"The Last Hard Men" to western z 1976 roku. Gdyby został nakręcony kilka lat wcześniej, może spotkałby się z większym zainteresowaniem. A tak jest tylko jednym z wielu. Wyróżnia go na pewno duży ładunek przemocy (jest gwałt, a krew w niektórych momentach leje się strumieniami). Przede wszystkim jednak fabuła jest ciekawa oraz całkiem oryginalna. Rozgrywka psychologiczna między głównymi bohaterami została dobrze przedstawiona. Gorzej jest jednak z innymi postaciami, pod względem charakterów zostały znacznie spłycone. Muzyka w porządku no i zakończenie działa na korzyść. Aktorsko chociaż mogło być pięknie, to zarówno Heston jak i Coburn nie są tutaj w najlepszej formie. Pozostali aktorzy również bez rewelacji. Warto obejrzeć ten western głównie ze względu na interesującą historię i sprawną reżyserię.