Mi też od razu rzuciło się w OCZY. Ale grunt że aktor trochę się starał. Co prawda sceny walki nie te same co we Władcy Pierścieni, ale dał radę :>
Ale chyba nie nadaje się do profesjonalnego aktorstwa. Według mnie nie tylko wyglądał, hmmm, jakby był naćpany, ale ogólnie najsłabiej zagrał swoją rolę. To sztucznie brzmiące "wspaniale" w rozmowie z Gandalfem... No ale ogólnie, biorąc pod uwagę budżet filmu- bardzo dobry.
A mnie te jego oczy zachwyciły, niesamowite. Natomiast zasadnicze ale
miałam do wyrazu twarzy tego gościa. Miał minę, jakby bał się własnego
cienia, co do roli Aragorna niezbyt pasuje:)
Za to rozbroiła mnie Arwena:) Nie wiem kto wybrał tę kobietę do tej roli,
ale jako podsumowanie nasuwa mi się tylko jedno słowo- porażka.
Abstrahując od tego, film jest naprawdę dobry...przy takim niskim budżecie-
czapki z głów!