"Porachunki" to chyba najlepszy angielski film jaki oglądałem od wielu lat, a z pewnością najlepsza komedia. Bo określenie komedia zdecydowanie lepiej tu pasuje niż film gangsterski czy kryminalny. Tempo akcji jest zawrotne, dosłownie co kilka sekund cała sala wybucha śmiechem. Porównanie z "Trainspotting" nasuwa się samo. Mamy tutaj młodych bohaterów zamieszanych w brudne interesy, wojny gangów narkotykowych, bossów przestępczego podziemia londyńskiego, trup ściele się gęsto i często. Wszystko to przewija się jak w zwariowanym kalejdoskopie. Angielski humor znowu pokazuje swoją siłę. Film był wielkim przebojem w Anglii, ale również podbił USA. Bardzo mocną stroną filmu są dialogi, wielka szkoda, że wielu dowcipów nie da się przetłumaczyć. Tym bardziej, że nawet dla osób dobrze znających angielski, film stanowi nie lada wyzwanie. Momentami bohaterowie mówią slangiem zrozumiałym tylko dla bardzo wąskich grup wtajemniczonych i to tych raczej z niższych okolic drabiny społecznej Wlk. Brytanii. Film warto zobaczyć również ze względu na niezłą muzykę. Moim osobistym foworytem, doskonale dobranym do tempa filmu, był drum'n'bass'owy kawałek zespołu EZ - Rollers, który zresztą po tym filmie stał sie wielkim przebojem niezależnej sceny muzycznej w Anglii. Generalnie, film na który trzeba pójść.

Mariusz