Mimo że Stuhr przez zakończenie przedstawił prawdę starą jak świat(przynajmniej dla mnie ;) ,że sytuacje które pozornie nas unieszczęśliwiają po dłuższym okresie czasu mogą wpłynąć na naszą korzyść. Wsumie film zrobił całkiem dobry mimo banalnego i mocno naciąganego happy endu (który i tak mnie sfazował)i momentami na siłę komediowego (strzelanie sobie w rękę, )klimatu daję mu 6,7/10 .
Film rzeczywiście wyróznia się wśród polskiej kinematografii. W czasach, gdy liczą się pieniądze, sława i seks, pojawia się człowiek wierzący w miłość bliźniego. Niezwykła wartość filmu tkwi w jego przesłaniu, które jest niezwykle optymistyczne. Może i jest to typowy happy end, jednak powoduje pojawienie się nie wymuszonego uśmiechu na twarzy. Po oglądnieciu filmu warto pomyśleć nad wydaje się balanymi zasadami moralności. Warto być dobrym człowiekiem, dobro sie opłaca, na co dowodem jest Pan Józef Kozioł:)