Nawet nie próbował ! Tylko dzwonił bez sensu.
Taka bezmyślność bohaterów mnie zawsze dobija.
Też tego nie rozumiem. Miał tyle użytecznych przedmiotów i dość sporo czasu. Mógł skonstruować jakąś minikoparkę. Albo urządzenie napowietrzające pomieszczenie.
w sumie przez chwile tez tak pomyslalem, ze moze nozem mogl wykuc dziure w bocznej scianie, a poza tym, oczywiscie przypomina sie scena z kill billa, no ale to juz fantazja; a tak swoja droga, to ciekawe czy kolega Jordan by sie wydostal z takiej sytuacji
Próbowałbym, choćbym miał zedrzeć palce do kości - drapałbym do upadłego.
A tu koleś miał takie udogodnienia w postaci sprzętu i komórki na cały świat.
Najpierw trzeba było trumnę opukać i znaleźć najsłabsze miejsce. Ale tu miał dziurę przez którą wszedł sobie wąż - na jakiej głębokości żeruje taki wąż ?
Komórką bym zadzwonił na zwykłą policję i gadał tak żeby sami mnie znaleźli choć bym o to ich nie prosił.
Przy tym drapaniu zużyłbyś mnóstwo powietrza. Bohater wierzył, że ktoś mu pomoże, więc czym dłużej pozostawał przy życiu, tym większe miał szanse.
Jest jeszcze mnóstwo czynników, które pokazują, że wyjście z takiej sytuacji jest prawie niemożliwe. Nawet, gdyby wydostał się ze skrzyni (a wyłamanie deski w tak małym pomieszczeniu nie jest łatwe), to co dalej. Przecież nie zrobi podkopu bez stempli i podpór. A to nie woda, nie wypłynie na powierzchnie.
Może i można z tego jakoś wybrnąć, ale nikt z nas nie wie jak zachowałby się w tak ekstremalnej sytuacji sytuacji.
PS Tu taki eksperyment (choć odstający od filmowego).
http://www.youtube.com/watch?v=fMp0oGWdBcw
Paląc zapalniczkę przez taki czas zmarnował sporo powietrza.
Ja bym próbował tą dziurę powiększyć a póżniej by się zobaczyło co dalej.
Poza tym ubita ziemia to też nie była tylko sypki piasek - może by mu się udało może nie.
Eksperyment też widziałem taki - że zakopali człowieka w piasku i się wygrzebał ale piasek był suchy, przy mokrym nie dał rady. Tu mieliśmy pustynię więc piach suchy.
Wierzę, że jest jakieś wyjście z takiej sytuacji, i jest też niewielka grupa ludzi, która by sobie poradziła (może Bear Grylls). Ale tak jak napisałem - bohater wybrał inne wyjście - czekanie na ratunek. Oczywiście palenie zapalniczki nie jest dobrym pomysłem (ale strach przed ciemnością w zamkniętym pomieszczeniu może być silniejszy).
SPOILER!!!
Wyobraźmy sobie sytuacje, że jednak stara się ze wszystkich sił wydostać (drapie, rozmontowuje deski itd.) Niestety nie udaje mu się i ginie z braku powietrza, a chwilę później wykopują go. I okazałoby się, że gdyby nie tracił sił i powietrza to by przeżył.
Dla mnie sporą naiwnością jest oczekiwanie że ktoś go odnajdzie na pustyni w Iraku w kilka godzin.
I to przez Chicago - przecież same formalności by go zabiły. Poza tym chyba każdy wyczuł i on sam też że nikt go poważnie nie traktuje. Źle nawet gadał przez telefon.
A czy ten telefon miał dostęp do internetu ? Jeśli tak to sprawdziłbym stronę z poradami jak się wydostać z trumny :D
To prawda, jest sporo sprzeczności. Jordan, daj już spokój, po co gdybać? To tylko film, scenariusza nie zmienisz. Ten film miał wstrząsnąć i być może pokazać, że zdarzają się takie sytuacje, że za sprzeczki polityczne jakiś debilów, cierpią niewinni ludzie.