyrzynają,oszczędzi się na wysyłaniu pomocy humanitarnej.
Jak dla mnie film SUPER !!!
Oni sami by się nie powyrzynali, gdyby Belgowie, Niemcy, a potem Francuzi nie robili im wody z mózgu kręcąc swoje lody (a robią i "mądrzejszym" nacjom, jak choćby nam). Zło wzięło się nie tyle z samego kolonializmu, co z prób (wszystkie nieudane!) przeszczepiania narodom (nie tylko Afryki) tzw. demokracji liberalnej.