Temat nieco przerósł panią reżyser. W niecałe 90 minut próbowała upchnąć absolutnie wszystko, co jej się kojarzy z tytułowym tematem. Są więc wspomnienia rodzinne, adopcje, handel dziećmi. Klamra (od propagandy jednego dziecka do propagandy wielodzietności) jest niezła, ale przejście między nimi średnie. Brakowało mi...
więcej