Skrajnie nie straszny, typowo amerykański neo-horror w którym NIKT nie ginie! Więcej tu elementów humorystycznych niż horrorowych.
Dotego przeraźliwie nudny i kiepsko zagrany.
A już zupełnie rozwaliła mnie jedna z końcowuch scen przypominająca motyw otwierający z "Familiady"
Nie polecam!!!