Jak w temacie ;). Taka trochę polska podróbka "Życzenia Śmierci". Tematyka była poważna i można było sporo wycisnąć, ale niestety wyszło średnio. Dialogi są po prostu mizerne i aktorstwo także. Marek Kondrat, notable niezły aktor gra w ogóle bez emocji. Od chwili gdy dowiedział się o tragedii, która spotkała córkę pieprzy coś o zemście i mamrota jakieś smuty pod nosem beż żadnego przekonania i realizmu. Szczytem tego jest scena, gdy mówi o prawie ojca i, że złapie ich z takim wyrazem twarzy, który mógłby mieć gdyby np. gadał z kumplem o pierdołach na ławce pod sklepem, albo komuś kawał opowiadał. W ogóle aktorzy na wszystko reagują fatalnie, zupełnie bez przekonania i emocji. Film w ogóle nie jest wiarygodny! Praca kamery jest słaba - te ujęcia z ręki rozpraszają i irytują. Muzyka także jest nijaka....A film raczej nudzi, niż trzyma w napięciu. Przynajmniej historia jest prawdziwa, ale nic poza tym ;).
Że co Ci nie pasuje? Opisałem swoje odczucia względem filmu. Nie kazałem nikomu czytać, ani się zgadzać.
A ja napisałem swoją opinię względem krytyków filmowych. Akurat Tobie się trafiło. Po co się ciskasz? Bez nerwacji ziom :-) Miłego dzionka i weekendu, który się zbliża ;-)