PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32273}

Portier z hotelu Atlantic

Der letzte Mann
7,7 3 823
oceny
7,7 10 1 3823
8,3 18
ocen krytyków
Portier z hotelu Atlantic
powrót do forum filmu Portier z hotelu Atlantic

które dokręcono później. Nie chcę spojlerować, powiem tylko, że jest wyjątkowo naiwne i psuje cały wydźwięk filmu.

ocenił(a) film na 9
Kinokio

A nie wyczułeś w tym zakończeniu ironii? Przecież to fałszywy happy end.

użytkownik usunięty
Dr_Grape

Poza tym jest ono utrzymane jak gdyby w konwencji snu, jest całkiem nierealistyczne. Mistrz Murnau nawet zlecenie producenta potrafił wykonać po mistrzowsku.

ocenił(a) film na 7
Dr_Grape

Ja tam ironii nie wyczuwam.

Kinokio

ja oceniłem wersję 1 godz. 13 min., taką, jaka jest podana na filmweb, czyli bez alternatywnego zakończenia :)

ocenił(a) film na 10
Kinokio

Dr Grape ma rację. Fałszywość szczęśliwego zakończenia jest ewidentna i nadaje filmowi od diabła nowych znaczeń.

ARCYDZIEŁO !!!

Kinokio

Kwestia zakończenia jest na tyle ważna, że wymaga obszerniejszego podsumowania. To już nie tyle do autora tematu, bo ten już dostał odpowiedź, ale do każdego, kto ma jeszcze wątpliwości. Cytuję ze strony, gdzie to ładnie opisano
http://www.zbroiowisko.pl/viewtopic.php?f=90&t=2332

"Przepojony atmosferą beznadziejności i dominującego poczucia klęski, cały dramat człowieczy: od nic go nie zapowiadającego początku, do piekła upokorzeń jest w filmie harmonijnie rozwinięty i zamknięty w całość. Do tej organicznej całości dodano zakończenie, które wyraźnie się odcina stylem i wymową. Zakończenie to nie istniało w zamyśle scenarzysty, a zostało wymuszone przez producenta (Ericha Pommera), który obawiał się jednoznacznie pesymistycznej wymowy filmu. Murnau potraktował ten ‘dodatek’ z dystansem i z zakończenia stworzył sarkastyczną parodię filmów z happy endem w amerykańskim stylu. Co więcej, ta kontrastowa zmiana tonacji przydaje tragedii zdeprecjonowanego człowieka jeszcze większej głębi - silnie kształtując przepaść pomiędzy triumfem a poniżeniem."


Jeszcze kilka słów od siebie. Oczywiście nie można nikogo zmusić, by zinterpretował zakończenie osobno, jako sen czy karykaturę. Można oglądać film w kompletnym oderwaniu od okoliczności powstania. Można jednak spojrzeć szerzej na arcydzieło Murnau'a. Jeśli faktycznie ta interwencja producenta jest faktem (a chyba jest), to jest ogromnie smutne (może nawet bardziej, niż sam film). Świadczy o tym, że od zarania kina, obślizgły system producentów i wytwórni, próbował miażdżyć wizjonerów. Sprowadzać ich do roli ciecia pilnującego, by sprzętu nie rozkradli. Albo wręcz do roli... dziadka klozetowego? Jednak geniusz Murnau'a pozwolił mu zamienić trudności w filmowe złoto.

Wypada zwrócić uwagę, że w "Portierze..." w zasadzie nie występują tablice z tekstem. To wszystko jest cudownie opowiedziane obrazem. Chyba jedyny tekst to list z informacją o degradacji w tej kluczowej, zwrotnej scenie. Taką jedyną klasyczną tablicą jest właśnie ta przed "happy endem". Wyraźnie wskazuje to na odrębność tej historii, pewien cudzysłów.

To bajkowe zakończenie jest tak kontrastowe z nihilistyczną opowieścią, że nie da się go w żaden sposób logicznie "podczepić". Jakby nie patrzeć na ten finał, można wyciągnąć sporo wniosków. Na przykład hipokryzja ludzi, którzy drwili z upadku portiera, a płaszczą się przed nim po jego wzbogaceniu. Czyli: co by było, gdyby ten poniżany starzec, był wielkim paniskiem. Dla mnie to cukierkowe zakończenie było (w jakimś sensie) równie przygnębiające, co wcześniejszy smętny upadek portiera.

W najgorszym razie można wyłączyć przed "happy endem" i też będzie dobrze. Ale warto zaczekać, bo ten "ostatni śmiech", to śmiech Murnau'a. Z oczekiwań publiczności i barana producenta :)

ocenił(a) film na 8
feuerbach

Murnau, któremu złożono propozycję nie do odrzucenia zrobił ten happy end tak perfidnie, że Hamerykanom w pięty poszło. To jego ostatni śmiech z publiki, która chce się pozwruszać nad biednym portierem a potem wrócić z seansu do domu w dobrym humorze.

Film naprawdę świetny. Aktor Emil Jannings miał ledwie 40 lat, a grał starca tak przekonująco, że godny jest najwyższego uznania. Uczcie się i podziwiajcie Szyce, Karolaki itp. pseudoaktorzy jak wygląda prawdziwe kino.

ocenił(a) film na 7
xtomix

"jego ostatni śmiech z publiki, która chce się pozwruszać nad biednym portierem a potem wrócić z seansu do domu w dobrym humorze" - o mamo, dorobiłeś ideologię jak dla mnie :P

ocenił(a) film na 7
Kinokio

Zgadzam się, zakońćżenie jest bardzo naiwne. Nie musiałoby takie być, gdyby reżyser przedstawił portiera, który razem ze swoim przyjacielem zakłada jakiś biznes i po jakimś czasie dorabia się pewnego majątku, ale spadek po umarłym w objęciach milionerze? Ło jezu...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones