no i jeszcze zapomniałam: film wzbudził u mnie straszne poczucie klaustrofobii.. kilka razy złapałam się na tym, że brałam oddech głębiej tak jakby oddychając za bohatera :)

No a nie przeszkadzalo Ci to, ze przez wiekszosc czasu film jest.... hmm... nudny? 90 minut akcji w skrzynce - samo stwierdzenie brzmi idiotycznie, a oglada to sie zle. Zakonczenie tez da sie przewidziec. Wyobraz sobie siebie w tej sytuacji, nie w filmie, ale naprawde zakopana w skrzynce, o ktorej nikt nie wie. Normalni ludzie maja Cie gleboko w dupie, kazdy dba o siebie i czasem o innych jak nie wymaga to wysilku. Jak teraz widzisz zakonczenie?

Obejrzyj "Wrecked" (pl. "Reset") ,a docenisz ten film :) Przestanie Ci przeszkadzać to ,że został nagrany on w skrzynce :) Dla mnie film był powalający, świetnie działał na moich odczuciach, myślach itd. :) A co do końca filmu to właśnie był najlepszy! Nie było w końcu żadnego niewiarygodnego happy end'u.
"Normalni ludzie maja Cie gleboko w dupie" ? Współczuję.

nie ma czego wspolczuc - ten motyw byl poruszony w scenie w ktorej go zwolnili, latwo zauwazyc ze w takich realiach nie bedzie happy endu, raczej brutalna rzeczywistosc

ale trzeba przyznać ,że dali wielką iskierkę nadziei na "happy end" i może jestem nawina ,ale myślałam ,że się dobrze zakończy.. jak większość filmów :)

Generalnie film byl lepszy niz myslalem, mimo ze byl krecony ciagle w trumnie ;) jako nie odczuwalem nudy, wczuwalem sie w sytuacje bohatera, myslalem co ja bym zrobil, a Ryan Reynolds zagral to rewelacyjnie. Dal bym 7 ale podnioslem do 8/10 za koncowke ktora rowniez mimo ze bralem pod uwage takie zakonczenie to mnie zaszokowala, szczegolnie jak mowil : okay...okay..jakby sie juz z tym jednak pod koniec pogodzil. Szkoda tylko ze w napisach koncowych jest dobrana idiotyczna muzyczka ktora dekoncentruje i wyprowadza ze stanu zawieszenia ;)

Moim zdaniem zaniżona ocena.

Jest kilka elementów do których można się przyczepić, jak na przykład:
- wąż w trumnie
- rozmowa z szefem (i marnowanie baterii)
- dobry zasięg
Jednak pomimo tego film warty polecenia. Moim zdaniem bardzo ciekawy klaustrofobiczny motyw, trzyma w napięciu, znakomita gra aktorska i oczywiście nie lukrowane zakończenie.
Lubię tego rodzaju filmy, gdzie są pokazane zmagania jednostki w ekstremalnych sytuacjach. Dzięki takim obrazom zastanawiamy się co my sami byśmy zrobili na miejscu tej osoby, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć aby ratować życie i jak się zachowujemy w obliczu nieuchronnej śmierci.
Mnie rozwaliły końcowe 3 minuty. Oczywiście można próbować przewidzieć zakończenie, ale mimo wszystko, gdy pojawiają się napisy końcowe (i niestety idiotyczna piosenka) zdajemy sobie sprawę że to już, że nie ma happy-end’u, jak to zazwyczaj bywa. Dzięki temu film wiele zyskuje i nadaje mu wiele realizmu.
Najbardziej zapadła mi w pamięci rozmowa głównego bohatera z żoną… smutna i bardzo prawdziwa, wszyscy mają jeszcze nadzieję… a po minucie jest już koniec.

Polecam

Juz to pisalem tutaj kilku osoba, ten waz w trumnie to nie do konca sciema. Istnieja weze ktore uciekaja pod ziemie kiedy slonce jest zbyt mocne. Poniewaz waz nie potrafi sam kopac tuneli najczesciej wykorzystuje dziury zrobione przez inne zwierzeta, badz swierzo rozkopany piasek (np przez czlowieka), a on byl dopiero co pochowany tam.

świeżo* ;)