A w tym przypadku nawet pierwowzór był słaby, bo zarówno i w filmie z 1982 jak i tym z 2015 mamy do czynienia nie z horrorem, a z filmem familijnym o zabarwieniu fantasy. Z tą różnicą, że ten film był po prostu słaby, jak na dzisiejsze możliwości, większość efektów specjalnych była słaba lub wręcz przeciwnie przekoloryzowana do tego stopnia, że na mojej twarzy występował uśmiech pełen frustracji i głębokiego rozczarowania. Poza śmieszną sceną z żyjącym drzewem, dodam jeszcze bulgoczącą czarną maź i świetliste iskierki przebiegające po ścianach a szczytem jest ta pomarańczowa poświata, wśród której był portal do innego świata. Szczerze nie polecam. Już zdecydowanie lepiej obejrzeć oryginał.