Słyszałem, że kiedy ten film wszedł do kin w 1981 r., od razu stał się hitem i był w przełomowy.
Dlaczego właściwie był przełomem i wzorem dla innych?
Oczywiście uważam ten film za bardzo fajny i lubię go, jednak moim faworytem jest zdecydowanie
"Indiana Jones and the Last Crusade", który nie wiem dlaczego nie jest aż tak doceniany i pozostaje w
cieniu "Raiders of the Lost Ark".
Piszcie, czy jesteście za czy przeciw.
Wolę 'Poszukiwaczy...' - wyjaśniam dlaczego.
Otóż 'Poszukiwacze...' są nadal, w mojej ocenie, czymś niezwykle świeżym, pomysłowym. W dodatku w odróżnieniu od pozostałych odsłon tego cyklu, pierwsza część jest bardziej poważna, tajemnicza, natomiast humor stanowi dodatek. Tymczasem w późniejszych częściach humor stanowi podstawę. Lubię 'Ostatnią krucjatę', ale trochę za dużo tam swobody, takiej nieco - że tak to nazwę - przyjemnej atmosfery, niemal rodzinnej.
W 'Poszukiwaczach...' jest coś przytłaczającego, mrocznego, do tego ten zaskakujący finał. To było wtedy coś niesamowitego.
Niestety ostatnia część, ta z kryształową czaszką, okazała się rozczarowaniem.
Ok, dzięki za opinię ; J
Film jest świeży i pomysłowy dlatego, że wcześniej nie było takiego filmu jak ten, nie było takiego bohatera, ani nie było czegoś podobnego? I pewnie samo przez siebie się rozumie, że sequele tej zalety już nie mogły mieć ; J
Tak, zgadzam się, że w 3. części już zdecydowanie postawili na humor, ale to jest kino przygodowe i moim zdaniem powinno być lekkie i zabawne (chociaż występują w tym gatunku również dramaty, jak "Into the Wild").
Natomiast końcówka "Raiders of the Lost Ark" została już przez wielu uznana za niedopracowaną, bo zawsze ten film kończyłby się tak samo.
A ostatnia część... No cóż, wielkie rozczarowanie, film zrobiony tylko i wyłącznie dla kasy.