Poszukuję twórców filmowych, którzy tak jak Witold Leszczyński i Jan Jakub Kolski tworzą, bądź tworzyli filmy o tematyce związanej z polską wsią, ludowością, słowiańszczyzną, słowiańskimi wierzeniami etc.
Mogą to być również pojedyncze tytuły związane ze wspomnianą wyżej tematyką.
Czy ktoś z Was zna takich twórców i filmy?
Pozdrawiam serdecznie :)
Kino Andrzeja Kondratiuka. Kolski to mój ulubiony reżyser (widziałem wszystkie 13 filmów, czekam na "Zabić bobra"), Leszczyńskiego bardzo lubię, ale widziałem zaledwie 2 filmy, w każdym razie w tej sprawie mamy podobne widzenie świata. Dlatego nawet nie zwlekaj i bierz się za twórczość Kondratiuka, chociaż pamiętaj, że to kino spokojniejsze niż to, co robi Kolski (nie żeby filmy Kolskiego były jakieś hiperszybkie, ale na pewno posiadają więcej postaci i więcej wydarzeń, u Kondratiuka króluje dialog). No i mniej tu ludowości, chociaż polska wieś i polskie pejzaże są jak najbardziej.
Najlepszą rzeczą jest "Big Bang" z 1986 roku, leci często na TVP Kultura. Potem trylogia, na którą składają się "Cztery pory roku", "Wrzeciono czasu" i "Słoneczny zegar". Z tego drugiego filmu pochodzi genialny cytat: "Nie tam są laguny, gdzie są laguny, ale tam są laguny, gdzie jesteśmy my.". W podobnych klimat i zdaje się w tym samym miejscu nakręcono także "Mleczną drogę". Więcej nie widziałem, przymierzam się do "Dziury w ziemi" i "Hydrozagadki" (z tym że to już inne klimaty).
Z innych reżyserów jest jeszcze Janusz Nasfeter, chociaż on akurat nie skupia się na wsi i ludowości, lecz na swoich małoletnich bohaterach. Ale takie "Motyle" zawsze obejrzeć możesz. Poza tematem poleciłbym jednak jego rewelacyjne "Kolorowe pończochy".
Jest jeszcze "Sprawa się rypła", ale mnie ten film nie porwał i nie dotrwałem do końca.
Na pewno warto obejrzeć "Cudownie ocalonego" z 2004 roku. Nie jest to nie wiadomo jaki rarytas, ale z pewnością ci się spodoba.
Jak słyszałeś o pewnej zbrodni z lat 70. na terenie dzisiejszego woj. świętokrzyskiego, to możesz sobie zaaplikować "Zmowę" z 1988 roku.
Wyżej wymienione filmy mniej lub bardziej pasują do tego tematu. Wszystkie rozgrywają się na polskiej prowincji, polskiej wsi. Nigdzie jednak nie spotkałem się z takim odwoływaniem się do lokalnych wierzeń jak u Kolskiego. To wyjątkowy reżyser :)