Część widzów może pamiętać jeszcze z Cieszyna jego piękny, poetycki "Chihwaseon", i o ile tamten opowiadał o malarzu, to "Ponad czasem" jest historią muzyka. Główny bohater po latach wraca do wioski, w której wychowywał się i uczył grać na bębnie. Krajobraz znacznie się zmienił po wybudowaniu tamy, żurawie odleciały, większość mieszkańców dawno opuściła to miejsce. Spędzając noc w gospodzie, zbiera mu się na wspominki i opowiada historię swojego życia oraz jak przez cały ten czas próbował odnaleźć swoją siostrę. Piękne, nostalgiczne kino z cudownymi zdjęciami i fantastyczną (choć nie dla wszystkich) wpadającą w ucho muzyką.