Uwielbiam produkcje Studia Ghibli - każda ma w sobie to "coś". Jednak "Omohide poro
poro" to bezsprzecznie mój ulubiony film. Bez fajerwerków, bez sztuczek i błyskotek - po
prostu, cudowne, ciepłe, wzruszające kameralne kino.
Estetycznie to mistrzostwo świata - piękne kadry, śliczna, oszczędna kreska, bardzo ładnie
zaanimowane postaci.
I co najważniejsze - mimo, że są to japońskie realia, całkowicie niepodobne do polskich, to
jest to totalnie uniwersalna historia bez banałów i sztucznej ckliwości. Magia tego filmu to
małe, pozornie nieistotne skrawki życia, które w dłuższej perspektywie okazują się nie bez
znaczenia. W efekcie powstaje film, bajka-nie-bajka który można odbierać na tak wielu
pułapach i który porusza tak różne tematy (od tych najbanalniejszych po te bardziej istotne),
że może go zobaczyć i 5 i 50 latek.
Też uważam, że świetny film! Pokazuje to co najważniejsze w życiu. Film ma tyle lat co ja a po prostu oglądałam go jak zaczarowana. Mimo,że jako polskie dziecie jestem przyzwyczajona do zupełnie innej kreski, ta jest po prostu świetna, milion razy lepsza od tych wszystkich komputerowych bajerów!
No i na koniec moim zdaniem i tak najlepszy będzie "Spiridedy away w krainie bogów" :P