Piszesz poprawnie po polsku, i nagle te angielskie wstawki. I po co to? Tylko psuje odbiór całości wypowiedzi.

mnie psuje odbiór wypowiedzi nadmierna drobiazgowość. mogłeś wypowiedzieć się na temat treści filmu/moich postów, a przyczepiłeś się do pierdoły. to zdecydowanie bardziej zaburza istotę rzeczy, niż to, że zamiast "straszne" ktoś napisze "scary".

Nie poszedł na łatwiznę, taka sytuacja byłaby o wiele mniej realistyczna o ile w ogóle realna, wręcz naiwna w dużym mieście, gdzie nikt nikogo nie zna, to by przekreśliło ten film.

bardzo dobry post, popieram w pełni, również dałem 6 i również razi mnie to co Ciebie, pozdrawiam

Witaj slonica_smalec.

Nie wiem czy jeszcze tu zagladasz i czy dobrze pamietasz ten film.
Uwazam, ze cytuje "że ktoś do niego strzelił na końcu." jest nie prawda. Moge sie mylic, ale ja inaczej to odebralem. Pierwsza mysl jaka mi przyszla to glowy to, ze byly to poczatkowe objawy schizofrenii. To jest bardzo mozliwe, gdyz tamta cala banda niedowiarkow strasznie przeorala mu psychike. Nie dziwie mu sie, ze po calym zajsciu mogly wystapic u niego problemy w psychice. Przypomnij sobie te scene. Niby jakby widzial tam kogos mlodego, ale slonce za bardzo go razilo. Nagle po chwili nikogo juz tam nie bylo.. byl strasznie zdziwiony. Jego mima wyraznie dawala do zrozumienia, ze cos sobie uroil, ze tam wcale nikt nie stal i nikt nie strzelil. Jestem zdania takiego, ze nie ogladalas tego filmu na koncu uwaznie. Po jego minie i fakcie, ze stal jak ten kolek wiadomym jest, ze byly to objawy prawdopodobnie schizofrenii lub innej choroby psychicznej. I nie ma co mu sie dziwic. Moze nie jestem psychologiem i jakims wybitnym krytykiem filmowym, ale nie trzeba byc jakims geniuszem, zeby po pierwsze zobaczyc, ze tam nikogo nie bylo i po drugie, ze cos zlego sie z nim dzieje. Pozdrawiam

Popieram!!

Nie wiem czy jest co popierac kochana... troche strzelilem gafe, ale ile ludzi tyle domyslow. Malo tego widzialem w necie inne zakonczenie, gdzie bohater ginie na koncu od kulki. Chyba ruski to zrobily, ale moge sie mylic

Tak samo pomyślałam.

Ja to odebrałem w ten sposób, że krzywdza została wyrządzona. Sprawa może już być rozwiązana, ale odcisnęło to na nim swoje piętno, a ludzie mimo to mogą mieć go za zboczeńca - zwróćmy uwagę na to, że w scenie wydania licencji Marcusowi, kiedy Lucas się wita ze znajomymi, niektórzy mogą mu podawać dłonie i się uśmiechać, ale nie patrzą mu w oczy; z kolei na samej sali parę osób posyła mu raczej zimne spojrzenia. To dopełnia obrazu małej społeczności

Obejrzalam ten film dzisiaj w nocy, po raz drugi, po latach i nie zgadzam sie z Toba, bo wyraznie bylo widac odbiegajaca postac ze sztucerem w dloniach, w szarym swetrze, szczuplego, dosc wysokiego raczej mlodego czlowieka, owszem w ostro swiecacym sloncu, ale bylo widac te postac

Może Cię zdziwię, ale film jest jak najbardziej realistyczny od samego początku i to własnie przez te elementy, które wymieniłaś (historia dzieje się na prowincji, główny bohater zna większość mieszkańców od dziecka, społeczność jest hermetyczna). Dyrektorka placówki nie wie jak poradzić sobie z tym co mówiła dziewczynka i tak naprawdę na początku uważa, że kłamie. Widać, że jest zwykłą nauczycielką, która nigdy nie spotkała się z takim problemem. Prosi o pomoc psychologa współpracującego ze szkołą, a ten okazuje się także nieprzygotowany do wyzwania jakiego zostało przed nim postawione i przestraszony powagą tego co się dowiedział, podchodzi w zły sposób do tematu. Ten splot braku kompetencji doprowadza do tego, że główny bohater zostaje postawiony przed sądem. Gdy sprawa trafia na policję i do sądu, to bardzo szybko zostaje oczyszczony z zarzutów. Poza tym sąd od początku uważał, że zeznania dzieci są tak nierealistyczne, że nawet nie aresztował Lucasa. Także mamy w tym filmie pokazaną sytuację jakich w Polsce i na świecie mieliśmy wiele. Ludzie o małych kompetencjach wydają wyroki, które potem odbijają się bezpośrednio na życiu oskarżonej osoby. Dopiero wysokiej klasy specjaliści i sądy przygotowane do oceny takich sytuacji wydają (zwykle) właściwe wyroki. Ten film mówi o tym, że nie powinno się sądzić osoby, dopóki jej wina nie została udowodniona w 100%. Dopiero po tym jak ktoś zostanie skazany można mieć pewność, że dokonał czynu zabronionego.
No a ten człowiek, nie wyprowadził się, bo chciał pokazać, że jest niewinny i ma prawo dalej żyć uczciwie w społeczności, z którą spędził całe życie. Nie jest prosto porzuić wszystko i wyprowadzić się gdzieś. Poza tym, kto by kupił jego dom? Dom pedofila? Za co miałby żyć bez pomocy bliskich w obcym mieście?

rozumiem twoją "gorącą" postawę :-)
ale mysle, ze nie masz racji.
to nie przez nia, ale przez wyobraznie doroslych Lucas zaczal miec problemy. oczywiscie od niej wszystko sie zaczelo, ale co ona wlasciwie powiedziala? :) ze Lucas ma siusiaka?:-) to dyrektorka przedszkola naglosnila cala sprawe. nawet na tym przesluchaniu, gdy w pokoju jest Klara, dyrektorka i ta trzecia osoba, Klara daje do zrozumienia ze nic sie nie stalo. dopiero pozniej, kiedy dorosli jej nie wierza, zaczyna klamac. i klamie tylko po to, aby mogla w koncu wyjsc z tego pokoju i pojsc sie bawic z innymi dziecmi. nie robi tego po to, zeby zrobic z Lucasa winnym. jest dzieckiem, prawdopodobnie nawet wiekszosci z tych pytan nie rozumiala, lub ich w ogole nie sluchala.
gdzies niedawno przeczytalem w internecie, ze Borowski i Zoska z Akcji pod arsenałem(lub moze Kamieni na szaniec) mogli byc gejami, bo tak wynikalo z ksiazki. albo ze w ogole w ksiazce sa tresci o charakterze gejowskim. tak jak w Polowaniu, tak i w tym przypadku ludzie na sile chca sie doszukiwac rzeczy, ktorych nie ma, chca "ofiar" bo ich potrzebują.
Klara byla absolutnie najmniej winna calej sytuacji. pierwszym klockiem domina nie byla Klara, ale dyrektorka przedszkola.

oczywiscie zgadzam sie z Toba, ze dorosli odegrali tutaj kluczowa role. jednak jesli sie trzymamy tego, ze dziecko czesto fantazjuje i trudno oczekiwac, ze bedzie rzeczowo relacjonowac rzeczywistosc to jak mozna w ogole wierzyc dziecku! Mysle ze ta dyrektorka i pseudopsycholog powinni poniesc odpowiedzialnosc karna kiedy uniewinniono Lucasa za zniszczenie mu zycia. o Zosce i Borowskim slyszalem i coraz bardziej mnie przeraza lewacka glupota.

zgadzam się. jeśli już mamy szukać winnego, to moim zdaniem największą głupotą, niekompetencją i zaślepieniem wykazała się dyrektorka, która była osobą niezbyt zrównoważoną psychicznie (wymiotując podczas przesłuchania, uciekając przed Lucasem, nazywając dzieci z przedszkola "swoimi", napędzając całą nagonkę - zaczynając od powiadomienia o rzekomym incydencie byłą żonę Lucasa - jakim prawem?!)

@slonica_smalec chyba niezbyt rozumiesz gatunku, to nie jest film sensacyjny z rozprawą, dowodami i wszystkim podanym na tacy, to nie jest kino amerykańskie i to nie jest taki film.
masz chyba też jakiś problem z małymi miasteczkami/ wsią i ich mieszkańcami, po co ten cały jad? nie da się kulturalniej podyskutować?

A moim zdaniem zawinili rodzice dziewczynki, pomylili córkę z psem. Myśleli, że wystarczy napełnić miskę i na tym kończy się rola ojca i matki. Tam były kłótnie między tymi rodzicami o to kto ma zaprowadzić dziecko do przedszkola, a z rozmowy bohatera z dziewczynką wynikało, że takie kłótnie są na porządku dziennym. Dziecko to słyszało i na pewno źle się z tym czuło, że jest niechcianym tobołkiem. Potem jest scena, że ona sama włóczy się bez opieki i się zgubiła. Spotyka ją bohater i odprowadza do domu. Dziewczynka przelała na niego uczucia i taktowała go jak rodziców. Stąd serduszko, które ja odebrałam jako formę laurki dla mamy i całus jakim dzieci obdarzają rodziców. Kiedy on nie przyjął laurki i zwrócił jej uwagę o całusa, poczuła się odtrącona przez osobę, która najprawdopodobniej była jedyną osobą, dla której czuła się ważna. Chciała wyrzucić swoją frustrację, ale dyrektorka nie brała jej na poważnie i dlatego dorzuciła wątek o penisie, pewnie dlatego, żeby dyrektorka zechciała jej wysłuchać.

Powinien wybić wszystkich! A tą gówniare w pierwszej kolejności

Winić takie małe dziecko za zmyślanie, to tak jakby winić słońce za to, że świeci :d Oczywistym jest, że w tej historii zawinili dorośli, a zwłaszcza rodzice, brat dziewczynki i psycholog-kretyn.

Agree :)

i ty też :)

Słysząc coraz częściej wiele niepochlebnych opinii na temat skandynawskiego modelu wychowania dzieci jakoś wcale nie dziwi mnie zaistniała sytuacja. Swego czasu polskie media nagłaśniały wiele spraw zwiazanych z poczynaniami norweskiej organizacji zajmującej sie prawami dzieci - Barneverntjenesten. Ludzkie dramaty, wiele rozbitych rodzin. W polskich warunkach za sprawą poczynań tejże własnie organizacji połową conajmniej dzieci musiałaby zająć się opieka społeczna/adopcja.
Co do samego bohatera. Parę potepiających zahowanie bohatera kometarzy się tu znalazło. A to za mało agresywny, zbyt bierny, wycofany. Co Waszym zdaniem powinien był zrobić? Chwycić za strzelbę, porozstawiać wnyki i urządzić polowanie w ramach odwetu? Być moze w najlepszym wypadku winien brać nogi za pas i zacząć życie gdzieś na nowo, najlepiej na antypodach? Sprawa honoru. Facet był niewinny, potrzebne było mu katharsis, szczególnie wśród wystawiających go na lincz przyjaciół. Ucieczka stanowiłaby o winie. Czy nie tak robią właśnie przestępcy?

Też mi się nie podobało to, ze okazał się taki pokorny i wycofany. Niekoniecznie od razu miał powystrzelac, ale ta jego dobrotliwosc w stosunku do małej po tym, co mu zgotowała, była ciezka do uwierzenia. Moze dlatego, ze wiekszosc z nas nie potrafiłaby się zdobyc na takie wybaczenie, wiekszosc chowałaby jakies urazy, nawet nienawisc, zdecydowałaby odciąc się od tej społecznosci. .

I jestem ciekawa czy dziecko mozna poddac badaniu wykrywczem kłamstw? Bo przeciez to rozwiazałoby sprawę. Dziecko nie potrafi oszukac wariografu to pewne.

Jaka bierność i jaka dobrotliwość, w sklepie pociągnął kolesiowi z baśki, nie wyszedł bez zakupów z podkulonym ogonem tylko wrócił i zrobił to co należało, a w kościele stłukł ojca Klary, no to dla mnie coś tam się bronił i zakupy koniec końców zrobił:)

Chyba zbyt poważny repertuar obrałeś. Dziecko skłamało, zrobiło źle, ale na miłość boską! Ile razy widzieliśmy sceny, w których zaprzeczała temu co powiedziała? Winić można tylko zidiociałych dorosłych, którzy nakręcali się bardziej i bardziej.
Takich sytuacji jest dużo. Nie tylko w krajach skandynawskich.
Ale to wina ludzkiej głupoty. Ludzie popadają z jednej skrajności w drugą. Mamy jedenastolatkę, gwałconą przez ojczyma regularnie, ale sprawa została nagłośniona przez rodzinę dopiero, kiedy to dziecko zaszło w ciążę, o zgrozo nie chce usunąć tej ciąży (pomijając wszystkie kwestie religijne, to do cholery, przez poród ta dziewczynka może umrzeć). A z drugiej strony właśnie sytuacja, którą pokazali w filmie. Urażone dziecko kłamie, przez co niszczone jest życie niewinnego człowieka.

Z przerażeniem obserwuję rosnącą liczbę komentarzy na temat tego, jak to kilkuletnie dziecko jest winne okropnej zbrodni zniszczenia człowiekowi życia (o współwinnych w postaci rodziców nie wspominając). Film jest naładowany emocjami, to fakt, ale może myślmy trochę sami?
Dziecko w wieku przedszkolnym nie panuje nad własnymi emocjami. Powiedziała pierwsze, co jej przyszło na myśl (moim zdaniem uważała po prostu, że to rodzaj kreatywnej obelgi), bo była wkurzona z powodu "odtrącenia" - to jest normalne w jej wieku! Mniej normalne jest to, że potem wręcz wmawiano jej, co się stało w obawie, że faktycznie się zawstydzi i wycofa, ale musimy też zrozumieć rodziców dowiadujących się nagle, że ich ukochane dziecko zostało skrzywdzone przez ich przyjaciela. Są rozdarci, ale pomysł, że ktoś zrobił coś ich córce, uruchamia automatyczną reakcję obronną. Dalej zadziałało już nakręcanie sytuacji i wydawanie wyroków przez społeczeństwo...

amen:)

Małe miasteczko,wiadomo że wieści szybko się rozchodzą a ludzie chcą sensacji a nie prawdy.Dziecko nie zdawało sobie sprawy jakie konsekwencje będzie musiał ponieść Lucas po jej słowach,co innego gdyby była starsza.Wg mnie błąd popełniła ta (chyba dyrektorka?) przedszkola,nie powinna od razu osądzać i rozpowiadać w końcu zajmuje się dzieciakami i zdaje sobie sprawę że też kłamią i zmyślają + sama powiedziała że Klara ma bardzo bujną wyobraźnię,Stanęła po stronie dziecka nie mają żadnych dowodów.

Krótka piłka. Koleś odchodzi, wraca po 10 latach i 'przypomina' o sobie :P Temat wyczerpany.

Mam dosc bronienia dziecmi tylko dlatego bo są pieprzonymi dziecmi. Do mnie to nie przemawia. To cos ma rozum i nie urodzilo sie wczoraj, tylko kilka lat juz chodzi po ziemi. Nie przemawia do mnie argument ,,uuu bo to dziecko, uuu!". Mam to gdzies. Dzieco powinno byc tak samo sądzone (nie w kwestii prawnej, a spolecznej) jak dorosly. Co to w ogole ma byc, ze dziecko klamie a rodzice dalej nad nim skaczą? :D Czy w doroslym zyciu tak jest? Zalosne.

I bardzo dobrze myślisz. Człowiek jak jest szczery to za dziecka też jest szczery i nie ma usprawiedliwień.

Psychologia rozwojowa się kłania. Jeśli dziecko nie ma jeszcze rozwiniętych zdolności poznawczych, nie potrafi wczuć się w perspektywę drugiej osoby ani przewidzieć jej zachowania, nie potrafi kontrolować własnych pragnień (polecam poczytać o "marshmallow test"), nie potrafi dostrzec długofalowych konsekwencji swoich działań i dodatkowo nie rozumie kwestii prawnych, nie rozumie co to molestowanie seksualne, co to zdrada, wykorzystywanie, morderstwo... to jak ma być do cholery odpowiedzialne za wszystko co robi?

"Ukochane dziecko"?? Z fabuły filmu wynikało ze Klara była raczej dość zaniedbywanym przez rodziców dzieckiem...

Wreszcie dojrzala wypowiedz, bo te 'wypowiedzi' przyglupich 20-latkow pokazuje ze dzisiejsze mlode pokolenie to uposledzone intelektualnie bydleta

Wszystko było w tym filmie takie nieporadne, czemu Lucas od razu nie zatrudnił prawnika? Cała sprawa, by się poprawnie i zwięźle wyjaśniła, każdy by został przesłuchany, a zeznania dzieci przejąłby jakiś wykwalifikowany psycholog/psychiatra. Nie wiem skąd tym dzieciom wzięły się te piwnice, to akurat było nawet śmieszne - zapewne zmowa bardzo inteligentnych rodziców. Ciekawe czy ten brat Klary się domyślał skąd jego siostrze wzięły się takie wizję, ale przecież nie mógł wiedzieć jakich słów użyła, gdy kłamała Grete. Klara lubiła powtarzać słowa po kimś, jak każde inne dziecko np. z tym kopem w tyłek. Może, gdyby Lucas powiedział dyrektorce, że odtrącił uczucia Klary, dyrektorka mogłaby się wtedy domyślić skąd u dziewczynki takie nie miłe słowa w stosunku do Lucasa. Każdy był też trochę zhisteryzowany, gdy w mózgu zakiełkowała myśl, że ktoś mógł tknąć ich małe dzieci, że Lucas się jeszcze z tą małą Klarą komunikował, gdy wiedział jak wiele znaczy jej małe słówko, przecież ona była nieobliczalna. Kiedy niósł ją przez ten dywan to tylko myślałam, żeby to małe tępe dziecie go nie pocałowało znowu, żeby ktoś tego nie zobaczył akurat. Ludzie lubią mieć wspólnego wroga, trzymać się razem w swoim małym gronku wzajemnej tolerancji, nawet już mniejsza o to, by dojść do prawdy, bo wolą lepiej być bohaterami swojego gronka i zabić komuś psa w akcie swojego męstwa. Kilka takich małych błędów, niewiedza małej dziewczynki, głupota starszego brata, panika rodziców, kilka niedomówień, a potem nie ważne ile czasu zleci, zawsze będzie ktoś taki, co będzie chciał cię upolować.

Większych głupot dawno nie czytałem. Przecież jasne jest, że największą odpowiedzialność ponoszą w kolejności, psycholog, opiekunowie, gówniarze z tabletem czy laptopem i na końcu reszta społeczności. A dziecko to tylko dziecko.

No nie zgodzę się.
Przecież na dobrą sprawę to te wszystkie brednie wcisnęli jej w usta dorośli. Ona tylko posłusznie przytakiwała... chociaż nie powiem, że u podstaw nie legła jej konfabulacja.
A co do całego przysiółka to prawie cała jego społeczność powinna do końca swoich dni codziennie w południe stawiać się przed tak ohydnie pomówionym i dławić się kornie swoją hańbą!!!

co wy gadacie? chyba nie zrozumieliście tego motywu... dziewczynka czuła się odrzucona przez rodziców, a Lucas dawał jej ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Druga rzecz, że w tym wieku dzieci przechodzą kompleks Edypa/Jokasty i mogą odczuwać chęć 'posiadania' ojca/matki (tutaj Lucasa), np poprzez ''seksualność'', a raczej podpatrywanie i naśladowanie dorosłych (podpatrywała relację matki z ojcem przecież). Lucas ją odrzucił, więc mała po prostu chcąc dać upust złości i czując wstyd co do swoich uczuć, zareagowała w ten sposób.
To przede wszystkim wina rodziców i Lucasa, a nie małego dziecka. Rodziców, bo nie zajmowali się nią wystarczająco i Lucasa, bo zbagatelizował sprawę, a powinien od razu ruszyć do rodziców/przełożonej i powiedzieć co zaszło.

Akurat kompleks Edypa to wynalazek Freuda, który nie jest potwierdzony żadnymi badaniami... ja się zgadzam, że dziecko nie było winne, ale nie polecam posługiwać się teoriami, które nie są oparte o żadne racjonalne dowody ;) Freud dużo wniósł do psychologii ale te poglądy o seksualności dzieci są mocno naciągnięte :D

Mi tam teoria Freuda pasuje, Tobie nie musi ;)

Ja nie mówię, że mi nie pasuje, tylko że jest sprzeczna z współczesną psychologią rozwojową...

to Twój pogląd, czy któregoś z profesorów?

to jest fakt a nie opinia

Słusznie powiedziane. To nie pogląd a fakt. martynique_90 opisujesz historię psychologii, współczesna wiedza jest inna.

Zgadza się, zresztą ktoś, kto poznał historię Edypa ten wie, że winę za cały ten nieszczęśliwy zbieg okoliczności w jakim znalazł się Edyp ponoszą jego rodzice, Lajos i Jokasta, którzy trzy dni po urodzeniu Edypa w związku z przepowiednią, z przebitymi piętami (jak można maluchowi taką krzywdę robić) kazali pasterzowi porzucić niemowlę w górach Kitajronu na pożarcie dzikich zwierząt. Nie ma co wzorowi rodzice.

Niczym się nie różnisz od ludzi którzy zlinczowali Lucasa

Owszem, straszne to jest. Ja dzieci nie cierpię i choć przepowiadali mi, że z wiekiem mi się zmieni to fakt, zmienia mi się, ale od 30-tki nie znoszę coraz bardziej.
A te dziwne pytania niektórych, że co niby zrobić z takim dzieckiem - nie wiem, oddać, wyrzucić w lesie, ale na pewno nie trzymać psychola w domu. Dziś ten film oglądała moja mama i babcia i obie uznały, że nie mogłyby takiego gówna trzymać w domu.
I obie uznały, a mają po kilkoro dzieci, że nigdy w życiu nie uwierzyłyby bachorom zamiast dorosłym.

Mnie wlasnie rowniez dziwilo, ze nie udal sie zaraz po pobiciu w sklepie na policje, ze tak slabo sie bronil...
No byl taki szlachetny, sam sie zmagal ze swoim nieszczesciem, ze swoim zlym polozeniem...
A po roku jakby nigdy nic ze wszystkimi swietuje, widac wybaczyl swoim oskarzycielom, no bardzo ladna postawa, ale widac nie wszyscy mu wybaczyli...

Moim zdaniem strzelał,brat tej gówniary,która to wszystko zaczęła.

Moim zdaniem najbardziej zawinili rodzice dziewczynki. Miała ona problemy psychiczne (nerwice natręctw) zapewne przez ich częste kłótnie.

A tobie podobnych cela z recydywistami tęskniącymi za swoimi dziećmi...