Przykro się robi gdy tak chwalony i obsypywany nagrodami film po obejrzeniu okazuje się czymś ciut więcej niż gniotem. Film tak na dobrą sprawę o niczym. Nie miałem po nim żadnych pozytywnych odczuć ani refleksji. Tytułowa pokuta bohaterki jest funta kłaków nie warta. Nie zdziwiłbym się gdyby scenariusz do tego filmu napisał na podstawie osobistych donosicielsko-krzywdzących doświadczeń były "ubek" dla, którego podmiotowo-liryczne przyznanie sie do winy na zasadzie lepiej późno niż wcale usprawiedliwiłoby go w swoich własnych oczach. Kiddin' Samo poczucie winy i pokuta nie zadośćuczynia. Film niczego nie uczy. Stuk stuk stuk na maszynie...Kropka :D SZCZERZE ODRADZAM