Ja też uważam, że to dobre kino pokazujące ostatnią drogę starszego szeregowca amerykańskiej armii. Prawdziwe zdjęcia pokazane na końcu filmu dodatkowo podkreślają autentyczność opowieści. Film w żadnym wypadku nie jest nudny mimo że tematem jest "tylko" eskortowanie ciała poległego w Iraku do rodzinnej miejscowości. To ciekawy pomysł na pokazanie tego z jakim szacunkiem armia traktuje swoich żołnierzy. Zasłużony Złoty Glob dla Kevina Bacona, wraz z nim przeżywamy te emocje. Trochę za dużo jak dla mnie sentymentalnych momentów, w końcu ileż można płakać na filmie, ale nie wszyscy mamy ten sam poziom empatii.