Spotkanie go na basenie w Kanadzie wcale nie jest niemożliwe. Sama na wakacjach za granicą spotkałam Panią od przedszkola i aż wyjść z podziwu nie mogłam, że po tylu latach ją poznałam i mało tego, spotkałam na drugim końcu świata! A przecież przez te wszystkie lata mieszkałyśmy na jednym osiedlu i się z nią nie widziałam.
W filmie jest to bardziej prawdopodobne, bo oni wszystkich wysyłali do Kanady, bo tam mieli wtyczki.

Nie napisałem, że niemożliwe. Ale wraz z innymi mało prawdopodobnymi elementami (dorzuciłbym tu jeszcze: 5. Wyrok zaledwie 15 lat dla Nawal za morderstwo wysoko postawionej persony, 6. To, że pozwolono jej donosić ciążę do końca, a następnie bliźniaki zostały uratowane przez pielęgniarkę, 7. Uzbrojeni chrześcijanie, którzy nie mieli problemu, by strzelać do bezbronnych ludzi, w tym kobiet i dzieci, nie robią najmniejszej krzywdy Nawal, bo ta trzyma w ręku krzyż) sprawia, że filmu nie można traktować poważnie.

Co do 7. to tamci byli Muzułmanami, a jak wiadomo chrześcijanie nie są święci, więc "swoją" oszczędzili, a reszty nie.Co do wyroku na 15 lat to nie wiem jakie są wymiary sprawiedliwości w innych krajach :) 6. Czemu miała nie donosić bliźniaków? Przecież kobiety normalnie w więzieniach rodzą jeśli np. na widzeniu się z mężem zajdzie itd. Chociaż systemu sądownictwa podobnie do wymiaru sprawiedliwości w krajach z innego kontynentu nie znam ;)

Co do 4. zapomniałam dopisać, że jak najbardziej przyznaję Ci racje :) Aktor powinien być zdecydowanie starszy.

"Co do 7. to tamci byli Muzułmanami, a jak wiadomo chrześcijanie nie są święci, więc "swoją" oszczędzili"

Chodziło mi o to, że równie dobrze ten krzyż mogła mieć - tak na wszelki wypadek - jakaś muzułmanka. Jakiż to był dowód, że ona jest chrześcijanką? Nie mieli problemu, by strzelić małemu dziecku w plecy, a tutaj postanowili oszczędzić kobietę tylko dlatego, że miała przy sobie krzyż.

"Co do wyroku na 15 lat to nie wiem jakie są wymiary sprawiedliwości w innych krajach :)"

Odwołując się do masakry pasażerów (i kierowcy) autobusu, można stwierdzić, że naszą bohaterkę znów potraktowano niezwykle łagodnie (zważywszy na to, kogo zabiła).

"Czemu miała nie donosić bliźniaków? Przecież kobiety normalnie w więzieniach rodzą jeśli np. na widzeniu się z mężem zajdzie itd."

Jest różnica między mężem a katem. Nie pamiętam dokładnie, ale ona chyba nie miała podstaw, by przypuszczać, że to dziecko kogokolwiek innego. Dla mnie jest po prostu dziwnym, że żadne z nich nie chciało usunięcia dziecka poczętego w takich okolicznościach.

Wracając jeszcze do Twojej poprzedniej wypowiedzi ("Sama na wakacjach za granicą spotkałam Panią od przedszkola"): Twoja pani przedszkolanka nie zgwałciła Cię (mam nadzieję) w przedszkolu. Rozumiesz, o co mi chodzi?
Pani przedszkolanka to osoba zupełnie "randomowa". Spotkanie kogoś spośród ponad 1 000 znajomych nie jest aż tak nieprawdopodobne, jak spotkanie tej jednej osoby, z którą łączy cię mroczna przeszłość.

Ale oczywiście słyszałem różne historie o bliźniakach, których rozłączono po porodzie i po dziesiątkach lat poznają się zupełnie przypadkowo itd., itp. Dlatego gdyby nie inne mało prawdopodobne zdarzenia, zupełnie przymknąłbym na to oko. I gdyby nie to, że wielu ludzi traktuje ten film jako niezwykle poważną - prawdziwą wręcz - historię.

Przekonałeś mnie ;) Co nie zmienia faktu, że film i tak mi się podobał :) Dla mnie mimo wszystko fajnie poprowadzona historia, tzn. ta zagadka, kto jest ojcem, a kto bratem ;) Naprawdę wbił mi się w pamięć i oceny mimo Twojej racji nie zamierzam zmniejszyć :)
Jeszcze jedno tylko co do tego, że żadne z nich nie chciało usunięcia... To ona w celi waliła się z całej siły w brzuch, bo nie chciała tych dzieci (ja tak zrozumiałam) i wpadli wtedy klawisze do celi. Poza tym ona nie chciała brać tych dzieci ze sobą do Kanady, więc ona jak najbardziej nie była "za" tymi dziećmi.

A wpadek, niedomówień itd. w filmie jest tak wiele, że w każdym by się coś znalazło. Dlatego oceny nie obniżę, bo te (mimo Twojej racji) aż tak mnie nie denerwowały jak w innych filmach. Pozdrawiam ;)

Rozumiem to. Sam mam takie podejście do kilku filmów.
Pozdrawiam ;-)

masz rację: film frustrujący i irytujący. To podłe ze strony scenarzystów tworzyć takie naciągane historyjki. Dałbym gwiazdkę wyżej gdyby film się skończył po scenie basenowej (kiedy matka się orientuje who is who)...

Mam dokładnie takie same odczucia jak ty ! Moda na Bliskim Wschodzie. Lepiej bym tego nie ujęła :)