Spodziewalbym sie po naszych elitach duzo wiecej, niestety to co dostajemy to gniot, totalny gniot pozbawiony logiki, merytoryki, przeslania
-Glowne zalozenie filmu szwankuje, otoz glowna bohaterka jest zagorzala przeciwniczka strzelania do zwierzat(co moge zrozumiec), jednakze w jej mniemaniu mordowanie ludzi jest jak najbardziej ok (mysliwych w tym przypadku)
-film przepelniony osobistymi wedrowkami Tokarczuk (byc moze Holland tez) poruszajacymi tematyke takie jak religia (gdzie jedno zdanie 'religia to mit' na caly film
zalatwia kwestie kilku tysiecy lat historii w tej dziedzinie) lub ezoteryki - w filmie przedstawiony wyrywkowo bez ladu i skladu). Swoja droga ruchy planet i ich wplyw na nasze zycie TAK, wplyw Boga -NIE. Czym to sie rozni?
-ostatnia scena w ktorej policja usiluje zlapac glowna bohaterke spelza na niczym gdyz haker amator wylacza swiatla w calym miescie (byl taki dobry ze w policyjnych latarkach i samochodach tez zgasly) - i to zalatwia sprawe, juz nie jest poszukiwana. Jego znajomego pirotechnika-amatora juz pomine-po co ta scena z wybuchem? Nie mam pojecia
- jednak najbardziej wzruszyla mnie opowiesc entymologa mowiacego o larwach zagniezdzonych w korze drzew ktore trafiaja do tartaku i gina, siedzacego na drewnianym krzesle, mieszkajacym w domu gdzie drewno przyjechalo z tartaku. 2/10