PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=797383}

Podział czasu

Tiempo Compartido
5,4 624
oceny
5,4 10 1 624
Podział czasu
powrót do forum filmu Podział czasu

Film Time Share młodego meksykańskiego reżysera Sebastiána Hofmanna, z kategorii dramatu psychologicznego jest dość trudy (najwyższe oceny krytyków, przy przeciętnych ocenach widzów) a biorąc pod uwagę specyfikę kultury łacińskiej, w Polsce może okazać się nazbyt trudny.
Nagrodzony na festiwalu Sundance w 2018 r. nominowany do pięciu nagród Ariel i zdobywca dwóch statuetek. W obsadzie m.in. Cassandra Ciangherotti (The Insomniac Club ) i RJ Mitte (Breaking Bad), świetna gra Andrés Almeida (Ariel za najlepszego aktora filmowego).
Wybitny obraz, stanowiący memento przed destrukcją rodziny w dobie tworów komercyjnych mających ją zastąpić a napędzanych ulotnym marzeniem o szczęściu, czyli "raju" na ziemi. Tytułowy "timeshare" (znana powszechnie forma sprzedaży pobytów w apartamentach) z pewnością nie jest przedmiotem scenariusza. Ta kontrowersyjna metoda sprzedaży zostaje jedynie użyta, jako swoisty model prezentacji szerszej rzeczywistości. Procesu, w którym grozi nam stopniowa utrata kontroli i zamiast spełnionymi konsumentami stajemy się zniewolonymi trybami machiny, ludźmi dla których szczęście i symbolizujący je uśmiech przestaną być doznaniem a staną się kolejnym, coraz trudniejszym, zadaniem.
Jednak nie sposób zrozumieć przesłania twórców, bez znajomości kultury świata latynoamerykańskiego. Kultury odmiennej od modelu anglosaskiego, bo patriarchalnej w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tradycyjna rola ojca - szefa, osoby odpowiedzialnej za prowadzenie rodziny nie jest tam opcją, ale normą. Normą dla nas często niezrozumiałą. O ile amerykańskie obrazy takie jak "Captain Fantastic", czy "Wybrzeże Moskitów" trafiają do nas jako celna negacja ogarniętego szaleństwem ojca - despoty, o tyle Time Share, z obrazem dramatycznego pokonywania ojców, strażników normalności, może być zaskoczeniem.
Pedro (Luis Gerardo Méndez), przybywający do kurortu po 5 latach po Andrés (Miguel Rodarte) jest przybliżeniem genezy upadku tego drugiego - człowieka dziś bezwolnie snującego się mrocznymi korytarzami pralni i podziemi "wiecznych łąk" Everfields CO. Autorzy i odbiorcy hiszpańskojęzyczni znają wyraźne różnicę pomiędzy kulturą łacińską (z hiszp. coultura latina) a kulturą anglosaską. Nie przypadkiem pewnie, nowoczesna pseudo-rodzina Everfields to korporacja rodem z USA a rolę jej obłudnego reprezentanta (wypierającego Andrés z relacji z żoną) objął mówiący po angielsku demoniczny szef - Tom (RJ Mitte).
Po wejściu do willi, zadowolona żona Pedro pyta "stać cię było na to?" (nie: "czy stać nas na to?", ani "dobrze wybraliśmy" itp) - widzimy zatem tradycyjną, latynoską relację rodzinną. Na naszych oczach ojciec zatraca swą autorytarną pozycję, nie tylko jako mąż, ale i ojciec. Stopniowane są sytuacje w których decyzje dotyczące dziecka oddawane są matce, począwszy od pierwszej - absurdalnego pomysłu rozbudzenia go i kąpieli w basenie, w środku nocy, poprzez kolejne, inspirowane obecnością nowych znajomych. (Uwaga - dalej zawiera spoilery). Ostatnią nadzieją dla sponiewieranego Pedra jest męska rozmowa syn - ojciec, kiedy rozumie już, że żona go nie posłucha. Nie wiemy jednak, czy nie jest za późno, bo bohater jest na tyle zdeprecjonowany, że jego autorytet nie ma umocowania.
Pedro rozmawiając z Andrés oświadcza, że nic więcej już jego rodzinie nie grozi w "międzynarodowym raju", bo zdecydował zabierać ją z niego nazajutrz, jednak Andrés na podstawie swojego doświadczenia, uświadamia go, że na tym etapie nie da się już rodziny "zabrać", są niezależni, nie posłuchają go a on ulegnie lękowi przed utratą żony i postąpi, jak ona zechce, łącznie z podpisaniem demonicznej umowy korporacyjnej, która Andrésa zamknęła w pułapce. Prawdopodobnie tak właśnie się dzieje, gdy w ostatniej scenie widzimy żonę zwracającą się do dziecka i wychodzącą i Pedro ze łzami w oczach, podążającego za nimi a nie odwrotnie. Na stole pozostaje teczka dokumentów i długopis, co może wskazywać że kolejna sprzedaż Everfields CO została sfinalizowana. (koniec spoileru)
Żona Andrésa ma na imię Gloria (tłum. chwała), co może być symboliczne, gdyż w przypadku tej rodziny "oni" postawili na potencjał kobiety, jej aktywności i awans bez męża. Żona Pedra jest znacznie słabsza (wyszła po roku ze szpitala psychiatrycznego) i tu do rozpracowania potrzebny jest co innego - ciepło, opiekuńczość i podszepty nowego znajomego - Abela. Kobieta ma na imię Ewa a Abel zostaje przez Pedra publicznie nazywany diabłem. "Raj", który chciał dać rodzinie Pedro, za namową kobiety i w skutek jego ustępstw, zamieni się w początek drogi przez mękę, tak jak i w przypadku Andrésa. Kolejna przypowieść o scenariuszu znanym od początku świata?
Interpretacja treści Time Share, jako procesu zaplanowanej destrukcji rodziny w 3 krokach - zniszczenie autorytetu mężczyzny, stopniowe podżeganie kobiety i poddanie się jej przez tego pierwszego, jest dość odważna w świecie paradygmatu równości i partnerstwa i nie musi być jedyna. Film pozostawia duże pole dla subiektywnych wniosków i jak widać z różnorodności opinii, respektuje różnice percepcyjne i kulturowe. Wzmacnianie wykształconego przez kulturę łacińską patriarchatu jest dziś co najmniej niepoprawne a w polskiej kinematografii praktycznie nieobecne. Może zatem (jak chcieliby widzieć krytycy anglojęzyczni) jest to jedynie historia o brudnym przemyśle wakacyjnym na przykładzie resortu z Acapulco? A może nawet (za Cineuropa.org), to Pedero i Andrés prezentują tutaj nieufność aż po paranoję a ich psychodeliczne halucynacje różowych flamingów, mają przekaz... antykapitalistyczny (?).
Zatem pytanie, czy król oszalał, czy jako jedyny zachował zmysły, pozostawmy dla widza otwarte. O ile odważy się on skonfrontować soczyste barwami i oblane słońcem pejzaże rajskiego marzenia, z krętymi, makabrycznymi korytarzami koszmaru do którego w końcu dotrze. Na pociechę dodajmy, że jedno i drugie ukazane będzie po mistrzowsku.

ocenił(a) film na 9
jokR

Jestem pod wielkim wrażeniem tego filmu. Jak wiele treści udało się zawrzeć w tym półtoragodzinnym obrazie. Świetna robota reżysera i świetnie zagrany.

Chciałem napisać recenzję, ale napisałeś świetny tekst.

Z mojej strony chciałbym tylko dodać, że można ten film rozpatrywać również z punktu widzenia sposobów na radzenie sobie ze stratą. Każdy z bohaterów coś utracił i każdy wybiera inną drogę. Pedro walczy, nie poddaje się, stara się rozpychać w nieprzyjaznym świecie. Jego żona ucieka w banał, imponują jej prości, przewidywalni ludzie, dla których zestaw dmuchanych akcesoriów na basen to wielka atrakcja. Andres wycofuje się w świat marzeń, ogarnia go apatia. Poddał się. Gloria, żona Andresa, wybiera wielką korporację jako substytut rodziny. Imponują jej pieniądze i władze, mimo tego, że jest tylko menedżerem średniego szczebla w hotelu.

Jesteśmy zalewani miernymi, przewidywalnymi obrazami, tzw. "hollywoodzką papką". A tu mamy prawdziwą perełkę. Polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones