Akurat i dlatego tak im wszystkim odpie...dla bardzo wymagajacego,tak,tak :D

Prawie wszystko w tym filmie podane jest wprost.
Każda symbolika jest wyjaśniona i podana wprost.

Świetny klimat, zdjęcia i to tyle.

Reszta to po prostu słaby scenariusz.
Motywacje szalonej parki? Zrzućmy to na "niektórzy ludzie to wilki w ludzkiej skórze- nie będzie trzeba rozwijać postaci a jeśli ktoś będzie miał coś przeciwko to zawsze można powiedzieć, że nie jest wymagającym widzem".
Zabijanie ludzi generalnie bez szczególnego powodu przy najbliżej okazji bez szczególnego powodu? (z wyjątkiem gwałciciela)- dlaczego nie, przynajmniej trochę krwi pobryzga, będą emocje.
Motywacja przyjaciela głównego szaleńca? Nie lubi policji.
Motywacja gościa od wilków? a cholera go wie.
Motywacja policjanta? nie trzeba- przecież policjant, samo się wytłumaczy.

Stadium psychiki? Ludziom na odludziu czasem odbija- bardzo ciekawe.

O bohaterach nie dowiadujemy się nic albo prawie nic.

Uwielbiam kiedy ludzie tłumaczą słabe filmy tym, że są dla wymagających widzów i inni ich nie rozumieją bo nie dodają sobie tony dodatkowej, wymyślonej historii.

Hah, odnoszę podobne wrażenie. Ale może po prostu czuję się wtedy obrażona, że ktoś mnie nie zaliczył do wymagających ;)

A jak bardzo jesteś wymagająca?

Tylko że niektórzy autentycznie są w stanie zabijać "bez żadnego powodu" i trochę to pokazuje fakt, że nie wszyscy myślą tak, jak my. Dla mnie ciekawie było patrzeć i ciągle zaskakiwać się tym, że koleś nie ma żadnych zahamowań, bo za każdym razem myślałam, że to już będzie koniec zabijania. A co do kolesia, który nie lubił policji, to to też pokazuje, że nie każdy człowiek jest zdrowym przykładnym obywatelem, niektórzy są w stanie zabić od tak, trochę z zemsty, trochę dlatego, że nic ich już nie obchodzi.

Co do gwałtu to przecież ta scena pasowała świetnie - zabił amerykańskiego żołnierza, a w amerykańskim wojsku przecież jest ogromna solidarność, my przeciwko nim i tak dalej. Przy tym teoretycznie zrobił coś dobrego, bo zabił gwałciciela, więc rysujemy go jako pozytywną postać, ale jak się potem okazuje, dla niego to była tylko kolejna zachcianka. Co do dodawania historii, to chyba oglądanie każdego filmu trochę na tym polega, może tylko filmy dokumentalne o zwierzętach mają w sobie tylko to, co dosłowne i nie trzeba dopisywać żadnej interpretacji. Na tym dodawaniu historii też polega zabawa! :) Nie wiem, dla mnie film miał świetnie zbudowane napięcie i niepowtarzalny klimat, szkoda, że Wam się nie podobał i straciliście tylko czas, życzę Wam, żebyście w przyszłości trafili na bardziej dosłowne i bez-dodatkowej-interpretacji-która-Wam-się-nie-podoba filmy. :)

Dokładnie tak, kretyńska strzelanka, w której nie wiadomo kto kogo zabija i po co ani o czym gada.

Zgadzam się, mnie też film się podobał, nie można brać go dosłownie, jest w nim trochę takiej poetyki, która sprawia, że ma się wrażenie wahania pomiędzy metaforą a rzeczywistością. Rozumiem, czemu mógł się nie podobać, ale też nie rozumiem, czego ludzie wymagają... Szkoda, że zmarnowali czas.

Ładnie ujęte z tą poetyką. Rzeczywiście, podczas oglądania miałem wrażenie bardziej czucia fabuły i bohaterów, niż pojmowania rozumowo. Wspaniały sposób na przekazanie treści oscylujących wokół człowieczeństwa, natury, zwierzęcości, mroku i tajemnicy.

Osobiście nie rozumiem tego hejtu na Netflixowe filmy. Zazwyczaj jeśli nie są wysokiej klasy, to przynajmniej są niesztampowe. Nawet "Bright", powszechnie uznawany za słaby, przypadł mi do gustu jako fajna zabawa konwencją.