PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32273}

Portier z hotelu Atlantic

Der letzte Mann
7,7 3 828
ocen
7,7 10 1 3828
8,3 18
ocen krytyków
Portier z hotelu Atlantic
powrót do forum filmu Portier z hotelu Atlantic

Ok, więc w skrócie jak ja widzę ten film, a w zasadzie scenariusz i jak go interpretuję:

Więc mamy starego portiera który ma piękny mundur a jego praca polega na staniu przed hotelem i taszczeniu tabołów przybyłych w słońce, deszcze, mróz, śnieg itd.
Gość ma już swoje lata i przestaje dawać radę. Widać to bardzo wyraźnie. Nawet jego sen-marzenie sprowadza się do tego, że bez wysiłku dźwiga bagaże gości hotelowych.
Facet jest leciwy i nie daje już rady na tym stanowisku - to jasne.
Ok, a teraz zwrot akcji. Okrutny i parszywy właściciel hotelu, kapitalista (a fe!) daje naszemu bohaterowi do zrozumienia, że przenosi go na inne stanowisko. Skoro facet nie dawał rady, to chyba normalne, że go przenoszą? Co więcej, kapitalista (a fe!) mógłby wyrzucić go z pracy, ale nie - daje mu po prostu inne stanowisko.
Łolaboga co się dzieje! Nasz staruszek niemal nie umiera, komiczna scena jego reakcji (no dobra, tego się nie czepiam, takie uroki ówczesnego kina). Łomatkobosko zabierajo mój mundur, złe kapitalisty (a fe!). To nic, że już nie dawałem rady dźwigać bagaży, jeszcze trochę i zajechałbym się w tej pracy na śmierć kończąc na wózku. Miałem tam piękny mundur a tera nie mam!
Teraz pytanie - czym właściwie różni się praca jako łazienkowy od bagażowego? Dostał lżejszą pracę. Szef kapitalista (a fe!) mógł go zwolnić, a po prostu dał mu inny zakres obowiązków. Zachował się zupełnie racjonalnie, w porządku i rozsądnie. Chodzi więc chyba o mundurek. A zatem strata mundurka jest dla naszego bohatera katastrofą.

Teraz moja interpretacja. Czy ten mundurek nie jest takim dzisiejszym odpowiednikiem "będzie Pan pracował u nas na stanowisku social-media-vipe-super menagera"? Nadać komuś taki ładnie brzmiący tytuł (mundurek) aby poczuł się ważny i kazać mu zapierdzielać za grosze/taką samą stawkę jak inni z poczuciem jego wyższości i działania w wyższych celach? Czy kiedy szef przestanie nazywać mnie "super-mangment-social-special menagerem" a dalej będe wykonywał tą samą albo podobną robotę to coś stracę? Jeżeli jestem głupi/podatny na manipulacje to pewnie tak. Rozsądny człowiek nie potrzebuje wielkich tytułów (mundurków) aby czuć się ze sobą i w swojej pracy dobrze.

Dalej.

Łamatkobosko patrzta jakie te kapitalisty złe. Patrzta na te fałszywe gymby. Jak się śmiejo z głównego bohatyra. Żro i się śmiejo a on cierpi. Starcił mundurek i cierpi. Zamiast usługiwać gościom przed hotelem, usługuje w nim, w środku i ni mo mundurka! Ale popatrzcie jeszcze raz na te fałszywe gymby. Zrobimy jeszcze kilka zbliżeń na te odrażający oblicza abyście zrozumieli jak kapitaliści (a fe!) i bogacze som wstrętne!

No i ok, łopatologicznie ale w sumie ok. Rozumiem. Ekspresjonizm, kino kameralne, krytyka kapitalizmu. Ale coś nie trzyma się tutaj kupy. A co?

Dochodzimy do perełki - scena gdy nieświadoma żona odwiedza naszego boroka z poczęstunkiem i odkrywa, kim jest.
Przecież ja po tej scenie padłem na pysk.
Zbierałem się pół godziny.
Zobaczyła go. Zaczęła krzyczeć, uciekła.
Bo co, bo nie miał mundurka?
Serio babo, aż tak cię to wystraszyło? Zareagowałaś choćby ci tego chłopa wypatroszyli i powiesili na haku. A on po prostu nie ma mundurka, na litość boską.
Kocham go tylko przez ten mundurek? Gdzie jest człowiek? Co, zdjął mundur i już się nim brzydzisz?

Odpowiedź brzmi: tak. Brzydzi się nim. Gardzi. Ucieka z domu z córką. Brzydzi się nim cała biedna okolica, w której mieszkał. Bo ku#wa stracił mundurek. Wcześniej film pokazał nam, że kapitalisty to te złe. Ale teraz pokazuje nam, że klasa pracująca, biedota to takie same padalce jak kapitaliście (a, fe!).
Ba, w moim mniemaniu dużo gorsze!
Kapitaliści dawali mu pracę, zostawiali napiwki, gdy zdrowie nie pozwalało mu dalej pracować nie zwolnili - przenieśli do lżejszej pracy, aby dalej mógł zarabiać, utrzymać rodzinę i wykonywać bardzo podobny zakres obowiązków (ale olaboga, bez mundurka! kapitaliście, a fe!)
A klasa pracująca? Żona brzydzi się nim, widać to bardzo dosadnie. Odwraca się od niego rodzina, odwracają wszyscy, mimo, że film pokazuje nam, że facet był takim "dobrym duszkiem" ich kamienicy i dzielnicy. Ale nie.
Pogarda. Szyderstwo. Bo co?
Bo nie pracuje już jako portier obsługując klientów.
Bo teraz pracuje już łazienkowy obsługując klientów.

Hm.

Chyba, że film miał na celu pokazać, że ludzkość to jedno wielkie gowno.
Ale nawet to mu nie wyszło, go wtedy właściciel hotelu powinien wyrzucić dziadka na zbity pysk. Nie zrobił tego, postąpił racjonalnie. Jest w tym sens i za tą okropną krwiożerczą maską finansisty (a przynajmniej tak chce ją nam pokazać reżyser) kryje się ludzki odruch - "nie daje Pan rady już na tym stanowisku. Wykończy Pan swoje zdrowie. Ale bez obaw - mamy dla Pana inną pracę".

O tym alternatywnym zakończeniu nie chce mi się nawet pisać.

Nieudolność za nieudolnością, komiczna scena za komiczną sceną, głupota za głupotą.

Oceniam tylko scenariusz. Doceniam nowatorskie ruchy kamery, zwróciłem na nie uwagę i zastanawiałem się, czy to nie był pierwszy lub jeden z pierwszych filmów gdy użyto ich tak świadomie. Był. I za to te 4 gwiazdki, bo z taką fabułą naprawdę ledwo dotrwałem do końca.

Wayfarer17

wybaczcie kilka literówek i błędów, pisane na szybko.
A może ja czegoś nie zrozumiałem i ktoś mnie naprostuje?
Czekam na Wasze interpretacje i uwagi.

Wayfarer17

Gdy był portierem wszyscy go szanowali, ta praca była dla niego wszystkim i określała jakiś tam status. Został zdegradowany do łazienkowego odebrano mu wysoką pozycję, staruszek nie mógł się z tym pogodzić, żona też w szoku i w ogóle źle.
Mianowicie nie chodzi o zabrany mundurek, tylko trafił do tej "gorszej" grupy na drabinie społecznej i mocno, to przeżył. Takie czasy.

ocenił(a) film na 7
Wayfarer17

tego filmu i zaistnialej sytuacji nie da się porównac do dzisiejszych czasów. czym innym był mundur kiedys a czym innym jest dzisiaj. jedyne co można porownac to schadenfreude. w niemieckiej kulturze takie samo kiedys i takie samo dziś

ocenił(a) film na 5
Wayfarer17

Co do tej sceny ucieczki żony i zachowania rodziny. Dla mnie też wyglądało to przesadnie dramatycznie i w ogóle do bani z taką rodziną. Zastanawiając się nad tym, skąd aż taka reakcja - otóż w Niemczech panował zawsze kult munduru (można sobie to ładnie odnieść do historii XX wieku) i urzędników. Taki portier, a la urzędnik z szanowaną pozycją w swojej grupie społecznej, co widać w kilku scenach. Plus jego mundur podkreślający status. Odebranie munduru jako totalna degradacja. No i może chodziło też o kłamstwo, przcież nie przyznał się, że stracił poprzednie stanowisko.

Abstrahując od tego co wyżej - film nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, a teatralność gra Janningsa była dla mnie nie do zniesienia. No i plus te niedorzeczności tamtych realiów...

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

Smutne jest to, że straciłeś kawałek życia na napisanie tak długich wypocin, które świadczą o twoim ewidentnym braku inteligencji. Nie spodziewałem się, że film o takim wydźwięku można sprowadzić do poziomu "głupi dziadek i wspaniały kapitalizm, który rządzi się swoimi prawami". Nie dostrzegasz tutaj tragedii człowieka wywodzącego się (jak to określiłeś) z biedoty, który zarobił sobie na szacunek (będący jedynym co posiada) długoletnią pracą w szanowanym hotelu? Po odebraniu mu tego "mundurka" stracił wypracowaną pozycję społeczną, stał się nikim. Zdegradowany do rangi toaletowego pomocnika osiąga coś więcej niż dno, traci sens swojego życia.

ocenił(a) film na 10
szymonsport

PS
Ta nadmiernie emocjonalna reakcja żony portiera jest cechą ekspresjonizmu niemieckiego ;)

szymonsport

der da hat Recht

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones