PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
8,1 397 526
ocen
8,1 10 1 397526
7,5 36
ocen krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Po pierwsze to nie rozgryzienie zagadki, a przesłanie jest najważniejsze. Przesłanie, które -
podobnie jak fabułę - każdy może zinterpretować inaczej, ale ogólnie mówiąc brzmi "ludzie
poświęcą własne życie dla chwili prestiżu; lepiej zająć się ukochanymi (tutaj: córką)".

Po drugie tak jak nie przepadam za Nolanem, tak Prestiż naprawdę mi się spodobał, chociaż
oczywiście nie jest to arcydzieło.

Moja interpretacja:
Bracia Bordenowie wymieniają się rolami, ale nie są identyczni. Zdaje się, że tylko jeden jest
"urodzonym magikiem". Ale to mało ważne. Jeden z nich na końcu zostaje powieszony, a drugi
zabija Angiera i wraca zająć się córeczką.

Problem mam z Angierem. Są dwie możliwości.

Pierwsza: maszyna Tesli działa. Angier za każdym razem pozbywa się jednego siebie, podczas
gdy jako drugi on, kończy sztuczkę.

Druga: Angier ma sobowtóra, maszyna Tesli to sztuczka. Sobowtór nie ginie podczas żadnego
z występów oprócz ostatniego.

A teraz problemy, jakie mamy:

1. Bordenowie to dwie różne postacie, a nie klony. Skąd więc wpadają na pomysł, żeby wysłać
angiera do Tesli?

Jedyna możliwość - wiedzieli, że maszyna nie działa. Punkt dla drugiej interpretacji (bez
elementów sf).

2. Borden krzyczał "gdzie jest klucz" i próbował rozbić pojemnik. Ślepi, ale nie głusi, pomocnicy
byli świadkami - więc jakim cudem został uznany winnym śmierci. Jeśli jeszcze dodamy do
tego, że nie miał szansy przesunąć tak ciężkiego pojemnika pod zapadnię?

Jedyna możliwość - Angier przekupił sędziów. (miał na to kasę, w to nikt nie wątpi).

3. Jeśliby rzeczywiście angier miał tylko jednego sobowtóra (czyli wersja non-sf); z jakiego
powodu miałby go zabijać?

4. I skąd mógłby wiedzieć, którego dnia za kulisy wejdzie borden?

Jedyna możliwość: powodem do zabicia sobowtóra było zemszczenie się na bordenie (dzięki
temu mógł go postawić przed sądem jako domniemanego zabójcę i skazać na śmierć). Być
może pojemnik z wodą zawsze stał na dole, z tą różnicą, że zwykle nie był zamknięty na kłódkę.
Angier założył ją, gdy zorientował się, że tego dnia na widowni jest borden. Mało mnie to
przekonuje. Gdyby jednak rzeczywiście istniały klony, a nie sobowtór, i były codziennie zabijane,
całość byłaby logiczna. +1 dla interpretacji pierwszej.

5. W ostatniej scenie widzimy martwego angiera w jednym z wielu pojemników. W pozostałych
można dostrzec niewyraźne kształty.

Możliwości: Jeśli wersja sf, wszystko jasne. Jeśli jednak non-sf, to jak angier miałby odzyskać
ciało sobowtóra z kostnicy? Wersja 1 - przekupstwo (jak zwykle, gdy czegoś nie da się
wyjaśnić, mało satysfakcjonujące). Wersja 2 - był to drugi sobowtór, być może Root (bo raczej
nie zakładam, żeby sobowtórem "właściwym" był root).

6. Niewłaściwy bliźniak w ostatniej scenie. Do angiera przychodzi ten borden, którego powiesili
(blizna itd).

Jedyna możliwość: bliźniacy wymieniali się rolami bardziej, niż można sądzić

To oczywiście nie wszystko, jestem otwarty na dyskusję. Ogólnie rzecz biorąc wydaje mi się, że
jakiej interpretacji by nie wybrać, w każdej będą nieścisłości. Taki to film po prostu. Z jednej
fajnie dawać takie nieoczywiste rozwiązania, z drugiej - niefajnie, jeśli ostatecznie okazuje się,
że żadne rozwiązanie nie pasuje.

Jeszcze jedno dodam na koniec. Wersja sf nie tylko jest bardziej prawdopodobna (o ile można
tak określić wersję, która zakłada klonowanie), ale też oczywista. Takiego rozwiązania, jakie
dostajemy, domyślamy się już na pół godziny przed zakończeniem.
Za to wersja zakładająca, że całe to klonowanie to ściema jest nie tylko mniej oczywista, a
przez to wydaje się być tą założoną przez Nolana (w końcu co by nie mówić Nolan lubi zagadki i
dziwne by było, gdyby dał tak banalne rozwiązanie jak klony) ale również bardziej przystającą do
idei filmu: lubimy być zwodzeni, magia nie istnieje, są jedynie sztuczki.

Dlatego mimo iż wersja non-sf ma więcej nielogiczności, to zakładam, że to ona właśnie jest
tą, którą założył nolan, a mnie samemu wydaje się wdzięczniejsza. A nielogiczności nie
przeszkadzają tak bardzo w wyborze tej wersji o tyle, że znajdują się w każdej możliwej
interpretacji.

Pozdrawiam, Starrysky:)

ocenił(a) film na 9
Starrysky

Niewątpliwie byłoby jeszcze ciekawszym rozwiązaniem, gdyby faktycznie rozwiązanie nie zawierało s.f., ale niestety skłaniam się do tego, że jest to już nadinterpretacja. Przede wszystkim bowiem zakładając, że maszyna Tesli nie działała, musimy przyjąć, że bohaterowie filmu są świadomi tego, że jest ktoś, kto ich ogląda, kogo chcą nabrać. Inaczej Angier nie miał żadnego powodu, by organizować w opuszczonym teatrze coś, co, dla nas widzów, miało wyglądać jak składnica trupów, bo przecież nie robił tego dla Bordena, którego przyjścia tam się nie spodziewał. Moim zdaniem wewnątrz samej akcji nie ma wiele więcej, niż jest pokazane, a czy takie rozwiązanie jest oczywiste? Statystyka wpisów na tym forum sugeruje, że jednak nie, na palcach można policzyć osoby, które wszystkie aspekty filmu rozumiały już przed końcem. Dużo tu też zależy zapewne od warunków oglądania, może gdybym ja ten film oglądał w środku dnia, maksymalnie skupiony, to byłby dla mnie jasny, ale z reguły filmy ogląda się wieczorem czy w nocy, ja w tych warunkach większości rzeczy nie zrozumiałem zanim reżyser ich nie wyjaśnił. Zresztą taki właśnie cel sugeruje układ scen, który skutecznie odwraca uwagę od najważniejszych przesłanek (zanim zdążymy sobie uzmysłowić jaka jest oczywista kontynuacja sceny, w której Angier testuje maszynę, Nolan odwraca naszą uwagę tym, co Angier pisze w dzienniku "Ciebie, Borden, siedzącego w celi za morderstwo na mnie" itp.).

Jeżeli zaś chodzi o konkretne problemy:
"1. Bordenowie to dwie różne postacie, a nie klony. Skąd więc wpadają na pomysł, żeby wysłać
angiera do Tesli?"

Borden był obecny na prezentacji Tesli, potem (zapewne za radą Oliwii) zamówił u niego maszynę, która nie miała żadnych szczególnych właściwości, ale świetnie wyglądała jako dekoracja podczas Przeniesionego Człowieka. Jako klucz do dziennika wybrał słowo "Tesla", by - gdy Oliwia da Angierowi dziennik - ten wyjechał do Ameryki i zmarnował mnóstwo pieniędzy, a przede wszystkim czasu, płacąc za maszynę, która, zdaniem Bordena, nie istniała, ale była wystarczająco wiarygodnym wytłumaczeniem sztuczki, by nabrać Angiera.
Zatem tu nie ma punktu dla żadnej z wersji, tak samo przebiegło to niezależnie czy Borden miał rację że maszyna nie istnieje, czy też nie.

2. "Borden krzyczał "gdzie jest klucz" i próbował rozbić pojemnik. Ślepi, ale nie głusi, pomocnicy
byli świadkami - więc jakim cudem został uznany winnym śmierci. Jeśli jeszcze dodamy do
tego, że nie miał szansy przesunąć tak ciężkiego pojemnika pod zapadnię?"

Też zwróciłem na to uwagę, albo Angier przekupił rzeczywiście sędziego, albo po prostu niedopracowanie scenariusza.
Problem niezależny od s.f./nie s.f, więc tu nadal remis.

"3. Jeśliby rzeczywiście angier miał tylko jednego sobowtóra (czyli wersja non-sf); z jakiego
powodu miałby go zabijać?"
1:0 dla s.f.

"4. I skąd mógłby wiedzieć, którego dnia za kulisy wejdzie borden?"
Podczas tego, ostatniego, przedstawienia, widzimy krótkie ujęcie na widownie z perspektywy sklonowanego Angiera, a zza kulisów słychać krzyk "Gdzie ten cholerny klucz?". Wg mnie ujęcie to ma sugerować, że Angier czekał na to przedstawienie, gdy Borden wejdzie za kulisy, a tego właśnie dnia słysząc jego krzyk nie pokazał się publiczności. Zakładając prawdziwość tej interpretacji, jest to kolejny jednoznaczny argument za s.f., bo wynika z niej, że Angier nie mógł specjalnie na ten występ postawić zbiornika z wodą pod scenę, lecz robił to przed każdym pokazem.

"5. W ostatniej scenie widzimy martwego angiera w jednym z wielu pojemników. W pozostałych
można dostrzec niewyraźne kształty. Możliwości: Jeśli wersja sf, wszystko jasne. Jeśli jednak non-sf, to jak angier miałby odzyskać
ciało sobowtóra z kostnicy? Wersja 1 - przekupstwo (jak zwykle, gdy czegoś nie da się
wyjaśnić, mało satysfakcjonujące). Wersja 2 - był to drugi sobowtór, być może Root (bo raczej
nie zakładam, żeby sobowtórem "właściwym" był root)."
Zarówno w wersji 1 i 2, ten sam problem, po co miałby to robić, skoro nie spodziewał się Bordena w tym teatrze.
3:0 dla s.f., chyba że założymy interakcję bohatera z widzem.

"6. Niewłaściwy bliźniak w ostatniej scenie. Do angiera przychodzi ten borden, którego powiesili
(blizna itd)."
To mnie zaskoczyło, jakoś wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale czy jesteś w stanie podać mi przykład sceny, w której Borden nie przebrany za Fallona nie ma blizny? Bo wydaje mi się, że po prostu przebranie Fallona zawierało gęstsze brwi, zaś Bordenowie obaj mieli bliznę (zapewne któryś miał ją "sztucznie", jak ucięte palce), bo np. w scenie w której Sara mówi, że będą mieli dziecko, Borden ma bliznę, choć to ten, który kochał Oliwię, zaś ten który na końcu przychodzi do Angiera mówi, że kochał Sarę. Poza tym, gdyby Borden z ostatniej sceny był tym samym, który cały czas był w więzieniu, to jaki sens miały by słowa "Przepraszam za Sarę."?

Więc sumarycznie ja uważam, że więcej w tym filmie niż jest pokazane, nie ma, a gra z widzem odbywa się tylko na płaszczyźnie narracji, nie zaś wewnątrz akcji. Jeżeli chodzi o s.f., to jedynym argumentem w Twoim zestawie przeciw niemu, było słowo "Tesla" jako klucz do dziennika, co jestem w stanie wytłumaczyć niezależnie od przyjęcia fantastyki bądź nie, zatem ta interpretacja jest jak na razie czysta, choć oczywiście zachęcam do dalszych prób wskazania w niej nieścisłości. Również pozdrawiam :)

JaTezMamNick

za głęboko wchodzicie w interpretację a Nolan zrobił film rozrywkowy, z elementem sci-fi (tesla i jego maszyna) ale próbujący powiedzieć poważne rzeczy o szaleńczym zaangażowaniu w sztukę, skutkach obsesyjnej rywalizacji, o tym, że oddanie siebie pracy powoduje, że człowiek choćby nie wiadomo jaki sukces osiągnął zawodowo - w życiu i tak ostatecznie przegrywa bo inne sprawy są ważniejsze.

Rozwiązanie ? maszyna tesli działa, bliźniaków jest dwóch ale z powodów naturalnych a nie dzięki maszynie. Jeden żeni się z Sarą, drugi romansuje z Olivią. Ostatecznie Sarah się wiesza, przez co jeden jest zrozpaczony, drugi rozumie że skrzywdził przy okazji brata (scena pożegnania w więzieniu). To o Bordenach.

A Angier ? dzięki maszynie powstają "klony" - całkiem poważnie Angier wchodzi po raz pierwszy do maszyny i kładzie obok broń - po prostu zabija powstałych klonów.
"Gdzie jest klucz" , "przekupił sędziów" "niewidomi pomocnicy przecież słyszeli a nie pomogli więc o co chodzi?" - wg mnie to prosta i oczywista sprawa. Po każdym występie powstały przez maszynę klon lądował w akwarium na kłódkę i ginął a Angier dalej robił występ. Dlatego akwarium zawsze stoi pod maszyną aby klon mógł wpaść. Borden jak próbuje a bratem rozgryzać numer Angiera stwierdza po obserwacji, że co wieczór niewidomi pomocnicy wywożą coś z teatru po występie - to właśnie te akwaria z klonami, dostarczane do magazynu. I to jest przesłanie filmu - pada kilka razy zwrot o pobrudzeniu sobie rąk - i Angier aby zyskać poklask co wieczór zabija swój klon, to jest ta cena sukcesu. Mówi o tym bratu Bordena w ostatnich scenach, każe mu popatrzeć gdzie są żeby zrozumieć. I Bale w ostatniej scenie odwraca się i widzi jedno z akwariów a w środku jeden z klonów....po prostu tam je magazynowali niewidomi pomocnicy, niewidomi dobrani własnie po to żeby nie widzieli co tak naprawdę transportują...
I to wg mnie jest cała filozofia filmu, nie ma sensu na siłę naciągać i próbować dowodzić że jest się mądrzejszym od Nolana i pokazywać co to on naprawdę chciał powiedzieć i jak oszukał widzów że nie ma żadnej maszyny sci-fi. Bez tego elementu film kompletnie nie trzyma się kupy i każda taka interpretacja nie wytrzymuje próby argumentacji.

ocenił(a) film na 8
mecenas17

Mecenas17, dzięki,że im to wszystko uświadomiłeś, ponieważ oszczędziłeś mi zbędnego pisania, ale masz rację.Najlepsze jest to że wszystko jest w filmie pokazane i nie widzę sensu przeinaczać faktów, żeby wyciągnąć drugie i trzecie dno, którego de fackto nie ma. Pomijając fakt, że film jest świetny

ocenił(a) film na 10
ernestmazurmistrz

Dokładnie jest jak pisze Mecenas17. Miałam nadzieję, że ktoś to wytłumaczy:) Warto dodać, że Cutter, kiedy dowiedział się o wszystkim co robił Angier był wstrząśnięty. Wcześniej, po śmierci jego żony powiedział mu, że tonięcie to (tak słyszał) jak wracanie do domu, a gdy odkrył ile ludzi utopił, dał mu do zrozumienia w jakiej agonii umierali, by pożałował ("Kłamałem. [ten który się topił] Mówił, że to agonia"). W ostatnich scenach Angier stwierdził, że jest odważny, bo nigdy nie wiedział po której stronie się znajdzie - więc możliwe, że oryginał zginął kilka razy, a 100% świadomy klon funkcjonował dalej. Domniemam też, że było około 100 trupów w magazynie - bo tyle robił występów. Przerażające ;_; ._.

mecenas17

widzę pewien brak konsekwencji
"całkiem poważnie Angier wchodzi po raz pierwszy do maszyny i kładzie obok broń - po prostu zabija powstałych klonów"
"Po każdym występie powstały przez maszynę klon lądował w akwarium na kłódkę i ginął a Angier dalej robił występ."

oba zadnia wykluczają się wzajemnie - gdyż jeśli za pierwszym razem to Angier pozostał w maszynie i sięgną po broń to znaczy że to klony lądowały po za nią, a to z kolei znaczy że Angier utopił się w pierwszej skrzyni... więc nie mógł robić dalej występu, robił to klon
tak więc oryginał Angiera albo zginą od strzału albo w pierwszej skrzyni z wodą, więc cała filozofia którą widzisz "Angier po prostu zabija swoje klony" oparta jest na nieuważnym oglądaniu

ocenił(a) film na 7
Vimo

Ogólnie to sęk w tym, że nie ma różnicy między Angierem a klonem albo między klonem a następnym klonem. To ta sama osoba, tylko że zdublowana.

Starrysky

i o to właśnie chodzi
istotą jest motywacja i osobowość Angiera, który jest zdolny do zabijania siebie, mający na uwadze to maszyna może zawieść o czym sam wspomina, a nie to że facet po prostu zabijał klony i robił swoje dalej

ocenił(a) film na 7
Vimo

masz rację:)

ocenił(a) film na 10
Starrysky

Ja już mam totalny mindf*ck przez Was :D Najpierw myślałem tak jak poprzednicy, że przy każdym przedstawieniu, na scenę wychodzi klon Angiera, a prawdziwy Angier tylko czeka, żeby w odpowiednim momencie wyjść. Straciło to dla mnie sens, gdy pomyślałem, ze w momencie wykonywania triku Angierów było 3 ! 1 - ten który jest na scenie, lądujący potem w akwarium, 2 - załóżmy, że ORYGINAŁ, ten który czeka żeby wyjśc w odpowiednim momencie przed publicznością, 3 - powstały w wyniku użycia maszyny ! Ale gdzie ?! I co by się wtedy z nim miało dziać ?! Czyli teoria została obalona. Także powiedzcie mi, czy ten ORYGINALNY ANGIER dawno zginął dla któregoś występu ? A każde następne to była śmierć kolejnego klona, i powstawanie nowego (tego wychodzącego przed publiczność?)

ocenił(a) film na 10
BoskiMaciej

moja interpretacja jest taka, że Borden nie ginie w scenie z egzekucją. Ogólnie od początku. Kwestia tego czy Borden użył maszyny Tesli i się sklonował- (klon brał udział w triku) i podpuścili Ongiera bo wiedzieli, że chęć wygranej zabije go tak naprawdę samego, czy byli to bliźniacy tego nie jestem w stanie ogarnąć. Natomiast wydaje mi się i jest to moja interpretacja, iż Marynarzem o którym wkółko mówi pomocnik Ongiera (ten stary) jest po prostu Borden. To on zawiązuje węzeł z którego nie jest w stanie wyplątać się żona Ongiera. Można tu przyjąć że nie wie jaki węzeł zaplątał bo jeden z Bordenow jest sklonowany i to właśnie on jest w kostnicy. Ale tu właśnie nie wiadomo czy klon był idealną kopią czy różnie to bywało. W scenie z kapeluszami mierzą je, więc fizyczna postać rzeczy, przedmiotu się zgadza. Ale to człowiek więc nie wiadomo. Marynarz owy był w stanie agonii, czyli kilka minut do kilku dni kiedy praca narządów itd przestaje powoli działać, ale nie zawsze kończy się to zgonem przy odpowiedniej reanimacji. Ważny jest także strażnik więzienny, który najpierw daje się zrobić w konia(gdzieś w połowie filmu). Pyta wtedy czemu nie ucieknie chociaż jest magikiem. Borden odpowiada mu coś w stylu, że czeka na odpowiedni moment, a wtedy zniknie i usłyszy(ten strażnik) słowa coś mniej więcej "czy patrzysz uważnie?". W scenie egzekucji pojawia się owy strażnik i te słowa. Nie mamy pokazanej dalszej sceny egzekucji wiec nie wiadomo tak naprawdę co dzieje się z Bordenem. Jednak wydaje mi się, że to on wraca do córki a Fallon, czyli można powiedzieć ten ewentualny klon(jeśli przyjmiemy taką wersję) zabija Ongiera. Może jest jakaś analogia do tego, że klon Ongiera zabijał prawdziwego Ongiera, czy tam odwrotnie. No i scena kiedy Fallon idzie zabić Ongiera i mija przed wejściem pomocnika Ongiera. Zdało mi się wtedy jakby skinęli sobie głowami. Co oznaczałoby, że Borden mógł współpracować z pomocnikiem Ongiera, nie wiem jak go nazwać.

ocenił(a) film na 10
mecenas17

ok też tak właśnie interpretuję ten film , męczy mnie natomiast jedno kiedy i w jakich okolicznościach "powstał " Lord Coldwel , czy "powstał" od pierwszego "sklonowania" i wtedy Angier skumał ocb z maszyną stworzył sobie siebie jako Lorda Coldwella , zostawił jednego Angiera żeby robił przedstawienie i po każdym z nich zabijał jednego siebie ? tego nie kumam w którym momencie i kiedy powstał Lord Coldwel na to pytanie nie padła żadna odpowiedź a przeczytałem bardzo dużo wątków na temat tego filmu

pzdr

ocenił(a) film na 10
Arti58

Lord Coldwel to prawdziwe imię i tytuł Angiera, jeszcze sprzed czasów gdy zajął się iluzją. Zaś człowiek, który odkupił maszynę "powstał" podczas ostatniego występu - to ten Angier, który podczas występu już nie pojawił się w prestiżu.

ocenił(a) film na 10
Robert10203

tytuł i imię to wiem ocb jednak z tym momentem powstania Angiera kupca już aka Lord Coldwel możesz mieć racje i tu dzięki

pzdr

Starrysky

2) nie musiał nikogo przekupić, to co słyszeli nie musiało odpowiadać prawdzie o tym co stało się naprawdę, jeśli wiedział że są ślepi, a wiedział gdyż ich po cichu wymija, to własnymi krzykami mógł chcieć ich wprowadzić w błąd - nie mogli być wiarygodnymi świadkami zdarzeń, szczególnie że już raz oszukał - kierując się za kulisy pan B twierdził że jest członkiem przedstawienia

6) co do "blizny" cytuję jednego użytkowników z którym się zgadzam -
"co do brwi to jestem pewien na 100%, że to sztuczka Nolana by odwrócić naszą uwagę - obaj mieli takie same brwi i nie to ich różniło, tylko sam wyraz twarz i emocje na niej, tak jak iluzjonista stara się odwrócić naszą uwagę od tego "jak" coś robi, tak Nolan odwraca naszą uwagę od istotnej różnicy jaka jest między panami B czyli prowokuje byśmy skupiali się na brwi...a nie na tym co ważne"

ocenił(a) film na 8
Vimo

No to oczywiste, że Angier nie zabijał swoich klonów, nie trzeba tu uważnego oglądania, sam dialog nam o tym mówi, gdy Angier wypowiada kwestie, że nie wie czy jest prestiżem czy facetem w skrzyni, ale cała reszta wygląda mniej więcej tak jak to opisał mecenas17, chociaż już nie chce mi się dokładnie tego czytać ;P, gdyż, iż, bo, ponieważ jestem leniwy w pisaniu, wolę sobie zapuścić kolejny film ;D

ernestmazurmistrz

jednak są tacy którzy sądzą inaczej, ta oczywistość nie jest dla nich taka oczywista, dla samego Angiera też nie

ocenił(a) film na 9
ernestmazurmistrz

Każdy klon Anglera był zabijany. Za pierwszym razem zabił sam siebie. Zauważ jego reakcję, gdy dowiedział się prawdy o tym, co czuje człowiek chwilę przed utonięciem.
Myślę, że świadomość także była klonowana.
Bordenowie różnili sie od siebie mentalnie, bo upłynęło sporo czasu od ich sklonowania.
Jedno ich łączyło - byli tym samym człowiekiem, ogarniętym pragnieniem prestiżu. Prawdziwi bliźniacy, nie byli by tak zgodni i zdeterminowani w swoich dążeniach.

ocenił(a) film na 9
Starrysky

Maszyna Tesli działała.
Borden dał się sklonować.
Klon jest 100% kopią ciała a nie umysłu. cząstka umysłu jest także przenoszona - patrz klonowania Anglera.
Angier klonował się za każdym razem, podczas każdej sztuczki. -> w pierwszym pokazie zginał on sam - utopił się. Jest to potwierdzone jego reakcją na słowa o tym jak marynarz przeżywał agonię gdy się topił - Angler zrozumiał, że zrobił sobie coś bardzo złego.

Tak ja to widzę.

ocenił(a) film na 8
Mariusz_760301

Dla mnie to jest nadinterpretacja, w takim razie wytłumacz mi dialog, gdy Angier mówi,że za każdym razem gdy to robi nie wie, czy będzie facetem w skrzyni czy prestiżem.Co do Bordena, wydaje mi się,że to po prostu był jego brat bliźniak i zrobili ze swojego życia przedstawienie, jak ten chińczyk który udawał że cały czas kuleje. Borden użył technologi Tesli(błyskawice), by jego widowisko było ciekawsze, przecież jak Borden zaczął swoją sztuczkę, maszyna nie była nawet zbudowana.Tak ja to widzę

ocenił(a) film na 8
ernestmazurmistrz

Pomijając fakt,że Tesla pierwszy raz budował maszynę dla Angiera, przykładem może być fakt,że tworzył ją metodą prób i błędów, dlatego nie była doskonała na początku, i przenosiła klony w zupełnie inne miejsce(koty, kapelusze)

ocenił(a) film na 9
ernestmazurmistrz

wytłumacz mi dialog, gdy Angier mówi,że za każdym razem gdy to robi nie wie, czy będzie facetem w skrzyni czy prestiżem

- był jednym i drugim - umysł też się kopiował. Na pewno wcześniej robił próby na sobie. I raz nie ruszał się z miejsca a drugi raz przenosił.
Zatem biorąc pod uwagę rachunek prawdopodobieństwa, kilka razy musiał się utopić. Transfer umysłu sprawiał jednak, że wszystko pamiętał - zawsze przeżywała kopia/oryginał prestiż ze 100% umysłem oryginału.


Borden nie miał brata - miał kloina - Angerowi podsunął Teslę bo dokładnie wiedział czym to się skończy. Zdziwił się nawet, że Anger mógł rozwiązać sprawę klona w tak okrutny sposób. Borden wszak dzielił życie z klonem - kosztem wielu wyrzeczeń.

Tesla od razu wiedział o jaką maszynę chodzi - chciał ją dopracować - i dopracował - 100% transfer umysłu. Borden skorzystał z wcześniejszej wersji - skopiował tylko ciało. Brat bliźniak klon - był cichy, był cieniem Bordena, nawet palce dał sobie uciąć. Czuł się gorszy.

Tak to tłumaczę - film można jednak rozumieć na kilka sposobów - dla każdego coś miłego.

ocenił(a) film na 8
Mariusz_760301

Bordenowie byli naprawdę bliźniakami. Jeśli jeden z nich byłby klonem to od razu wiedzieliby w jaki sposób Angier wykonuje swój numer "przeniesionego człowieka".
Angier podczas tego numeru nigdzie się nie przenosił, tylko w nieodległym miejscu powstawał jego klon.
I uwaga do nieprawdziwej tezy, że jeden z Bordenów był jego klonem: "Borden skorzystał z wcześniejszej wersji - skopiował tylko ciało." Skoro miałby skopiowane tylko ciało, to jaki posiadałby umysł? W jaki sposób udawałby na zmianę Bordena i Fallona? W ogóle trudno przyjąć fakt scenariusza, że jako bliźniakom udawało im się to robić przez długi czas. Skoro w danym momencie jeden był Bordenem, a drugi Fallonem to nie wiedzieli z kim spotyka się i o czym rozmawia brat - musieliby wszystko sobie później bardzo dokładnie relacjonować z kim oraz o czym rozmawiali przez cały dzień. Bardzo łatwo o jakąś pomyłkę i zdekonspirowanie siebie przy następnym spotkaniu z daną osobą. Uważam, że jest to niemożliwe do wykonania, tym bardziej że jeden z Bordenów miał kłopoty z pamięcią, gdyż "nie wiedział" jaki węzeł wykonał na rękach Julii.

ocenił(a) film na 9
fanick

Po Twoim poście widzę, że nie precyzyjnie się wyraziłem.
W jednym i w drugim przypadku (Anger, Borden) kopia była w 100% idealna (umysł i ciało)
Jednak klon Angera od razu ginął po skopiowaniu. Klon Bordena, żył bardzo długo (nie wiadomo od ilu lat) przez cały czas w cieniu oryginału. Jego umysł (choć w 100%) oryginalny wiedział, że jest tylko kopią.
Tesla - to słowo, szyfr, naukowiec jest wspólnym mianownikiem.
Borden podając je Angerowi - dokładnie wiedział jakie to będzie miało konsekwencje.

ocenił(a) film na 9
Mariusz_760301

Kłopoty z pamięcią jednego z klonów "braci" Borden były podyktowane tym, że było ich dwóch (nigdy w tym samym miejscu i czasie)

Mariusz_760301

Ja to widze tak, ze Bordenowie byli po prostu blizniakami jednojajowymi. Angier mial sobowtora, maszyna Tesli dzialala i tworzyla klony w randomowych miejscach niedaleko.
Ciekawe jest to,ze w rzeczywistosci wszystkie wynalazki Tesli dzialaly ale "zli ludzie" (loza masonska, illuminaci) nie chcieli,zeby swiat sie o tym dowiedzial.

ocenił(a) film na 9
teshtoster

Jest tylko jedno (i to nie małe) ale:
Dlaczego Borden skierował Angera do Tesli?
Wniosek - Borden na 100% musiał już korzystać z jego maszyny.
Po drugie (drugie małe ale) skąd Tesla wiedział jaką maszynę ma wykonać dla Angera? Czyżby już kiedyś wykonał jakąś dla innego magika?

Mariusz_760301

Dlaczego Borden skierowal Angiera do Tesli, tego akurat nie rozkminilem. Natomiast Tesla wiedzial o jakie urzadzenie chodzi, poniewaz Borden uzywal w roli eksponatu do Przeniesionego Czlowieka.

ocenił(a) film na 9
teshtoster

Dodaj jedno do drugiego a wyjdzie Ci, że Borden dokładnie wiedział co Tesla zaoferuje Angerowi. Wiedział bo sam dał się sklonować, wiedział też, że mogą z tego wyniknąć poważne konsekwencje - dlatego poprzestał na jednym "bliźniaku"

Idąc dalej tym tropem -> finałowa rozmowa Bordena z Angerem - Borden nie mógł uwierzyć, że Anger jest zdolny do takiego poświęcenia - jakiego poświęcenia zapytam?
Borden musiał dokładnie wiedzieć jak działa maszyna Tesli, i wtedy dotarła do niego skala okrucieństwa/poświęcenia (Anger poświęcił samego siebie - poświęcił swoje sumienie) skąd Borden to wiedział?

Bo sam owej maszyny użył.

Mariusz_760301

Borden nie uzyl maszyny,bowiem nie dzialala jeszcze wtedy. Mial brata blizniaka i to byla wielka tajemnica. Sam Borden nie mogl zajsc w glowe jak Angier to robil, dostawal wscieklizny nie mogac dociec co sie sie dzieje pod scena. Np. tekst jak Angier mogl przebiec 50 yardow w sekunde.

ocenił(a) film na 9
teshtoster

Ten tekst był wypowiedziany przy byłej pracownicy Angera - zanim jeszcze zostali (Borden i ona) kochankami.
Tak jak pisze kol. rdk94, oraz jak już wcześniej napisałem - takie dwuznaczności są celowe w tym filmie.

Mariusz_760301

W żadnym wypadku Borden nie sklonował się za pomocą maszyny Tesli, a to z prostego powodu - Angier i Borden byli na pokazie Tesli już po tym jak Borden stracił palce, dlaczego więc jego rzekomy klon musiałby je sobie odcinać? To byli bracia bliźniacy, co zresztą w końcówce filmu w końcu dotarło do Angiera i jest powiedziane dość bezpośrednio :)

ocenił(a) film na 8
panna_joanna

Trafna uwaga!
Dopiero dziś skusiłem się na film i czytam komentarze z tego tematu. I choć są niezłe i nawet mindfu**owe, to skłaniam się ku wypowiedzi mecenasa17 (trzecia z góry), że nie warto szukać drugiego i n-tego dna. Bo zaraz wyjdzie nam incepcja w incepcji prestiżu incepcji prestiżu prestiżu ;-)

Starrysky

Ja to widze tak, ze Bordenowie byli po prostu blizniakami jednojajowymi. Angier mial sobowtora, maszyna Tesli dzialala i tworzyla klony w randomowych miejscach niedaleko.
Ciekawe jest to,ze w rzeczywistosci wszystkie wynalazki Tesli dzialaly(bezprzewodowa energia,prad zmienny) ale "zli ludzie" (loza masonska, illuminaci) nie chcieli,zeby swiat sie o tym dowiedzial.

ocenił(a) film na 10
teshtoster

Przeczytałem tylko pierwszy post, aczkolwiek po ilości komentarzy nietrudno się domyślić, że toczy się tutaj zażarty spór dotyczący interpretacji oraz NADINTEPRETACJI, co jest oczywiście oczywiste, gdy mamy do czynienia z kinem "artystycznym", przesiąkniętym całą masą przesłań i niewiadomych, wynikających rzecz jasna z genialnej, ale też i trudnej do odbioru fabuły ; )

Jeżeli chcecie się pozbyć wątpliwości związanych z filmem, polecam przeczytać książkę Christophera Priesta "Prestiż", ale ostrzegam - książka ta jeszcze bardziej "ryje psyche", niż film. ;) Poza tym posiada dużo więcej niewyjaśnionych wątków, ale o tym przekonacie się dopiero po przeczytaniu - polecam.

rdk94

Mi to sie wydaje, ze w filmie jest wszystko wylozone na dloni ;)

ocenił(a) film na 10
teshtoster

dokładnie, jak obejrzałam ten film pierwszy raz też miałam przeróżne interpretacje, wczoraj oglądnęłam raz jeszcze, i uważam, że w końcówce wszystko jest wytłumaczone i nie ma sensu wymyślać różnych dziwnych wariantów, o których pewnie nawet sam Nolan nie poyślał

Starrysky

Zwrócić można jeszcze uwagę na moment gdy Angier prezentuje swoją maszynę producentowi w zniszczonym teatrze. Tam przecież nie ma zapadni, ani nie pada strzał, więc co z ewentualnym sobowtórem?

Po drugie. Gdybyśmy mieli wersję s-f: Wydaje mi się, że po wejściu do maszyny nie było rozdzielenia na Angiera i klona. Dlatego w końcowej scenie powiedział, że nigdy nie wie czy będzie tym, który zginie czy tym, którego przenosi na drugi koniec sali. Jest zwyczajnie rozdwajany i w tym momencie oba klony są nim w tym samym czasie. Mówiąc prościej - klonowało się nie tylko ciało, ale całość. W momencie użycia maszyny powstawali dwaj Angierzy. Jeden myślał ,,maszyna działa, przeniosła mnie i wytworzyła klona tam gdzie stałem!", a drugi ,,maszyna nie przeniosła mnie, ale wytworzyła klona kilka metrów przede mną".

Nidril

teatr bez zapadni? w takim razie to nie teatr

ocenił(a) film na 9
Starrysky

Oglądałem film dwukrotnie i doszukiwalem sie elementów które mogłyby wskazać właściwa drogę interpretacji... Ostatecznie jednak przyjąłem film jakim jest. Myśle ze nie ma co doszukiwać sie tu drugiego dna.. Starrysky Twoje wnioski są tak nie prawdopodobne ze aż niedorzeczne. Przekupstwo sędziów, porwanie ciała z kostnicy ;) Zdecydowanie nadinterpretacja. Borden miał bliźniaka i to jest oczywiste, zamieniali sie rolami i to jest niepodważalne wszyscy wiemy ze ten który kochał żonę i córkę w końcu ginie a ten który zakochuje sie w asystentce ostatecznie wraca i zabija Ongiera. Z Ongierem tez niema co doszukiwać sie wątku non sf jak to nazywacie z kilku powodów... Zachowanie Ongiera podczas występów. Jest załamany i przerazony bowiem wie ze albo zginie albo wyląduje w prestiżu, nie ma pojęcia jak będzie bo Tesla powiedział ze maszyna jest nieprzewidywalna i nigdy nie wiadomo jak działa (koty, kapelusze) . Kiedy Ongier w podziemiach podczas ostatnich momentow swego zycia opowiada Bordenowi o dzialaniu maszyny pokazuje nam sie historia kiedy po raz pierwszy uzywa maszyńy Tesli i wtedy pojawia sie drugi on ktorego natychmiast zabija. Ongier zna sekret Bordena postanawia mu wyjawic swoj i godzi sie z porazka. Ongier nie wraca juz i niema prestizu w jego wykonaniu. Na koniec zwloki zatopione. Owszem widac wyraznie tylko jedne ale jakim cudem by sie tam znalazly. Porwanie z kostnicy? Nieeee ;) "... Wtedy weszycie podstep ale i tak go nie odkryjecie bo nie patrzcie jak należy, tak na prawdę wcale nie chcecie wiedzieć, chcecie dać sie nabrać..." - To zdanie zamyka film... Weszycie podstęp bo chcecie dać sie nabrać - a tak na prawdę go nie ma jest tylko prawda. Maszyna Tesli działa. Oto moja interpretacja, ja nie widzę tu nic wiecej.. Jeśli ma ktoś coś do dodania i zauważył coś czego ja nie zauważyłem chętnie wysłucham.

artneo

"...wszyscy wiemy ze ten który kochał żonę i córkę w końcu ginie a ten który zakochuje sie w asystentce ostatecznie wraca i zabija Angiera..."
na jakiej podstawie wyciągasz taki wniosek

ocenił(a) film na 9
Vimo

Wiesz zmieniam zdanie ten film nie trzyma sie kupy! Powyzszy wniosek wyciagnalem oglądając scenę w więzieniu kiedy Borden domaga sie spotkania z córka za która strasznie tęskni stwierdziłem, ze to on kochał córkę i Sare. Jednak kiedy prowadzą go w celu powieszenia krzyczy do Falona "przepraszam za Sare" sugerując ze to on był tym który kochał Olivie... Chyba ten film nie tyle niema drugiego dna co jest poprostu tak zakrecony celowo by wywołać tego typu dyskusje które i tak prowadzą nas w ślepy zaułek...

artneo

więc kupy nie trzyma się dlatego, że obaj bracia B kochali dziecko mimo że tylko jeden był ojcem? moim zdaniem jest dowodem na to że warto poszukać drugiego dna jak mówicie i zastanowić się na aspektem psychologii postaci, bo właśnie tam są dowody ze bracia byli braćmi itp

ocenił(a) film na 9
Vimo

Tak Vimo mozemy sobie tutaj snuć teorie ale w rezultacie nikt z nas nie rozgryzie tego filmu i chyba za to respect dla Nolana, że stworzył coś tak pokrętnego, że niema na to rozwiazania i wlaśnie wg. mnie taki był zamysł, choć fajnie sobie podyskutować i wymienić się opiniami. Nie podejrzewam Nolana o to by się zagubił w scenariuszu , co niektórzy niesłusznie sugerują, nie wszyscy go doceniają uważając jego filmy za zbyt niejasne, ale taki chyba juz jego urok i konsekwentnie pokazuje to w każdym swoim filmie, więc nie sadzę by było to nie zamierzone.

artneo

jednak czym innym jest zawiłość i opuszczenie różnych interpretacji a czym innym "nie trzyma się kupy" ;)

ocenił(a) film na 9
Vimo

lubimy się czepiać widzę... ostatecznie doceniłem kunszt Nolana choć pierwsze wrażenie to zdenerwowanie z powodu braku zalezienia właściwego rozwiązania, jak u większosci z nas chyba co?

ocenił(a) film na 8
artneo

Proste: ginie ten, który kochał Olivię.
Przecież jeden z B po zastrzeleniu Angiera powiedział wyraźnie "We each loved one of them. I loved Sarah. He loved Olivia." (01:59:55) Można w prosty sposób wywnioskować, że zapewne ten, który przeżył był ojcem Jess. Zapewne i jeden, i drugi ją kochał, ale to ten co przeżył był jej ojcem.

ocenił(a) film na 10
Starrysky

odpowiedź niestety jest podana na tacy: prawdziwa jest wersja non-sf.
Klucz tkwi w pierwszej scenie filmu, tej z kapeluszami, gdy słychać "are you watching closely?"

Kapelusze bardzo różnią się od siebie, to nie jest klon tego samego kapelusza....

ocenił(a) film na 8
martikarutkowska

W książce jest wszystko wyjaśnione:)

- s-f !

ocenił(a) film na 9
venessummers

A możesz podać tytuł i autora książki? Chętnie przeczytam. :)

ocenił(a) film na 8
777wojo777

Christopher Priest - Prestiż

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/39171/prestiz