Ten film to do siebie, że pierwsze pół godziny to trochę nudy i pewnie dużo ludzi na tym etapie rezygnuje z oglądania, ja też chciałam, ale dotrwałam dalej dla Sarah M. Gellar i nie żałuje, bo koniec jest naprawdę dobry. Szkoda tylko, że reżyser nie potrafił wzbudzić napięcia na początku