Filtr rozmywający prawdopodobnie był nałożony bezpośrednio na kamerę podczas filmowania, rozmywał brzegi obrazu i lekko przesuwał obraz w poziomie w kierunku krawędzi.
Niezwykle cenię sobie pracę Alexisa Zabe, jego poprzednie projekty bardzo podobają mi się pod względem estetycznym. Niestety w tym przypadku nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że pracowano na zbyt dużej przysłonie, która całkowicie odebrała obrazowi głębię przestrzenną. Zastosowanie filtra odbieram jako próbę "ratowania" zdjęć poprzez sztuczne dodanie głębi (z tym że już podczas kręcenia?), co nie wyszło najlepiej.
Sam efekt wizualny może mieć tyle samo zwolenników co przeciwników. Nie zmienia to faktu, że obraz pozbawiony był głębi przestrzennej, przez co przypominał tanie produkcje, najczęściej spotykane w programach i telenowelach telewizyjnych (gdzie walor obrazu nie jest ważny).
Mnie osobiście bardzo przeszkadzało to w odbiorze filmu i czułem spory dyskomfort. Zdjęcia często nie przypominały tych filmowych - mimo pięknych plenerów.

Zdjęcia w pomieszczeniach posiadały już głębie ostrości, być może dzięki użyciu innego obiektywu, no i filtra już nie było. Jeżeli miałoby to nawiązywać do stylu telenowel - dla mnie nie bylo to zupełnie potrzebne. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Może to chodziło o wykonywanie zdjęć z perspektywy zwierzęcia (psa) i próbę odtworzenia tego sposobu widzenia(?) ale że bez głębi przestrzennej(???).

Ktoś ma zdanie na ten temat?