PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10018060}
4,2 3 298
ocen
4,2 10 1 3298
Porady na zdrady 2
powrót do forum filmu Porady na zdrady 2

Wydaje mi się, że to był przypadkowy zlepek scen do pięciu różnych filmów, albo faktycznie mogła to być jedna całość, ale dobre trzydzieści kartek scenariusza gdzieś wsiąkło przed zdjęciami.
Mało kto się dzisiaj jara filmami, czy grami które idą liniowo od punktu A do punktu B, oczekujemy czegoś więcej...twórcy Porady na Zdrady 2 spróbowali przechytrzyć system i nie ustalili nawet punktu B do którego ma zmierzać produkcja.

Ta siedzi i pije, na bombie robi wiązanki, ten dostaje po głowie za brzydki przywieziony bukiet, kasy brak, ale nagle potem firma rozkwita, a oni wyjeżdżają na weekend za grube pieniądze odprawiać Dziady. Spotykają jakieś laski w klubie, które po uderzeniu piłką do siatki przez korposzczura mówią, że obciach i wycodzą, po czym się jednak okazuje, że wcale nie wyszły tylko zaczęły pić z Karolakiem. Potem wracają, żona dojeżdża Gąsowskiego, że zdradza go z jakąś małolatą(o którą chodzi? w filmie było że podrywał sekretarkę, tymczasem w scenie gdy żona mu wygarnia zdradę mówi, że przyszła do niego jakaś cycata małolata, za jej plecami stoi właśnie sekretarka którą Gasowski podrywał i nie wyglądało to na to, że to ona przyszła do żony jej wszystko powiedzieć ), ten się wyprowadza bo nie może z Mayerem jechać w trasę koncertową, a korposzczur nagle niewiadomo skąd ma przypływ impulsu i staje się psychopatą przed żoną, jadą do Karolaka do domu, ten wszystkich wpuszcza, oni mu psują ekspres, a potem spotykają się wszyscy w korpo i się godzą.
Jeśli nic nie zrozumieliście nie oglądając filmu to spoko, ja też nic nie zrozumiałem a byłem na filmie XD

Powiem tak. W przeciwieństwie do wielu osób lubię nasze polskie kino. Lubię iść z rodziną, czy znajomymi w niedzielę po obiedzie do kina na jakąś głupawą komedię jak Listy do M itp. Nie samym Kubrickiem, czy francuską nową falą człowiek żyje. Ale to już było dla mnie za duże. Ten film to odpowiednik Polska vs Mołdawia - tu nie ma po prostu jak, kogo i czego bronić. Chciałem po filmie wyjść i powiedzieć: "No głupawa komedyjka, ale poszedłem dla Julii Kamińskiej i Michała Mayera(któremu kibicuję za sprawą udanych ról teatralnych), a tymczasem oni już w pierwszych scenach tego filmu ochoczo z uśmiechem na twarzy wchodzą w tę gnojówkę i topią się w niej razem z reżyserem, scenarzystą i resztą śmietanki aktorskiej.
Brakuje tu nawet jakichkolwiek śmiesznych scen, nawet tych głupawych gagów rodem z tego, gdy gościu wbiega w grabie i uderza się nimi w głowę. Fabuła nie ma punktu wyjścia, dialogi nie mają sensu i są nieśmieszne, a aktorstwo jest gorsze niż gdybym sam miał wygenerować ruchy postaci w programie 3D. Postacie są kompletnie niezrozumiałe dla mnie, bo Królikowski raz jest terapeutą raz instruktorem boksu, ta płacząca siatkarka w klubie jest chyba najmniej potrzebnym wątkiem w kinematografii ever, a Juleczka Kamińska raz jest alkoholiczką, raz furiatką, a innym razem zapłakaną małolatą. Kurdej Szatan chodzi na boks odreagować choć to ona sprowadza sobie jakiegoś wariata do mieszkania, a ten głupek jej mąż się na to godzi. Przecież ten film to zlepek przypadkowych i losowo występujących po sobie scen.

Był film któremu dałem kiedyś ocenę 1. Nazywał się SWEAT - też Polski, ale potem zmieniłem tę ocenę, bo czułem, że było to zbyt surowe. Tutaj tego zmienić na pewno nie zmienię, bo uważam, że jedynka w tym przypadku jest i tak na wyrost, ale niestety 0 dać się nie da.
Omijać szerokim łukiem.

ocenił(a) film na 3
pawelisto2

Z większością zastrzeżeń się zgadzam, zarzuty trafione w punkt (na dodatek opisane zabawnie :) ), ale aktorstwa bym akurat w niektórych przypadkach bronił. Kiedy patrzeć na te role przez pryzmat (braku) scenariusza itd., to wypadają słabo, ale starając się całkiem zamknąć na to oczy, to Kamińska, Karolak, Meyer wyciągnęli maksa. Królikowski też mi nie przeszkadzał. Na tle takiego Zawieruchy czy Kurdej-Szatan to zagrali oscarowo ;)

ocenił(a) film na 1
Quentin_3

Tak, tak, mogę się zgodzić. To nie ich wina, że reżyser i scenarzysta wylali takie szambo na światło dzienne. To nie tak, że źle zagrali, po prostu w tym filmie nawet Daniel Day Lewis by wypadl przeciętnie, choć zapewne robiłby co mógł jak Mayer, czy Kamińska. Bo widać, że się starali, jednak gnojówka tak mocno wylała, że w pewnym momencie miałem wrażenie, że też zaczynają się w tym taplać. No ale jak aktor nie do końca wie w jakim kierunku zmierza jego postać, to choćby stanął na rzęsach, to niewiele z tego wyciągnie.
Mam nadzieję, że Mayer się nieco ogarnie z tego typu filmami, bo po rolach w teatrze ma potencjał na coś więcej, choć wiadomo niedawno urodziło mu się dziecko i chwyta się człowieka każdego grosza do zarobienia. Dalej mu kibicuję.
Rafał Zawierucha, no cóż, chciałbym aby jego kolejne role trwały nie dłużej niż ta u Tarantino.

ocenił(a) film na 2

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones