mało czasu, zeby kwestie 'wybrzmiały'. Ten sam problem co przy "Nienasyceniu" - mało czasu, taki materiał do zmierzenia się no i talentu wszystkim nie starcza...
Czy ja przeciw?
Ja nie/// Po prostu najzwyczajniej współczuje twórcom. Zrobić dobry film to zawsze wielkie zadanie. 'Good Woman' to ani wyrobnictwo ani prawdziwy brylant. Nie nazwiemy tego arcydziełem choć bardzo dobrze się ogląda. Tylko z czasem rozwiewa się. Robi mniejsze wrażenie niż "Idealny mąż", choć zarazem historia wygląda na bardziej wiarygodną (tylk ote zakończenia.... tak jak u Austen... sluby.. sluby.... godza się, wybaczają sobie ale o to chodzi... ten film ma nas podnieść na duchu)
Troche można zakosztować międzywojennej atmosfery... Starej, bogatej i nie obarczonej wieloma przykrymi doświadczeniami, Europy. Warto. Dla przyjemności oglądania, w końcu kocha się kino, nie?