Absurd goni absurd, wąż wyłażący ze spodni, gość się nie zorientował, że go tam ma pomimo tego, że kręcił się wtedy masakrycznie wąż nie zareagował. Zapalniczka paliła się przez prawie 90 min. Kiedy włączał telefon musiał świecić sobie zapalniczką. Denne naciągane teksty o korporacjach. Bezsensowne zachowania, kiedy dzwonił do kogoś. Zamiast się na chwilę uspokoić to darł ryj pomimo tego, że od jego spokoju zależało jego życie. Gówniane amerykańskie nabijanie dreszczyku np. Akcja z alkoholem, który lał się z piersiówki jak z kranu, pomimo, że wcześniej dużo wypił, w stronę ognia. Ogień w 1 metrze sześciennym, dawno by się udusił, spaliny co2, te sprawy. Końcówka przewidywalna do granic możliwości. Niesamowity zasięg komórki pod ziemią na irackiej pustyni. Ludzie, którzy go porwali, mówił o nich, ŻE są biedni i żyją bez dachu nad głową, a oni po godzince mięli już zdjęcia jego żony, full adresy. Komórce uciekała bateria, jakby ktoś podłączył do niej żelazko. Zwalona ciekawa koncepcja takimi debilizmami. Jak można wpleść tyle nieścisłości do filmu o kolesiu w pudełku? To było wręcz chore. Zasugerowałem się komentarzami, tymczasem ode mnie 2/10 za skrajny debilizm reżyserski. 1 nie dam, bo to nie rekinado.