Prawdziwie dobry film krytykujacy klasę polityczną czy socjalną był "kariera Nikodema Dyzmy". To, co tu mamy jest na poziome Płockiej nocy kabaretowej, gdzie jeden ziomek w poluzowanym krawacie i wykrzywiana twarzą udaje "polityka", a drugi próbujący z nim rozmawiać "policjanta".