i pomimo, iż Edwards nie był drugim Hitchcockiem, to jednak "Próba terroru" po dziś dzień cieszy. Mało tego, film był przyjemny nawet z dubbingiem! Fabuła jest co prawda naiwna, ale nie oszukujmy się, tak to już bywało w thrillerach z tamtych lat... i w sumie w dzisiejszych tez tak bywa. Niby nic wielkiego ani odkrywczego, ale rozrywka przyzwoita. Bardzo sprawna realizacja i charyzmatyczna obsada, kilka bardzo dobrych scen. Warto rzucić okiem choćby po to, żeby zobaczyć co kręcił Edwards zanim spłodził swoje najsłynniejsze dziecko - "Różową panterę"
Ciekawostka: w filmie czarny charakter ma na nazwisko Lynch, a miejscem akcji jest dzielnica San Francisco co się zowie... Twin Peaks :D