Stylowo "THE RETURN" przypomniał mi obrazy Shyamalana( których zresztą jestem fanem, więc miło mi się oglądało) specyficznie buduje napięcie-bardzo powoli wytwarzając atmosfeę snu...urywki świadomości kobiety na chwile wyrywają nas z obłoku,poczym znowu tam wracamy....scena finałowa jednak daje upust naszym domysłom i tłumaczy całośc wydarzeń nie pozostawiając już pytań w naszej głowie
Reasumując-film jest naprawdę przyjemnym pobrazem z ciekawym zakończeniem, jednak nie wszystkich przekona sposób w jaki reżyser prowadzi widza przez ową historie...