Jedyne co dobre to fakt, koncowka, Amerykanie tym razem nie pokazali, ze sa najlepsi, ale reszta filmu zdrowo odrealniona. Gdyby w rzeczywistosci tak "szalec" z ogniem w tak malej zamknietej przestrzeni, to pewnie tego tlenu nie starczyloby na zbyt wiele. Numer z wężem i podpalaniem alkoholu też przegiety grubo. Ciekaw jestem kto w trumnie dziurke wywiercil i pokazal wężowi gdzie isc.