Pomimo że gdy się go ogląda odnosi się wrażenie że nic się w nim nie dzieje ale jest jednak coś co przykówa widza do telewizora.. Znakomity Gustaw Holoubek w roli Kelniga i ta piosenka w wykonaniu pana Fettinga... po prostu arcydzieło... Cała historia jest pokazana w ciekawy sposób i może dlatego oglądamy ten film do końca mimo że przez większość filmu nic się nie dzieje... ale czekamy na zaskakująco końcówkę w której główny bohater właśnie zostaje bohaterem... Dla mnie 7 na 10 i warto obejrzec.
Z oceną się zgadzam. Generalnie film wykonany dość zgrabnie i ciekawie; westernowa postać nieźle zagrana przez Holoubka plus ballada z filmu śpiewana przez Fettinga pozwalają nazwać "Prawo i pięść" kultową produkcją.
Ale leży sekwencja ze strzelaniną - w ogóle bym ją usunął, ale skoro już się znalazła, to jej realizacja powinna być bezbłędna, a taka nie była. Sceny imprezy z jak zwykle mistrzowskim Gołasem wspaniałe.
ciebie też nie przykuło do znajomości ortografii...ja też odnoszę wrażenie, że w twoim mózgu nic się nie dzieje - stąd takie bzdety tu wypisujesz....idź, zgiń, przepadnij...kino przeżyje...
"Pomimo że gdy się go ogląda odnosi się wrażenie że nic się w nim nie dzieje (...)"
No tak, to nie Avengers.... Nic się nie dzieje? Czekam na propozycje, czego filmowi brakuje i co powinno się w nim jeszcze dziać