Mnie śmieszy. :) Uwielbiam obie części.

chyba jesteś nad wyraz dorosły... gdybyś podszedł do komedii jako do kina,które ma ROZŚMIESZYĆ, a nie wprawić w kontemplacje, to by spodobała się ta komedia... Jest głupia, ale dzięki temu śmieszna...

Racja film jest całkiem fajny. Może i obleśny ale mi się podobał bo po prostu lubię obleśny humor.

Zgadzam się z założycielem za wyjątkiem tego co się tyczy pierwszej części (tej nie oglądałem, więc nie oceniam). Druga część rzeczywiście mało zabawna i przede wszystkim obleśna, a mnie taki humor nie bawi.

Obleśna, w którym miejscu. Matko, kto to pisze?!

szczerze mowiac, mi druga czesc o wiele bardziej sie podobala. :D I nie bylo tzw. 'oblesnych' momentow...o ktore ci chodzi? To z napletkiem Gaylorda wcale nie bylo akies super wstretne i to tylko ten jeden moment. Dustin Hoffmann plus Barbra Streisand to super aktorska para!

no właśnie gdzie było coś obleśnego??

I pisze to ktos kto obejrzal do konca "Nekromantic"?

Jeśli chodzi o "Necromantic" to już tytuł mówi sam za siebie i decydując się na obejrzenie tego filmu wiedziałem czego się spodziewać i po seansie nie miałem jakichś pretensji że obrzydliwy, chory itp. Tutaj oczekiwałem lekkiej, śmiesznej komedii (zresztą nie obejrzałem "Meet the Fockers" specjalnie, tylko tak przy okazji) i pod tym względem może być ale nic ponadto, dlatego 4/10. Może przesadziłem z tym określeniem "obleśna" ale humor był tam dla mnie miejscami niesmaczny, a chyba w takim filmie nie powinien być.

Eeee troche przesadzasz, ale coz, kazdy ma prawo do wlasnego zdania. Pozdrawiam

Czy coś jest śmieszne lub nie, nie decyduje materia filmu, tylko w jaki sposób została ona przedstawiona. Śmieszny może być film o fekaliach, jak i o dwugodzinnej debacie jajogłowych w zamkniętym gabinecie. Wszystko zależy czy coś jest śmieszne, lub po prostu nie ! Materia filmu nie ma tu nic do rzeczy, pojmijcie to ludziska wreszcie i raz na zawsze !

Smieszny film o fekaliach... Coz... Jak sie nie ma w glowie to sie ma w nogach.

O fekaliach też może być śmiesznie..W "Wielkim żarciu"na Mastroianniego-"wybucha"muszla klozetowa-pokrywając jego,łazienkę i pokój obok-morzem..kupy!I jest śmiesznie!chyba,ze ktoś nie ma poczucia humoru-to go nic nie ruszy..Kobiela chodził po plaży i śmiertelnie poważnie rozmawiał z ludżmi-a my dziś z tego pękamy..Edward Dziewoński..wchodził i mówił.."Kuszelas"-i ludzie ryczeli ze śmiechu..I nie wiem,co tu jest obleśnego?

Rozumiem, że zdegustować może American Pie ale żeby tą tutaj komedie nazwać obleśną? Trzeba chyba nie wiedzieć co się mówi. Może i powtórka z rozrywki ale jest to jeden z niewielu filmów, który można obejrzeć w pełnym rodzinnym gronie. Zdecydowanie jeden z najbardziej wyważonych jeżeli chodzi o dowcip.

tez nie widzialem w tym filmie nic oblesnego, moze to jest poporstu kwestia wwrazliwosci danej osoby, w kategorii filmow komediowych wypada bardzo dobrze, wielki plus tego filmu to oczywiscie De Niro w roli narwanego tatusia

Właśnie - zdegustować może "American Pie" czy "Wieczny student". Ale ten film? Owszem jest tu trochę o seksie itd, ale nie jest tego też tak dużo. Są też inne śmieszne momenty, przez co film nie kręci się cały czas wokół seksu. Dodatkowo jeśli jest już o nim mowa, to nie jest to na pewno obleśnie ukazane. Jak najbardziej dobra komedia.

Dokładnie. Podpisuję się pod tym co napisałeś. Sama bym tego lepiej nie ujęła. "American Pie" z odpowiednim podejściem też jest fajnym filmem, ale stanowi właśnie świetny przykład do ukazania seksu w sposób momentami obleśny i prowokacyjny a w "Poznaj moich rodziców" mamy już całkiem co innego.

Wydaje mi się, że jest to też kwestia tego, że w filmie mamy ukazane dwie zupełnie różne rodziny. Jedna mówi otwarcie o seksie, czasem w sposób zbyt otwarty. Dla drugiej jest to natomiast tak naprawdę temat tabu powodujący zawstydzenie. Widać wyraźny kontrast i przynajmniej w moim przypadku uśmiech wywoływany był właśnie tą różnicą zdań i brakiem porozumienia,a nie tym że humor dotyczył seksu.

Fakt, czasem przesadzają, ale są bardzo sympatyczni;) Fakt, ta różnica dodała filmowi sporą dawkę humoru i interesujące przesłanie.

Widziałam bardziej obleśne komedie, ta jest znośna, jeśli chodzi o to - jednak z drugiej strony bez przesady, rodzinną bym jej nie nazwała. Rodzinny to jest 'Beethoven' ;) Film na plus.

Dla mnie strata czasu!!. kompletnie idiotyczny,bardzo ograniczony film. Nie lubie komedii i to jest jeden z powodów dlaczego tak jest.Ale muszę się przyznać obejrzałem go ze względu na Streisand myślę że gdyby nie świetna obsada (Hoffman, De Niro) nikt by nawet nie sięgną po tak debilny film(wybaczcie za to słowo ale nie znam innego żeby wyrazić jak wielką pomyłką okazał się ten film). Niestety nawet osobiście znam osoby które wręcz lubują sie w tego typu filmach. Tak się ciesze że mam lepszy gust..
pozdrawiam...

Nie lubisz się śmiać ? nie powinienem sie wypowiadać, bo kążdy ma prawo do własnych osądów ,ale bez jaj
skoro śmianie się powoduje uwolnienie endorfin - hormonów szczęścia to wniosek z tego jest taki , że śmianie się leży w naturze człowieka i sprawia mu przyjemność ,wiec nie ma co negować całego gatunku. Piszę tutaj tak o sobie, nie chcę nikogo urazić ,tylko aż kuło mnie w oczy.

bardzo cierpkie słowa "debilny", "lepszy gust", "NIESTETY znam takich ludzi" .pielęgnuj dalej to swoje poletko próżności ale wiedz ,że takie przesączone jadem posty i stawianie samego siebie na piedestale budzi śmieszność =)

'Tak się ciesze że mam lepszy gust..'

Ciężko ocenić, kto ma lepszy... Byłabym bardziej ostrożna z takimi osądami. Wiesz, kreowanie siebie na osobę, która nie tknie nawet komedii bez samych yntelygentnych żartów i dawanie innym do zrozumienia, że się ogląda filmy tylko 'wartościowe' i 'z przesłaniem' nie procentuje, uwierz... Pozdrawiam również :)

obleśna? tak bym tego nie nazwała :) jest kilka momentów o seksie ale nie są jakieś wulgarne czy coś.. jeśli już bym miała wybrać jakieś najmniej odpowiednie sceny to może te z pieskiem rodziców Grega :DD

Mnie się ta część podobała bardziej niż pierwsza. Co do "obleśności" - mam zupełnie inne wrażene. Często zdarza się, że pewne żarty filmowe wywołują u mnie niesmak. Bardzo nie lubię humoru związanego z bekaniem, fekaliami, wuglarnym seksem, rasizmem, etc. - to jest dla mnie obleśne. Tyle że tym filmie niczego takiego nie widziałem! Były pewne sceny zbliżające się do granicy, choćby ta z napletkiem, jednak wszystko utrzymane było w zabawnej atmosferze i nie było źle.

Poza tym bardzo podobało mi się to podejście do życia, które miałą rodzina Fockers: uczuciowość, szczerość, otwartość, zadowolenie z ich dziecka, bezpretensjonalność, radość, optymizm...

Film warto obejrzeć choćby ze względu na Hoffmana. Ten facet nawet w głupkowatej komedii potrafi wykreować świetną postać i rozwalić widza na łopatki. Nie gustuje w tym gatunku, ale duet ze Streisand ratuje ten film.

Nie samym kinem z lat 80 człowiek żyje.

Co za ludzie co za świat. Człowieku czasami lepiej powiedzieć słowo za mało niż słowo za dużo.

Ogarnij się

ass...hole... ;)

Drugiej części nie oglądałem,ale pierwsza była niezła

Chwilami śmieszne. Tak dobra obsada, a tak żenujący i absurdalny poziom humoru...

całkowicie się zgadzam! O ile pierwsza dawała radę, to tu miałam już przesyt sprośnych żartów

Uwielbiam cała serię, nie wiem gdzie widzicie tu coś obrzydliwego... dobry amerykański humor z dobrymi aktorami.