Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale podobny scenariusz jest jak najbardziej realny. "Fenomenalne fale", albo "potworne fale" jak je nazwano, występują na ziemi od zawsze. Wcześniej ich istnienie, nie potwierdzone naukowo, przypisywano bujnej marynarskiej wyobraźni, albo wyolbrzymianiu faktów przez ludzi w obliczu śmierci. Niedawne przypadki "ataków" podobnych fal, oraz ich naukowa obserwacja potwierdzają ich istnienie. Sięgają na wysokość dziesięciopiętrowego budynku (takie zaobserwowano, nie wiadomo jakie maksymalne wysokości są zdolne osiągać) i zwalają się na statek z ciśnieniem 100 ton na metr kwadratowy. Co ważniejsze są w zasadzie niewykrywalne. Nie wiemy jak, gdzie i kiedy powstają. Nie wiemy gdzie występują. Nie umiemy ich namierzać...

Dla uwiarygodnienia można podać dwa przykłady. Pierwszy, z życia, drugi hipotetyczny.

Wypadek luksusowego pasażerskiego liniowca "Norwegian Dawn" parę lat temu opisał "New York Times". Wielopiętrowy, ponad 300-metrowej długości statek wracał właśnie z rejsu na wyspy Bahama z 2500 pasażerami na pokładzie, kiedy uderzyła w niego potworna fala. Woda zalała pokłady i kabiny, niszcząc meble, tłukąc szkło i tworząc niewiarygodny chaos. Kilkunastu pasażerów zostało nieźle poturbowanych, większość "tylko" śmiertelnie się przeraziła. Kapitan musiał zawinąć awaryjnie do portu. Zaklinał się, że feralna fala pojawiła się znikąd, a on nie widział czegoś podobnego w czasie 20 lat służby na morzu.

Drugi przykład służy z wizualizowaniu tych fal. RMS Queen Mary 2, obecnie największy na świecie liniowiec pasażerski ma 72 m wysokości, co po odjęciu 10-cio metrowego zanurzenia daje ok 60 metrów nad poziom wody. Zważywszy, że przed fenomenalną falą tworzy się swoista "dolina", w którą statek się zapada, nawet największemu statkowi kiedykolwiek zbudowanemu daje tylko kilka metrów zapasu, aby nie zostać pogrzebanym pod tonami wody (nie piszę nawet, co te masy wody w ogóle spadając na pokład mogły by zrobić). A przecież obserwujemy te ewenementy zaledwie od paru lat, mogą się zdarzyć i większe fale, a my nie zawsze musimy płynąć największym statkiem na świecie...

Innymi słowy TEORETYCZNIE warto sobie przyswoić ten film, bo jest pewna szansa, że sami znajdziemy się w podobnej sytuacji...