te skojarzenia nasuwają mi się po obejrzeniu tego filmu. Sceny erotyczne odważniejsze niż w "Brokeback Mountain". Nie jednokrotnie odwracałem wzrok, z powodu obrzydzenia. Z drugiej strony te kontrowersje są atutem filmu. Wszystko bowiem, co nie mieście się w ludzkich stereotypach budzi paradoksalnie ciekawość, fascynację. film mimo wszystko wywarł więc na mnie olbrzymie wrażenie. Sama fabuła mogłaby być kanwą do napisania telenoweli dla gejów, a mimo wszystko jest to film głęboki, niezwykły. Ukazuje bezwarunkową miłość, pełną ognia, emocji, zazdrości i nienawiści. Momentami myślimy, że dla Antonia liczy się tylko seks. Z drugiej strony, wiemy jak bardzo kocha swego przyjaciela, jest w stanie zabić w zazdrości, chce posiąść wszystko co należy do niego.
Niezwykłe, zagmatwane relacje pomiędzy bohaterami; kontrowersyjne, obrzydliwe sceny; brawurowe kreacje aktorskie (zwłaszcza Antonio Banderasa) i uniwersalizm sytuacji, sprawiają że film jest tworem genialny,. Na tyle genialnym, że oglądając go zapominamy o aspektach realizacyjnych (bądź, co bądź bardzo dobrych). Obrzydliwe sceny sprawiają jednak, że widz czuje pewien dyskomfort podczas seansu (heteroseksualny dla pełnej jasności). Mimo wszystko daję filmowi 8\10. Naprawdę warto zobaczyć.
Przesycony erotyzmem? Zupełnie się z tym nie zgadzam. Scen erotycznych powinno być wręcz więcej, bo w jaki inny sposób ukazać namiętność, czy tytułowe pożądanie?
Jestem widzem heteroseksualnym, mimo to nie czuję dyskomfortu podczas oglądania, a sceny z pewnością nie dla wszystkich są obrzydliwe. Miłość jak miłość.
Nie przesadzajmy. Myślę, że granice dobrego smaku nie zostały przekroczone. Dziwne, żeby film mówiący o "takich sprawach", miał "takich spraw" nie pokazywać jakimi w rzeczywistości są.
myśle ze z tą "obrzydliwościa" przesadzasz.Jest rto film o miłości,a nie pornograficzny,i ja mimo że nie jestem homo jakoś nie oburzałam sie na widok dwóch meżczyzn razem...love is love.
polecam "Salo, czyli 120 dni Sodomy" zanim się powie, że Almodóvar jest obrzydliwy. Moim zdaniem, a pedałem nie jestem miłość między mężczyznami jest u Pedro pokazana subtelnie i w sposób jak najbardziej zjadliwy.
Mowiac o obrzydzeniu mialem na mysli to, ze pewne sceny byly ukazane zbyt dosadnie. Film wzbudzil kontrowersje na calym swiecie. Nie jestem homofobem, jednak ogladajac niektore sceny naprawde czulem sie conajmiej dziwnie. No ale kazdy czlowiek inaczej odczuwa i spostrzega pewne sprawy. Mimo wszystko najwazniejsze jest to ze wszyscy zgadzamy sie z tym, ze film byl naprawe swietny i godny uwagi.
[nie mam polskiej czcionki]
Właśnie skończyłam oglądać, i jest to jeden z nielicznyh filmów, który głęboko mnie poruszył. Pokazane jest w nim wszystko - miłość, pożądanie, zazdrość, nienawiść, śmierć. Filmy Almadovara zawsze niosą ze sobą dużo kontrowersji i są zazwyczaj przesycone erotyzmem, więc nie wiem czego się spodziewaliście ;).
Ze wszystkim się zgadzam, poza plusami, które wymieniłeś.
Kompletnie nie podobał mi się ten film. Cierpiałem na nim straszliwie i przyznaję, że często włączałem podwójne, a nawet poczwórne przyspieszenie.
No cóż, jeśli miałbym opisać wrażenia po tym filmie w skali 1-10 to byłoby to 1. +1 dodam, bo mój stosunkowy konserwatyzm zapewne zaniżył ocenę. Choć wczoraj akurat oglądałem "Happy together", który był również o miłosno-seksualnych perypetiach pary gejów ze sporą ilością wiadomych scen, a mimo to oceniłem go na 6+.
nie wiedziałam, że "brokeback mountain" jest miernikiem nasycenia erotyzmem w kinie. ;)
i trochę się zapędziłeś, bo znam osobiście kilku heteroseksualnych widzów, którzy nie odczuli żadnego dyskomfortu, oglądając ten film.
pozdrawiam
A ja znam osobę heterosex. która nie odczuwa żadnego dyskomfortu, oglądając wymiotującą na siebie na wzajem parę. Jak więc widać - różnie to z ludźmi bywa.
Mnie też nic w tym filmie nie obrzydziło, sceny erotyczne rzeczywiście odwarzne, ale to pokazuje klase aktora, który nie boi się w takich scenach zagrać. Myślę, że w normalnych krajach i u normalnych ludzi, takie filmy kontrowersji nie wzbudzają. Aczkolwiek wole inne filmy Almadovara, raczej te bardziej komediowe.
"Normalność" to temat rzeka.
Nie wiem co ma wspólnego z klasą fakt czy aktorzy grywają w "odważnych scenach erotycznych", czy nie. Idąc tym tropem - niektóre pornoaktorki to dopiero mają klasę...
ale czy zycie nie bywa wulgarne, obrzydliwe i przesycone erotyzmem? mysle ze rzadko takie nie bywa
Zdecydowanie warto obejrzeć. Film wydaje się być równie zaskakujący co realistyczny. I wcale nie trzeba było opierać tej historii na bohaterach homoseksualnych i transseksualnych, by uzyskać opowieść pełną emocji i nietypowych momentów. Chociaż tego typu bohaterowie wzbogacili fabułę potęgując zainteresowanie i ciekawość, a że odważne sceny mogą szokować... trudno! Umyślne działanie mające skłonić do myślenia :)
obrzydliwość, któa ma wynikać wyłącznei z tego, że seks uprawia dwóch facetów? wow.
myślisz, że naprawdę wkładał Banderasowi? Wszystko zostało ukryte. W żaden sposób nie ocierało się to o pornografię co może być jakimkolwiek wyznacznikiem obrzydzenia. A ja osobiście na scenie gdy Antonio miał nogi w górze płakałem ze śmiechu :P
No powiem, że Antonio pozytywnie mnie zaskoczył, tak doskonale odnajdując się w roli geja :D A wszystkie kobitki tak za nim szaleją xD Gdyby obejrzały ten film, zapewne większości z nich odwidziałby się on jako kochanek :D
A poza tym, oglądałam lepsze filmy Almodovara, ale oglądałam też gorsze, więc w ogólnym zestawieniu jest to po prostu film, który można zobaczyć, ale nie należy się spodziewać fajerwerków (ale tylko moim skromnym zdaniem, bo niektórym na pewno się bardzo podobał albo bardzo nie podobał).
Przesycony erotyzmem? BARDZIEJ niż "Brokeback..."? W tym filmie seksu prawie nie było. Kiepska prowokacja.
Brokeback Mountain - pierwszy i ostatni film o gejach w całej historii kina. C...uja tam Warhol, Fassbinder czy Almodovar to Ang Lee jest pionierem gatunku a jego film niedoścignionym wzorem. Czy znajdzie się kiedyś jeszcze jakiś maluczki, który posunie się o użycie tak śmiałych scen erotycznych i umieszczenie gejowskiego (choćby najmniejszego) wątku w swoim filmie ? chyba nie. jedno jest pewne. to właśnie dlatego Heath Ledger się zabił.