Ogólnie nie uznaje takich stwierdzeń jak 'nie polecam tego filmu' albo 'szkoda czasu, nie
warto' bo kiedys jeden krytyk filmowy (taki z prawdziwego zdarzenia) powiedzial nam, że
warto ogladać każdy rodzaj filmu. Nawet te najwiękjsze gnioty, bo można się z nich dużo
nauczyć, wyciągnąć wnioski, porównać do innych filmów itp itd. Ale ten film jest naprawde
koszmarny. Żarty ojca tej dziewczyny były tak głupie i żałosne, że smiać to można się z ich
głupoty. Do tego film jest strasznie przewidywalny. Taka typowa amerykańska produkcja.
Nastoletni chłopak, który nie dogaduje się ze swoim ojczymem, z którym oczywiscie po całej
przygodzie nawiązuje więź. Dziwnym cudem sam wykrada ważne informacje no i oczywiscie
rodzice fundują mu taka podróż ot tak. (Szkoda, że jeszcze nie okazało się, że grał w football
amerykański w szkole, albo lepiej...! Był cheerliderką!).)
Na koniec czekałam tylko, żeby okazało się, że Gabato dziwnym cudem znajdzie przy sobie
to złoto z wulkanu i stanie się milionerem...