Billy zaczal cos przeczuwac po ataku na oboz. Jako pierwszy domyslil sie, ze nie maja doczynienia z czlowiekiem. Wiedzial, ze nie maja szans na przezycie a kolejne zgony jego towarzyszy tylko go utwierdzaly w tym przekonaniu. Mylsle, ze gdy zginal Dillon a Billy uslyszal jego krzyk cos w nim peklo. Tak naprawde nie wiadomo co sie z nim stalo, moze popelnil samobojstwo? Przeciez od momentu gdy krzyczy do momentu strzalu predatora w glowe Pancho mjia okolo 5 sek... Wiadomo ze Predator jest szybki i go widzial ale nie wiadomo czy go zabil.
Ale w sumie pozniej jest scena jak predator wyrywa mu kregoslup z czaszka wiec czlowiek, ktory popelnil samobojstwo nie bylby dla niego zadnym trofeum. Chyba, ze chcial skompletowac czaszki wszystkich komandosow z oddzialu :)
Ja widze to tak : Billy to indianin a indianie to wojownicy , miał dosyc ucieczki i postanowil walczyc . Samobojstwo odpada przeciez gdyby chcial to zrobic to by sobie kulke z pistoletu w głowe władował , on rzucił wyzwanie Predatorowi.
Gdzie jest ta scena jak predzio wyrywa mu kregoslug z czaska?? Jakas wersja uncut ?? Przeciez nie ma takiej sceny w filmie.
czesio ta scena znajduje sie mniej wiecej w 1:22:30 czasu filmu. Nie jest to zadna wersja uncut. Trzeba uwaznie ogladac :P . Ja znam ten film na pamiec, pozdro :)
To jest pod koniec filmu przed walką Arniego z Predatorem. Łowca siedzi na drzewie i ogląda czaszki i w pewnym momencie wyrywa kręgosłup.
Miał by szansę. Predzio to szlachetny wojownik i na pewno by go nie zdjął z plasma gun'a tylko stanął do walki. Patrz ,,Predators", scena pojedynku cyngla Jakuzy.
Zawuaż że tamten predzio miał mniej uzbrojenia na sobie a jak wiemy był bardziej doswiadczonym wojownikiem
Masz rację, musiał być wyżej w ich hierarchi. Te z Predator 2, Predators i AVP to były młodziki (gdzie twórcy świetnie to zobrazowali w scenie gdzie jeden obcy powala 2-ch predziów) , za to z AVP 2 i Predator (1986) byli wytrawnymi i bardziej doświadczonymi łowcami, co widać po ich uzbrojeniu, ataku ( bardziej preferowali walkę w zwarciu ) i wyglądzie (naderwana szczęka łowcy z AVP 2).
Batman w serii komiksów ,, Batman vs Predator I - III '' też sobie poradził, było tam też dużo wspominane o ich tradycji, obrzędach itd. W III wyszło na jaw że predatorzy polowali na ludzi od zawsze, zastanawiam się jakim cudem w epoce muszkietów, szabli, kolonizacji Ameryki ludzie mieli by szansę pokonać tak potężnego wroga.
Z tego co pamiętam, to w Predators akurat mamy do czynienia z tymi Predziami z najwyższej półki - elitą. Noland porównuje ich do wilków. Był tam też jeszcze jeden Predator więziony przez pozostałe - ten właśnie należał do tych niżej stojących w hierarchii Predatorów. Na samym końcu dochodzi do pojedynku między tymi dwoma "gatunkami". A co do Billego to chciał się zmierzyć z Predziem twarzą w twarz.
...........zastanawiam się jakim cudem w epoce muszkietów, szabli, kolonizacji Ameryki ludzie mieli by szansę pokonać tak potężnego wroga............. - pamiętam, że Noland tłumaczył to w ten sposób, że Predatory cały czas się uczą, dostosowują swoją taktykę do przeciwnika. Pewnie bron którą dysponowali też ewoluowała albo używali takiej, która pozwalała toczyć walkę z o wiele, wiele, wiele gorzej uzbrojonym przeciwnikiem na w miarę równym poziomie.
"Z tego co pamiętam, to w Predators akurat mamy do czynienia z tymi Predziami z najwyższej półki - elitą. "
- To nie była elita, tylko "bad blood" odszczepieńcy na których polują "dobre, honorowe" predatory, takie jak ten uwięziony.
Opcji nie ma zbyt wiele, ale możemy się zastanowić nad tymi najbardziej racjonalnymi. Czy Billy chciał zyskać na czasie? Może i troszkę chciał, ale wiedział, że zbyt wiele czasu nie ugra.
Bo wiedział z jaką maszynką do zabijania ma do czynienia, poza tym nie mógł liczyć na to, że wygra z predatorem trzymając maczetę w ręku.
Także ta opcja odpada.
Czy Billy się bał predatora? Owszem bał się, jako, że płynie w nim indiańska krew czuł się wojownikiem. Jako wojownik nie mógł przegrać ze strachem, dlatego wyszedł mu na przeciw. W tedy Billy mógłby sobie spojrzeć w twarz, że zachował się jak przystało na osobnika jego rodu.
To co zrobił Billy nie można nazwać poddaniem się, z jego punktu widzenia była to jedyna możliwa opcja. On się nie poddał, on w głębi duszy wygrał ze strachem, przestał uciekać, pewnie wiedział jaki los go czeka, ale i tak zrobił to co należy.
Mym skromnym zdaniem ta akcja była potrzebna, aby dopełnić charakter postaci Billiego do samego końca.
Chodź znajdą się śmiałkowie, którzy stwierdzą, że akcja była bez sensu.
Swietny opis z ktorym zgadzam sie całkowicie. Billy to indianin, czlowiek o 6 zmysle w filmie, a także mający czastkę tego fatalizmu, ktory trzeba zrozumieć.
Bał sie, pewnie ze sie bał, sam to nawet powiedział, na co Poncho skwitował "bzdury, ty niczego sie nie boisz". Wiedział ze stawia czoła mysliwemu, dlatego rytualnie zdjął ubranie, owinał na ręce swoj szczesliwy talizman, pociął się, dając łowcy swą krew na przynętę na czubku noża. Zobaczcie jego oczy w tej chwili jak predator do niego podchodzi. Strach i szaleństwo. Wiedział ze zaden z nich nie przezyje starcia z tym demonem.
A zobaczcie, ze czaszka ktora wyrywa mu predator razem z kręgoslupem jest dziwnie mała ;)
był wojownikiem i nie chciał zginąć jak ofiara, zwierzyna czy jak to nazwiesz, poszedł na bezpośrednią konfrontację aby zginąć jak wojownik nie uciekając ale walcząc - takie tam indiańskie dyrdymały, ja bym uciekał ile się da a jakby mnie złapał to i tak bym uciekał ;)
Myśle że chciał troche spowolnić predatora by reszta mogła uciec. No ale trochę to nie wyszło
Nie poddał się tylko poszedł z nim walczyć. Predator zbierał trofea a więc musiał go najpierw zabić. Po za tym nikt nie chciał popełnić samobójstwa , gdyż każdy chciał po prostu się zmierzyć z cichym łowcą.
Dla zainteresowanych podaję link do krótkiego fanowskiego komiksu, który wyjaśnia sprawę śmierci Billy'ego. Pomijając fakt, czy kopniak z buta mógłby zrobić jakiekolwiek wrażenie na Predatorze, to Billy jednak tanio skóry nie sprzedał.
https://www.lukeforwoodson.com/comic-book-art.html