Przyjemnie to się ogląda. Największe zalety tego filmu to fajne roboty gumowo-metalowe, szczególnie fajnie wyglądał ten z rozwaloną czachą, bardzo ładna i fajna aktorka Mary Fahey w głównej roli - ta z czarnymi włosami, a także bardzo fajna i przyjemna muzyka z syntezatorów. W kilku scenach mroczniejsza. Bardzo chciałbym móc tego wysłuchać na CD lub winylu - i w sumie jest to chyba możliwe, bo z tego co wyczytałem w napisach początkowych to jest to muzyka skomponowana jako library music a nie bezpośrednio na rzecz filmu.
Jak dla mnie film zasługuje na 7/10. Taka perełka z klimatem lat 80, którą mało kto zna, mało kto widział. Szczęśliwie u nas wydał to Imperial na VHS gdzie lektorem był Lucjan Szołajski.
O dziwo film tego samego reżysera co "Robot Holocaust", który był tragiczny i oceniłem go na 1/10. Ale widać ten sam styl, choć "Mutant Hunt" jest duuuużo, dużo lepszy. Niebawem obejrzę jeszcze "Reproduktorki" tego samego reżysera. Już się boję.