Pyskaty i naburmuszony murzyn, który wygląda jakby był starszy od swojej matki rzuca wyzwanie podtatusiałemu szefowi klubu motocyklowego i zarazem najszybszemu motocykliście w Kalifornii (notabene wsiadającemu na motocykl od święta, więc ciekawe skąd ta forma).
Wyjątkowo nudny film, nie wywołujący żadnych emocji. Bynajmniej nie są motocyklowi "Szybcy i wściekli".