Film obejrzałam jak zaczarowana, ponieważ to były także lata mojego dzieciństwa, przypomniałam sobie wygląd mieszkań, słynne półko-tapczany, oranżadki w proszku lizane z ręki, wgrywanie kaset do Atari, szał na video i osiedlowe wypożyczalnie i wiele wiele innych smaczków. Cóż za fascynująca podróż do przeszłości :) Wspaniała. Tylko temat bardzo przykry, oto obserwujemy dzieciństwo chłopca, który ma ojca alkoholika. I tu wielkie, wielkie brawa dla Macieja Stuhra (i nie tylko, wszyscy aktorzy, także młodociani świetnie sobie poradzili, nie można się czepiać), który tak genialnie zagrał człowieka uzależnionego od alkoholu, że czapki z głów! Jak napisał jeden krytyk ''będąc trzeźwym zagrać pijanego, który udaje, że jest trzeźwy, ale nie bardzo mu wychodzi - mistrzostwo''. Kto nieraz przekracza granice tzw. popijania powinien koniecznie obejrzeć ten film, może da mu do myślenia, bo naprawdę można się przestraszyć, do czego można być zdolnym w stanie upojenia i uzależnienia. Mocne 9/10.